Korwin-Mikke: Dwie Polski faktem dokonanym! Uchwała Sądu Najwyższego

REKLAMA

Już rok temu pisałem, że sprawa Trybunału Konstytucyjnego spowoduje rozpad Polski na dwa, nie uznające wzajemnie swoich kompetencyj, państwa. Takie rzeczy się zdarzają – nawet w Polsce, gdzie oprócz Generalnej Guberni istniało tzw. Państwo Podziemne, nawet wydające i wykonujące wyroki śmierci! Nie było to nic nowego – zalążek istniał podczas tzw. powstania styczniowego, gdy grasowali „sztyletnicy Traugutta”; pobierano wtedy nawet podatki. Ile z nich trafiło do owego „państwa”? Kto wie?

Ku mojemu cichemu zdumieniu obydwie strony doszły do wniosku, że legalizm to zbyt poważna sprawa – i zaczęły jakoś starać się łatać podartą tkaninę. Tymczasem decydujący cios padł w innej sprawie.

REKLAMA

Chodzi mi oczywiście o uchwałę Sądu Najwyższego w sprawie prezydenckiego prawa łaski. Na swoim FaceBooku napisałem: „Można je różnie interpretować – jednak JE Andrzej Duda swoim aktem ustanowił precedens – i kropka. Uchwała SN jest jawnie polityczna. SN zapomina, że Prezydent nie jest stroną w polityce – stoi ponad nią. Jeśli nawet ob. Duda zachowuje się tak, jakby był stroną w polityce – to jest On Prezydentem i SN ma obowiązek traktować Go jak Prezydenta, a nie jak ob. Dudę.

Prawnicy robią, niestety, co mogą, by ich nie uważano za sprawiedliwych. Ale są i inni prawnicy. Ja np. nazwałem kiedyś w poczytnej gazecie trzech sędziów SN sk***ysynami – i zostałem przez sąd uniewinniony. Jednak nigdy nie atakowałem SN jako instytucji, Uchwała SN spowodowała, że Polska już ostatecznie rozpadła się na dwa państwa. Nie wiem, jak my to zniesiemy – skutki mogą być porażające”.

Więc właśnie: jakie mogą być tego skutki?

Uchwała Sądu – z bardzo długim, jak przy wszystkich niesprawiedliwych orzeczeniach, uzasadnieniem – stwierdziła nie tylko, że „prawo łaski, jako uprawnienie prezydenta RP określone w konstytucji, może być realizowane wyłącznie wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem sądu”, ale też że „zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych” (!!), a rzecznik SN, Michał Laskowski, SSN, dodał, że w świetle uchwały Sądu Najwyższego, aktu łaski prezydenta w sprawie byłych szefów CBA nie ma. Pytany, czy oznacza to, że cała sprawa wróci do etapu, w którym została „przerwana” aktem łaski, czyli do Sądu Okręgowego w Warszawie, sędzia Laskowski odparł: „Tak można wstępnie powiedzieć w świetle uchwały”.

Co ciekawe, p.Laskowski, SSN, wydaje się mieć wątpliwości, czy te wywody uzna za słuszne inna izba Sądu Najwyższego – bo powiedział też: „Wydaje mi się, że sąd je uwzględni”!!?!

Gdyby jakiś prawnik w USA lub w Anglii coś takiego usłyszał, nie uwierzyłby własnym uszom!

Ale jeszcze dalej poszedł SSN Jarosław Matras, który powiedział, że „w określonych przypadkach możliwe jest wniesienie kasacji na niekorzyść oskarżonych, nawet jeśli zostało zastosowane prawo łaski”.

Otóż to, czy jest to na korzyść, czy niekorzyść oskarżonych, jest po pierwsze – drugorzędne, a po drugie – idiotyczne. Powinno to być w swoim czasie uznane za Największe Głupstwo Tygodnia – bo przecież „łaska” rzadko jest stosowana na czyjąś niekorzyść… Tymczasem SN większość swej dłuuuuugiej opinii poświęca, jak na socjalistów przystało, tej niesprawiedliwości społecznej – marginalizując sprawę zasadniczą. Bo w myśl rozumowania p.Matrasa możliwe jest, że ktoś zostanie prawomocnie skazany, ułaskawiony – a po roku czy dwóch ktoś wniesie kasację od wyroku – i po łasce?!?

To jest chyba bardzo dobry argument za interpretacją prawników prezydenckich!

A skutki tej uchwały będą takie, że ludzie – w ten czy inny sposób – pokrzywdzeni decyzjami JE – pardon: p.Mariusza Kamińskiego zaczną przed sądami dowodzić, że te decyzje są od początku nieważne, gdyż „aktu łaski prezydenta w sprawie byłych szefów CBA nie ma” – i nie było.

A takich decyzyj mogą być setki. I w jednych sędziowie będą wyrokowali tak, a w drugich inaczej – w zależności od tego, czy uznają autorytet Prezydenta, czy Sądu Najwyższego.

Jeśli niektórzy prawnicy postanowili wypowiedzieć wojnę Panu Prezydentowi, to z mojego punktu widzenia wybrali jak najgorszy teren. W sprawie TK ich popierałem. W sprawie ułaskawienia ministra przed porodem – nie potrafię. Trudno – bronię Pana Prezydenta!

Przy okazji: ucieszył mnie inny, też przez postępowców nie lubiany, prezydent – JE Donald Trump zapowiedział oficjalnie wycofanie się z paryskiego porozumienia klimatycznego. Co wzbudziło zdumienie ludzi myślących, że kandydat w wyborach obiecuje co innego, a robi co innego. I oto p.Elon Musk – szef firmy żyjącej głównie z dotacyj reżymowych na elektryczne samochody, termoogniwa słoneczne itp. – oświadczył, że występuje z Rady Prezydenckiej!
To znaczy, że chciał doradzać kłamcy i oszustowi – a uczciwemu człowiekowi doradzać nie chce!

Ciekawe rozumowanie, swoją drogą…

REKLAMA