Jurek o wyborach: porozumienie z LPR/UPR błędem!

REKLAMA

Kandydaci Prawicy Rzeczypospolitej przegrali wybory, ale po dobrej walce. Nasz mandat społeczny (choć nieparlamentarny) potwierdzili kandydaci do Senatu. W bardzo nierównej walce Marian Piłka, Lucyna Wiśniewska, Mieczysław Maziarz, Adam Biela – uzyskali wyniki blisko 10 %. Małgorzata Bartyzel na niełatwym łódzkim terenie zdobyła 5,5 %. Również pozostali koledzy potwierdzili poparcie społeczne. Nie podaję tych wyników, by epatować sukcesem, bo go nie ma – raczej by zapewnić tych, którzy nas poparli, że przyjmujemy ich głosy jako zobowiązanie. Głosy na nas oddane były wyraźną deklaracją poglądów, żaden z tych głosów nie jest zmarnowany.

Również kandydaci do Sejmu wykonali ważną i ciężką pracę; samo porozumienie uznaję jednak za poważny błąd. Przejmowanie społecznej dezaprobaty dla działalności Romana Giertycha na rachunek naszego środowiska, kierującego się racją stanu i autentyczną, a nie retoryczną, solidarnością narodową – zamazało nasze intencje i zaangażowało Prawicę w sprawę bardzo niejednoznaczną. Alternatywą było jednak ograniczenie naszej akcji wyborczej do wyborów senackich, a takiej opcji narzucać kolegom nie chciałem.

REKLAMA

Mój wynik jest również niezadowalający. Przegrałem z dwoma kandydatami PiS oraz z Andrzejem Czaplą (PO), b. wiceprezydentem Piotrkowa. Wygrałem z drugim kandydatem Platformy oraz z pozostałymi kandydatami. Zdobyłem 19,2 % (ponad 56 tys. głosów), wybrani senatorowie PiS, panowie Grzegorz Wojciechowski i Wiesław Dobkowski – 27,9 i 26,2 %.

Nie jest to pierwsza porażka w mojej działalności politycznej: przegrałem wybory parlamentarne’93, rok później ustąpiłem (po odwołaniu moich zastępców, m.in. Marcina Libickiego) z przewodnictwa Rady Naczelnej ZChN, w następnym roku – jako przewodniczący Krajowej Rady RTV – zostałem zastąpiony przez Bolesława Sulika po zmianie ustawy. Mogę powiedzieć jedno – za każdym razem miało to związek w moimi poglądami i było etapem na drodze ich realizacji. W polityce ideowej sukcesom z reguły towarzyszą porażki.

REKLAMA