Musimy wszystko wywrócić do dołu nogami!

REKLAMA

Po co wystartuję w wyścigu o fotel Prezydenta III Rzeczypospolitej? Po to, żeby zostać Prezydentem III Rzeczypospolitej. Czy są na to szanse? Są. Bardzo niewielkie – ale są. By się to udało, muszą „tylko” zostać spełnione następujące warunki:

1) muszę uzyskać więcej głosów niż kandydaci PSL i SLD – co nie powinno być specjalnie trudne;
2) muszę uzyskać więcej głosów niż p.Andrzej Duda. P. Duda nie jest szczególnie silnym przeciwnikiem – ale będzie unikał dyskusji, zaś potęga medialna PiS zrobi swoje. Prześcignięcie go będzie bardzo trudne;
3) JE Bronisław Komorowski nie może uzyskać w pierwszej turze ponad 50% głosów – co jest akurat bardzo prawdopodobne;
4) trzeba będzie przekonać prawie wszystkich przeciwników Bronisława Komorowskiego, by w drugiej turze zagłosowali na mnie. To będzie piekielnie trudne – bo ci z Lewicy mogą woleć jego, a ci z PiS to jednak ludzie nie tyle z układu, co niechętni do zmiany ustroju.

REKLAMA

Przypominam, że p.Hanna Gronkiewicz-Waltzowa w pierwszej turze wyborów w Warszawie nie uzyskała 50% – ale w drugiej wygrała bardzo pewnie. Niektórzy wyrażają obawy w związku z możliwym startem w wyborach p.Mariana Kowalskiego (byłego UPR-owca – obecnie prawicowego narodowca), p.Grzegorza Brauna czy nawet (chodzą takie plotki) p.Jacka Wilka, którego ma wystawić rozsierdzony na mnie KNP. Zupełnie mi to nie przeszkadza. Przeciwnie: w mediach będzie znacznie częściej prezentowane stanowisko inne niż Bandy Czworga – co podniesie wiarygodność mojego programu, brzmiącego przecież: „Musimy wszystko wywrócić do dołu nogami!”.

A spośród tych kandydatów jestem niewątpliwie najbardziej znany i mam największe szanse. W ostatecznym wyniku powinno to przynieść zwiększenie, a nie zmniejszenie liczby oddanych na mnie głosów. Co oczywiście niewiele zwiększa szanse sukcesu. Cóż, jeśli się nie uda – to trudno. Nie zastrzelę się. Będą natomiast uboczne korzyści. Prawica wyjdzie na drugą lub trzecią siłę polityczną w Polsce. To, że w poprzednich wyborach byłem na czwartym miejscu, przed PSL – przemilczano. Teraz się już nie da.

Będziemy mieli czas w telewizji na głoszenie haseł Wolności, Własności i Sprawiedliwości, do przypominania takich słów jak Honor, Prawda, Tradycja. Do pokazania, że można żyć i działać odwrotnie, niż nakazują nam federaści z Brukseli i Czerwone Pieski JE Baraka Husseina Obamy. Przygotuje to dobrą podstawę do jesiennych wyborów parlamentarnych. Zakładam, że Koledzy z KNP, a może i z UPR, pójdą ręka w rękę z KORWiN-em; mamy przecież być – nie tylko z nazwy – „Koalicją”. Liczymy na prawicowych libertarian, liczymy na prawicowych narodowców… Gdy zobaczą, że jest szansa – pójdą z nami. I po to jest ta nowa partia: KORWiN.

REKLAMA