Korwin Mikke: Afery prawdziwe i urojone

REKLAMA

Znów czytam o kolejnej aferze: jacyś przedsiębiorczy ludzie, nazwani przez dziennikarzy „mafią” sprzedawali benzynę nie płacąc III rzeczypospolitej „akcyzy”. Udało się im opchnąć w ten sposób 10 mln litrów, w wyniku czego (czytam): „Skarb Państwa stracił co najmniej 25 mln złotych”.

Tym zacnym ludziom grozi bodaj 10 lat więzienia.

REKLAMA

Mordercy zazwyczaj dostają mniej – ale, jak pisał słusznie śp. Jerzy Berbard Shaw: „Kościół anglikański wybaczy krytykę 9/10 swoich dogmatów – nie wybaczy krytyki 1/10 swoich dochodów”. Rzeczpospolita jest pod tym względem jeszcze mniej wyrozumiała.

Mało kto zastanawia się, że skoro ONI stracili – to może MY na tym zyskaliśmy?

Bardzo często tak bywa: gdy (legalnie – bądź nie całkiem legalnie…) obchodzimy przepisy podatkowe, to ONI tracą – ale MY wyrywamy IM cząstkę naszych pieniędzy. Proceder ten spotyka się z powszechną aprobatą. Gdy kiedyś byłem gościem jednego z klubów rotariańskich, innym gościem był przedsiębiorca ze Szwecji. Gdy w swoim przemówieniu dość złośliwie skrytykowałem moralne skutki socjalizmu słowami: „Dawniej Szwecja była krajem powszechnej uczciwości – a dziś 90 proc. Szwedów oszukuje na podatkach…”, facet przerwał oburzony: „…No-no-no! To nie jest oszustwo: to jest SPORT NARODOWY!”

W tym przypadku jest trochę inaczej. ONI stracili – ale zarobiła ta „mafia” – czyli jakieś 50 prywatnych osób; nie „my”.

Z drugiej jednak strony proszę pomyśleć: te 25 melonów sprywatyzowało 50 ludzi. Wybudowali sobie domy – a więc zarobili murarze, tynkarze, posadzkarze, glazurnicy, hydraulicy, szklarze – oraz producenci glazury itp. Może przepili to w knajpach – wtedy 90 proc. (akcyza od alkoholu jest wyższa niż od benzyny!!) wróciło do Skarbu Państwa – a na reszcie zarobili knajpiarze, kelnerzy i panienki lekkiego prowadzenia się (które z kolei dały zarobić kosmetyczkom itd!). Gospodarka się kręci.

Przypuśćmy, że te 25 milionów wylądowałoby w ICH łapskach. Mniej więcej 8 proc. z tego ONI by rozkradli, a 40 proc. zostałoby po prostu i całkowicie zmarnowane. To jeszcze pół biedy. Gorzej, że za pozostałe 52% oni mogliby zafundować jakiemuś nygusowi „zasiłek dla bezrobotnych” – dzięki czemu z rynku pracy ubyłaby jedna para rąk – co prawda: na ogół lewych… Mogliby też np. zafundować sobie – powiedzmy – fotoradar, dzięki czemu MY ponieślibyśmy konkretne i dotkliwe straty finansowe – a także stracilibyśmy masę czasu i benzyny na zwalnianiu i rozpędzaniu samochodu (a „czas – to pieniądz!”). Mogliby też wydać te pieniądze na budowę jakiegoś absurdalnego rondka (tak: wiem, że istnieją potrzebne rondka – ale znaczna ich część budowana jest – zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej – tylko po to, by spowolnić ruch; tymczasem, przypominam, samochody i drogi budowało się w normalnych krajach po to, by było szybciej – a nie po to, by było wolniej!). Mogliby zafundować jakąś zupełnie absurdalną „kursokonferencję” dla urzędników (o co mniejsza) albo na przykład (nie daj Boże!) dla lekarzy – co oznacza, że ze dwustu sług Eskulapa pod przymusem spędziłoby dwa dni jedząc, pijąc, paląc – i sprawdzając praktycznie, że na jednego lekarza w Polsce przypadają już prawie dwie lekarki. W czym nie ma nic złego – poza tym, że ich pacjenci dodatkowe dwa dni poczekają w kolejkach.

Innymi słowy: dawniej było tak, że król czy inny tyran pod przymusem zdzierał z poddanych podatki – ale jeśli nawet je „marnował”, to powstawał z tego jakiś Luwr czy egipskie piramidy. Reszta pieniędzy szła natomiast na rzeczy potrzebne, jako to wojsko, policja i parędziesięciu (góra: paruset) urzędników. Król jadał tylko jeden obiad – i nawet, jeśli były to języczki flamingów, poddani specjalnie tego nie odczuwali – bo ile można tego zjeść? A wojsko i policja są, jak powszechnie wiadomo, potrzebne.

Dawniej więc państwo wydawało pieniądze na rzeczy potrzebne.

Dzisiejsze państwa, rządzone przez bandę d***kratycznie wybranych urwipołciów i drapichrustów, sensownie wydają (góra!!) 15 proc. zdartych z nas podatków. Reszta idzie na zmarnowanie – LUB NA RZECZY NAM SZKODZĄCE!

Więc lepiej, gdy te pieniądze zaharapci mafia – niż największa mafia: dzisiejsze „państwo”. Nasz najgorszy wróg.

W sklepie nczas.com można zakupić pakiet moich najlepszych książek – podobno w specjalnej cenie (plus biografia – dop. red.): kliknij tutaj, aby przejść do sklepu.

W sprzedaży dostępne są również inne pakiety: ● „Wszystko o Zydach” (4 książki); ● „Klasyka Michalkiewicza” (7 książek); ● „Biblioteka Wolności” (5 książek); ● „Pakiet Podatkowy” (2 książki); ● „Pakiet Antydemokratyczny” (3 książki); ● „Podstawy Ekonomii” (5 książek) (kliknij tutaj, aby przejść do działu „pakiety” w sklepie nczas.com)

REKLAMA