Postulaty na czas próby

REKLAMA

Ostatnie sondaże wskazują, że sytuacja, o której piszemy od kilkunastu miesięcy, czyli że po jesiennych wyborach parlamentarnych wolnościowcy staną się języczkiem u wagi, staje się coraz bardziej prawdopodobna. Przy czym w przypadku uzyskania przez ugrupowanie JKM poparcia na poziomie ok. 10 proc. wydaje się, że mimo wszystko możliwa jest koalicja tylko z PiS, bo PO bez problemu dogada się przecież z PSL i SLD i raczej nie pójdzie na współpracę z ugrupowaniem konserwatywno-liberalnym, nawet gdyby miała taką możliwość.

Taki stan rzeczy prowadzi oczywiście do zderzenia socjalistycznej wizji państwa prezentowanej przez PiS z zahaczającym o libertarianizm podejściem partii KORWiN. Ponieważ jednak nie ma czasu na splendid isolation, czyli na pozostawanie w opozycji i przyjmowanie założenia, że „wszystko albo nic”, warto zacząć zastanawiać się poważnie, jakie elementy naszego programu, w przypadku ziszczenia się wizji „języczka u wagi”, należy położyć na stole negocjacyjnym jako najważniejsze.

REKLAMA

W moim przekonaniu oczywiście najważniejsza jest likwidacja podatków bezpośrednich i ją trzeba wziąć na sztandary jako najważniejszy postulat. Oczywiście logicznie prowadzi on do częściowej deetatyzacji państwa, co dla PiS powinno być mimo wszystko propozycją korzystną, bo trzeba pamiętać, że partia ta, jeśli chce realnie rządzić, musi poradzić sobie z prawie milionową armią wrogich sobie urzędników najętych przez PO. Natomiast z naszego punktu widzenia likwidacja podatków PIT i CIT robi z naszego kraju w sposób ekspresowy raj podatkowy oraz stworzy dla emigrantów zachętę do powrotu do kraju.

Kolejny postulat, który trzeba intensywnie promować, to przywrócenie ustawy Wilczka, czyli ponowne wprowadzenie wolności gospodarczej w naszym kraju. Ten postulat jest o tyle trudny do obalenia, że ustawa ta nie jest „utopią” i nie „pochodzi z księżyca”, bo przecież realnie obowiązywała w naszym kraju przez wiele miesięcy. Te dwa główne postulaty, są o tyle realne do przeprowadzenia, że zarówno są możliwe w sensie budżetowym, jak i wpisują się w socjalną retorykę PiS, które to ugrupowanie jak zwykle chce „pomóc najbiedniejszym”. A nie ma przecież lepszego sposobu na pomoc najbiedniejszym niż zdjęcie z nich obciążeń podatkowych i restrykcji gospodarczych…

Jesienią nadejdzie dla naszego środowiska czas decydującej próby. Okaże się wtedy, czy zdołamy nie wejść w buty ani LPR, która została skonsumowana jako przystawka, ani Ruchu Palikota, który zawalił się pod własnym, przecież nie tak znów wielkim ciężarem.

REKLAMA