Państwo superpolicyjne. Terror trwa. Jak długo jeszcze?

REKLAMA

ABW odwiedziła mieszkańca Elbląga, który w internecie zamieścił nieprzychylny komentarz pod adresem premiera. Ministerstwo Finansów przygotowało nowe przepisy o przeciwdziałaniu optymalizacji podatkowej. Policja masowo odbiera prawa jazdy za wykroczenia drogowe. Bronisław Komorowski wysłał do Sejmu projekt ustawy dającej mu nieograniczoną władzę na czas wojny, który sam określa. To zmiany tylko z lipca. Czym w kolejnych miesiącach zaskoczy nas szajka Donalda Tuska?

4 lipca do mieszkania w Elblągu weszli funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Lokatorowi zaczęli zadawać szereg niewygodnych pytań. Spróbowali rozejrzeć się po mieszkaniu i sprawdzić komputer, jednak ich rozmówca zwrócił uwagę, że nie mają nakazu prokuratorskiego i wyprosił ich. Funkcjonariusze wyszli, nie zatrzymując swojego rozmówcy.

REKLAMA

O co chodziło? Ktoś „życzliwy” zawiadomił ABW, że elblążanin zamieścił na Facebooku wpis, iż „Tuska powinien ustrzelić snajper”. ABW potraktowała to jako sygnał o zagrożeniu bezpieczeństwa jednej z najważniejszych osób w państwie i złożyła jego autorowi niezapowiedzianą wizytę. – Nie ukrywam, że jestem krytyczny wobec rządu w Polsce, ale równocześnie krytycznie oceniam innych przedstawicieli różnych partii. Nigdy bym jednak nie przypuszczał, że mój dom odwiedzą agenci, próbując swoją wizytą mnie zastraszyć i dając do zrozumienia, żebym, nim kolejny raz coś napiszę, dwa razy się zastanowił – relacjonował dziennikarzom pechowy internauta. I zapewne niespecjalnie pocieszał go fakt, że nie był pierwszą osobą, której bezpieka złożyła wizytę z powodu krytycznych wypowiedzi pod adresem obecnej władzy. W 2012 roku Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał na jeden rok i trzy miesiące ograniczenia wolności niejakiego Roberta Frycza – twórcę strony antykomor.pl (szydzącej z Bronisława Komorowskiego). Frycz, wg wyroku sądu, miał przez 40 godzin miesięcznie wykonywać prace społecznie użyteczne. W rezultacie apelacji w styczniu 2013 roku Sąd Apelacyjny w Łodzi umorzył zarzut znieważenia prezydenta (Frycz dostał karę za inne przestępstwa). Wcześniej do mieszkania Frycza wtargnęła ABW i zabezpieczała jego komputer, szukając tam treści znieważających Bronisława Komorowskiego. Sprawa mieszkańca Elbląga, w kontekście wyroku wobec Roberta Frycza, to jasny sygnał, że władza zaostrza kurs przeciwko wolności słowa i nie będzie tolerować jakichkolwiek wypowiedzi, które mogą podważać jej autorytet.

Wielka inwigilacja

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zdążyła już nas przyzwyczaić do tego, że od jesieni 2007 roku funkcjonuje jako policja polityczna rządu Platformy Obywatelskiej. W 2012 roku na łamach „Najwyższego CZASU!” opisaliśmy sprawy o kryptonimach „Spacer”, „Cmentarze” i „Menora”, które polegały na inwigilacji antyrządowych środowisk pod pretekstem neutralizacji zagrożenia płynącego z ich zachowań, które mogły mieć miejsce (ale nie miały). Operacji tych nie badała ani prokuratura, ani sejmowa komisja ds. służb, więc nie wiadomo np., czy prawdziwe są pogłoski, jakoby całe działania wdrożono po to, aby bezpieczniacy mieli pretekst do wyciągnięcia premii (z państwowych pieniędzy). Nikt również nie sprawdził, czy te materiały, które uzyskano w czasie inwigilacji (m.in. z podsłuchów telefonicznych), a które nie miały wartości dowodowej i nie wskazywały na popełnienie przestępstwa, zostały zniszczone – jak nakazuje prawo. Jeśli tak się nie stało, ABW weszła w posiadanie tysięcy informacji prywatnych o obywatelach. Pytanie, czy i kiedy (i w jaki sposób) zacznie je wykorzystywać.

