Korwin-Mikke: Strategia szczucia Polaków na Rosjan poniosła klęskę!

REKLAMA

Dziennikarze maja okropny zwyczaj szukania wszędzie sensacyj, a jeśli grozi, że ich nie będzie – tworzenia sensacyj. W sprawie Euro 2012 atak rozpoczęła wyjątkowo parszywa, bo udająca obiektywną telewizja BCC – ogłaszając, że w Polsce panuje rasizm, ksenofobia, homofobia, antysemityzm i antyfeminizm, więc brytyjscy kibice nie powinni jechać do Polski, bo ryzykują, że wrócą w trumnach – i to w kilku kawałkach. Widocznie dlatego czarnoskóre Żydówki-lesbijki z Albionu pozostały w domach, więc BBC starała się wywołać sensację na inne sposoby.

Oczywiście głównym point de résistance był mecz Polska-Rosja. Tu judziła „Gazeta Wyborcza”, z solenną troską w głosie martwiąca się, czy nie dojdzie do incydentów – a media narodowo-socjalistyczne waliły na odlew. Tymczasem kibice z obydwu państw uparli się, by zrobić żurnalistom psikusa! Ja też uwierzyłem, niestety, mediom. Straszono pochodem Rosjan ubranych w koszulki z Sierpem i Młotem. To byłby młyn na naszą wodę. Czym prędzej zamówiłem banery (po rosyjsku) perswadujące Rosjanom, że Lenin i Stalin wymordowali więcej Rosjan niż Hitler, że okupacja Rosji przez Związek Sowiecki była wyniszczająca – więc jak możecie…

REKLAMA

Jak jednak napisałem na swoim blogu: o godzinie 16.30, w czasie konferencji, szedł pochód roześmianych Rosjan, tłumaczących mnie i wszystkim, że Lenina i Stalina to oni nienawidzą bardziej niż Polacy. Przyszli poubierani w koszulki z Dwugłowym Czarnym Orłem, wszyscy pod biało-niebieskoczerwonymi barwami. Było nawet kilka flag imperialnych – biało-złotoczarnych. Kilku kibiców miało budionnówki – no to musieli mieć Czerwoną Gwiazdę. Kilkudziesięciu miało papachy – ale tylko na trzech dostrzegłem Czerwoną Gwiazdę. Rzecz prosta, banerów nawet nie rozwinąłem, dałem krótką wypowiedź w duchu j.w. i poszedłem pogadać i z kibicami polskimi, i z rosyjskimi. I wśród tych ostatnich dojrzałem jednego z flagą ZSRS. Podszedłem, by mu wytłumaczyć pewną niestosowność – ale bronił się, że jego dziadek pod tą flagą wyzwalał Polskę, że to sztandar walki z Niemcami, że Chińczycy też mają czerwoną flagę… Zaraz podskoczyło pięciu Rosjan, nakrzyczeli na niego, flagę zwinął. Pewno potem, na moście, rozwinął – ale co tam! Wyjątek potwierdza regułę.

Atmosfera wśród jednych i drugich kibiców była życzliwa – i ludzie byli najwyraźniej przejęci misją: nie dopuścić do prowokacji! Gdy rozmawiałem z tym Rosjaninem, jakiś Polak podleciał i zaczął mnie ochrzaniać, że „jakim prawem się czepiam tej sowieckiej flagi?”. Ciekawe, czy to samo by mówił, gdyby niesiono flagę narodowych socjalistów ze Swastyką. Ostatecznie III Rzesza wyzwoliła nas od sanacji, a gubernię lwowską od Sowietów. Co prawda trochę późno, bo staliniści sporo inteligencji zdołali wymordować. By nie wspomnieć o Charkowie…

„Gazeta Wyborcza” pisała – najwyraźniej w ogóle tam nie będąc: „Najpierw Rosjanie w grupie około 5 tysięcy zajęli przestrzeń od Muzeum Narodowego do ronda de Gaulle’a i w luźnych grupach ruszyli na stadion. Atmosfera była dość pozytywna. Po stronie rosyjskiej było kilka agresywnych osób, ale zdecydowana większość spokojnie szła na mecz. Przemarsz Rosjan usiłowała zablokować około stuosobowa grupa Polaków. Był wśród nich Janusz Korwin-Mikke. Zebrani krzyczeli „Ruskie k…”, „Ruscy do domu”, „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”. Zostali otoczeni przez policję. Policja otoczyła też klub Wieżyca, wokół którego gromadzili się polscy kibice, i separowała obie grupy”.

Z czego wynika, że Janusz Korwin-Mikke, skądinąd znany z miłości do Rosji, jako agent KGB, usiłował sprowokować Rosjan do rozróbek. Otóż nie było żadnych poważnych agresywnych zachowań; rosyjscy kibice, równie przejęci misją jak polscy, na wyścigi tłumaczyli, że kochają Polaków, a Związku Sowieckiego to od zawsze nienawidzili – co było może lekką przesadą. Natomiast rozmawiało mi się z nimi znakomicie – w ogóle 3/4 czasu spędziłem wśród Rosjan – nie tyle jako agent KGB stęskniony za rodakami, lecz po prostu dlatego, że polskich kibiców to mam na co dzień. I przypominam, że 12 czerwca to Święto Niepodległości – data odrzucenia przez Rosję okupacji jej terytorium przez Związek Sowiecki.

