Sommer: Co wiedział Hitler o holokauście, czyli kolejna burza w szklance wody

REKLAMA

Chodzi oczywiście o najnowszą wypowiedź o Hitlerze autorstwa JKM. Przypomnijmy, że Korwin stwierdził, iż Hitler mógł nie wiedzieć o zagładzie Żydów. I znów rozpętała się miniburza, pojawiły się głosy, że Korwinowi chodzi o zniszczenie rosnącego poparcia itp., itd.

Tymczasem, ujmując rzecz ściśle, rzeczywiście nie ma naukowo jednoznacznych dowodów na to, że Hitler wiedział o holokauście (w sensie szczegółów, skali, miejsc, metod itd.) – co oczywiście wcale nie znaczy, że o nim rzeczywiście nie wiedział. Jednak jeśli podstawą historii są źródła i relacje i za udowodnione uznaje się tylko to, na co ma się niezbite dowody, a nie przesłanki – to trzeba jasno stwierdzić: takich źródeł nie ma, a relacje są niejednoznaczne (teraz ma podobno zostać ujawniony dziennik asystenta Hitlera, który ma coś nowego wnieść – ale z tajemniczych przyczyn ciągle ujawniony nie został).

REKLAMA

Józef Stalin popełnił podobną do holokaustu zbrodnię, tylko większą w skali – czyli doprowadził do Wielkiego Głodu i przeprowadził Wielki Terror. Nikt tego nie kwestionuje, bo w tym przypadku dowody są jasne i oczywiste. Wielki Terror został np. szczegółowo zaprojektowany, łącznie z precyzyjnym określeniem liczby osób, które mają zostać zamordowane (słynne limity). Stalin wraz z współpracownikami sprawę obmyślił, zaplanował i przeprowadził. To on zlecił wydanie odpowiednich rozkazów i te zlecenia, wraz ze swoimi współpracownikami, własnoręcznie podpisał. On także nadzorował przeprowadzenie poszczególnych ludobójczych operacji i sprawozdania z nich były kierowane na jego ręce. Istnieją niepodważalne dowody, że te sprawozdania czytał, bo zachowały się ich oryginały z odręcznymi podkreśleniami, uwagami i dopiskami jego autorstwa! Na podstawie takich źródeł można jednoznacznie stwierdzić, że Stalin ludobójstwem kierował i w szczegółach znał jego przebieg i skalę.

Żadne, podkreślam: żadne tego typu dokumenty w odniesieniu do Hitlera i holokaustu się nie zachowały. A dokumenty III Rzeczy zostały przejęte przez aliantów i na pewno przynajmniej część takich dowodów, jeśli by istniała, to by przetrwała. Można oczywiście zakładać – jak rzeczywiście, rzecz jasna bez żadnych dowodów, przekonują niektórzy historycy – że w celu zachowania tajemnicy cały mord został przeprowadzony przy pomocy ustnych dyrektyw wypływających z centrali.

Ja, jako osoba zajmująca się od sześciu lat analizą działalności sowieckiej biurokracji w okresie Wielkiego Terroru, mogę jednak śmiało uznać prawdopodobieństwo zaistnienia takiej sytuacji za zbliżone do zera. Biurokracja ma przecież swoje wymogi formalne, a biurokraci, zwłaszcza w sytuacjach trudnych i kontrowersyjnych, zawsze się asekurują obszerną dokumentacją i setkami podpisów. Lubią po prostu mieć polisę bezpieczeństwa. Tak więc Korwin przekazał tylko banalną i oczywistą dla historyków prawdę. Choć zastanawiająca jest możliwa do wyprowadzenia z niej konkluzja. Kontrowersyjny żydowski historyk Daniel Goldhagen napisał książkę „Gorliwi kaci Hitlera. Zwyczajni Niemcy i Holocaust”, w której – jak w tytule – stawia tezę, że ludobójstwo na Żydach było możliwe dzięki gorliwemu współuczestnictwu zwykłych Niemców. Korwin tymczasem idzie najwyraźniej dalej – wskazuje, że holokaust mógł być możliwy nawet bez Hitlera.

Czy to nie najdalej idąca krytyka filmu „Nasze matki, nasi ojcowie”, jaka została dotąd wypowiedziana?

REKLAMA