Opisane wyżej działania dowodzą, że ABW może inwigilować dowolne osoby i dowolne środowiska, jeśli tylko znajdzie sobie pretekst (co nie jest trudne). W rezultacie otrzymała bardzo poważne narzędzie do wywierania wpływów na obywateli. Nie tylko zresztą ABW.

18 lipca „Puls Biznesu” poinformował, że Ministerstwo Finansów przygotowało nowelizację przepisów umożliwiających walkę z optymalizacją podatkową. Chodzi w dużym skrócie o to, aby utrudnić firmom czerpanie „korzyści podatkowych” (określenie wymyślone przez resort finansów) wynikających z umiejętnego wykorzystywania przepisów podatkowych i przenoszenia części działalności za granicę. „Puls Biznesu” ujawnił, że projekt ustaw jest wymierzony nie tylko w wielkie korporacje, ale również w małe firmy. Co więcej – napisany jest takim językiem, że stwarza urzędnikom bardzo poważne pole do interpretacji, w tym do nadużyć. Jeśli nowa ustawa wejdzie w życie (co jest bardzo prawdopodobne), zwiększy się do rozmiarów wcześniej nieznanych władza urzędników nad przedsiębiorcami. Nowe zapisy umożliwią również zbieranie i gromadzenie szczegółowych informacji o firmach i jej pracownikach. Konsekwencje możliwe są dwojakie: albo większości małych i średnich firm zajrzy w oczy bankructwo, albo ich działalność przeniesie się w całości za granicę.

Siła Bronisława

Projekt ustaw zgłoszony przez resort finansów wywołał uzasadnione kontrowersje. Tymczasem bez większego rozgłosu przeszedł projekt ustawy zgłoszony w Sejmie przez prezydenta Komorowskiego. Projekt ten oddaje Komorowskiemu pełnię władzy na okres wojny, co obejmuje również prawo do decydowania o tym, kiedy wojna się rozpoczyna i kiedy się kończy. Analityk życia publicznego piszący pod pseudonimem Aleksander Ścios tak skomentował ten projekt:

„Co proponuje Komorowski? Wymienię tylko rzeczy najważniejsze, w kontekście budowy reżimu prezydenckiego. Po pierwsze – to prezydent ma określać, „w którym dniu rozpoczyna się czas wojny na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej”. On również postanawia o „dniu, w którym czas wojny się skończył”. Po drugie – to on ma kierować obroną państwa (we współdziałaniu z RM) w zakresie użycia sił zbrojnych. Po trzecie – wszystkie plany obronne i organizacyjne mają podlegać zatwierdzeniu przez prezydenta. Po czwarte – Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych zostanie wyznaczony przez prezydenta, a organem doradczym w „procesie kierowania obroną państwa” będzie Szef Sztabu Generalnego WP (powoływany również na wniosek prezydenta). Nietrudno zrozumieć, że projekt zgłoszony przez Komorowskiego daje mu wręcz nieograniczone kompetencje na czas wojny lub wprowadzenia stanu wojennego. Obrona państwa oraz użycie armii podczas działań wojennych zostaną całkowicie podporządkowane środowisku belwederskiemu. Pytałem już: dlaczego od początku prezydentury Bronisław Komorowski kładzie tak wielki nacisk na rozszerzenie swoich uprawnień w tym szczególnym zakresie? Nie życzyłbym sobie, byśmy odpowiedzi na to pytanie musieli poszukiwać w przyszłych wydarzeniach. Dziś jednak pojawia się jeszcze jedno, intrygujące pytanie: skąd lokator Belwederu czerpie pewność, że to on będzie beneficjentem tych ogromnych kompetencji? Czy przedstawiając tak wyjątkowe projekty, ma już gwarancję zachowania drugiej kadencji?”.

Aby społeczeństwo nie zauważyło tej istotnej zmiany, media głównego nurtu zaserwowały informację o policjantach, którzy masowo odbierają prawa jazdy za „rażące” (dowolnie interpretowane) naruszenia przepisów ruchu drogowego. W maju 2014 roku, kiedy policja zaczęła egzekwować nowe przepisy, zabrano łącznie 1200 praw jazdy – tyle co w całym 2012 i 2013 roku łącznie. Spowodowało to protest organizacji Iustitia, skupiającej sędziów, którzy obawiają się, że sparaliżuje to pracę polskich sądów.

Terror trwa. Jak długo jeszcze?

REKLAMA