Coś jak u nas 7 października 1918 roku – ogłoszenie niepodległości Polski. Natomiast rzeczywiście koło klubu Wieżyca zebrało się 70-80 osób – zawziętych „kibiców-patriotów”. Ale nawet nie próbowali przechodzić na stronę, gdzie szli Rosjanie – zresztą grupka byłaby za mała, by cokolwiek blokować. Gdy do nich podszedłem, skandowali „Polska gola”, „Polska – Biało-Czerwoni” i „Biało-czerwone to barwy niezwyciężone!”. Nawet sam z nimi zaśpiewałem. Też z wzajemną życzliwością. Niestety, z czasem nastroje się zradykalizowały, więc wróciłem na drugą stronę jezdni, bo właśnie zobaczyłem tam tę jedyną flagę ZSRS…

I tu wyszło wyjątkowo głupio, bo właśnie gdy mi Rosjanie tłumaczyli, że nie znoszą symboli komunizmu, grono zapalczywych polskich kibiców zaczęło się drzeć: „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”. Idiotycznie – nieprawdaż? Mam tylko nadzieję, że Rosjanie nie usłyszeli – jednak było jakieś 50 metrów odległości, a hałas straszny – albo nie zrozumieli. Policja za to zachowywała się tym razem spokojnie, przyjaźnie – ale stanowczo. To była policja z Warszawy, a nie – jak podczas Marszu Niepodległości – dowieziona z innych miejscowości, niepewna siebie i nie znająca sytuacji.

Byliśmy – i ja, i kol. Tomasz Dworzyński, nasz Rzecznik Prasowy – bardzo zadowoleni, że banery okazały się całkowicie nieprzydatne. Raz tylko by się przydały: jeden Polak – pewno komunista – miał nawet do mnie pretensje, że wyperswadowałem (z wielką pomocą kibiców rosyjskich!) jedynemu facetowi niosącemu flagę Związku Sowieckiego, by ją zwinął. Wywiązała się dyskusja z jakimś rosyjskim komunistą, który usiłował nas przekonać, że komuniści oswobodzili nas od cara, a nawet wysłali p. gen. Mirosława Hermaszewskiego w kosmos. Na co odpowiedziałem, że byłbym im wdzięczny, gdyby wysłali w kosmos wszystkich polskich komunistów i socjalistów. Potem jeszcze starał się mnie przekonać, że przecież Dzierżyński dobrym Polakiem był… No to mu odpowiedziałem dosadnie, co myślę o kacie narodu rosyjskiego, „Krwawym Felku”… Tacy wariaci to jeden promille przybyłych do Polski Rosjan.

Jak napisałem w „Dzienniku Polskim”: „Może komuniści nie mieli pieniędzy na przyjazd?”

Opuściłem teren bardzo wcześnie, bo chciałem obejrzeć mecz Czechy-Grecja. Rzeczywiście: trafiłem na grupkę chuliganów – a potem nawet na zamaskowanych bandytów ciskających kamieniami i petardami w ślad za ariergardą pochodu Rosjan. Nie wiem dlaczego wzbudziło to podziw internautów – ja nie odczuwałem żadnego zagrożenia, zresztą Rosjanie też byli lekko tylko zaniepokojeni. Tym bardziej że Policja sprawnie rozdzieliła te grupy. Spokojnie doszedłem do spokojnie czekającego samochodu. Natomiast zdumiała mnie wypowiedź zazwyczaj bardzo rozsądnego szefa „Młodzieży Wszechpolskiej”, p. Roberta Winnickiego – który pisał: „Sam byłem świadkiem, gdy grupa około 40-50 nieoznakowanych w żaden sposób Rosjan (zorientować się co do narodowości można było tylko słysząc ich rozmowy) dokonywała bojówkarskich „wypadów” spod lokalu „Wieżyca” przy wejściu na Most Poniatowskiego.(…); wobec całej sekwencji wydarzeń, jakie miały miejsce wokół rosyjskiego przemarszu, uznać należy, że wczorajsza sytuacja nosi znamiona celowej prowokacji. Prowokacji zapoczątkowanej przez Rosjan, w którą włączył się polski rząd i władze stolicy. Całą sprawę należy widzieć w tym kontekście.(…) Do wszystkich Polaków apeluję więc: nie udawajcie, że pada deszcz, gdy plują wam w twarz; nie przymykajcie oczu na ekscesy rosyjskich kibiców, atakując zarazem swoich rodaków, a wreszcie – czytajcie perfidną grę polskich władz, które, jak za komuny, pod płaszczykiem „walki z ekstremą”, stopniowo wprowadzają nam państwo policyjne” To, że ONI wprowadzają państwo policyjne jest prawdą – ale akurat tam policja zachowywała się rozsądnie. I podejrzewam, że p. Winnicki też tam nie był – bo pod klubem „Wieżyca” naprawdę zebrali się polscy, a nie rosyjscy kibice.

Reasumując: wygląda na to, że postpiłsudszykowska strategia PiSu, by szczuć Polaków na Rosjan poniosła całkowitą klęskę. I bardzo dobrze!

Czytaj również: Mecz Polska – Rosja: Pieprzyć politykę! Napijmy się wódki! (komentarz: nczas.com)

REKLAMA