Walka o wolność nigdy się nie skończy

REKLAMA

Walka o wolność nigdy się nie skończy. Kończy się za to maraton wyborczy. Chyba szczęśliwie, bo w ostatnim okresie sondaże są dla wolnościowców korzystne, wygląda więc na to, że możemy spodziewać się poparcia zbliżonego do tego z okresu wyborów do europarlamentu. Mogłoby być oczywiście lepiej, ale na drodze stanęło zarówno wewnętrzne zamieszanie, które już się na szczęście skończyło, jak i fenomen Pawła Kukiza, który wprawdzie się wypalił, ale w szczątkowej formie może przetrwać. W każdym razie możemy spodziewać się reprezentacji parlamentarnej liczącej od kilku do nawet kilkudziesięciu posłów, a w tym drugim przypadku nawet pozycji języczka u wagi.

Oczywiście ta reprezentacja będzie za mała, żeby zmienić Polskę. Najbardziej prawdopodobny wariant jest taki, że nasi posłowie będą przez najbliższe cztery lata w permanentnej opozycji. Jednak będzie to bardzo ważny przyczółek, przy pomocy którego będziemy mogli zarówno na zdecydowanie większą skalę prezentować nasz program, jak i znacznie rozszerzyć własne przekaźniki medialne, tak jak to zrobił PiS przez ostatnie cztery lata. Ta praca musi przynieść taki efekt, że za cztery lata nie będziemy już musieli zmagać się z progiem wyborczym, tylko walczyć o decydującą część puli. Nawet jednak gdy i ta walka zakończy się zwycięstwem, będziemy musieli zawsze mieć w tyle głowy, że wrogowie wolności, zamordyści, wszelkiej maści socjaliści, czy to łagodni czy 'hardcorowi’ nigdy nie spoczną, więc i nasza praca nigdy tak naprawdę nie może być przerwana.

REKLAMA

Ważna jest także ciągła transmisja myśli wolnościowej – by dołączali do nas ciągle nowi, młodzi ludzie, którzy rozumieją, że są właścicielami swojego życia, a nie mięsem armatnim dla coraz to nowszych lewackich eksperymentów i eksploatacji. A na razie zapraszam do głosowania na wolnościowców, zachęcam do udziału w akcji „przekonaj jeszcze jedną osobę” i przypominam, że sam startuję w Warszawie na drugim miejscu, zaraz za JKM. Mam nadzieję, że mogę na Państwa liczyć. Z góry też dziękuję za poparcie tak w wyborach jak i za pomoc w uczynieniu mojej kampanii bardziej widoczną poprzez np. polubienie profilu https://www.facebook.com/TomaszSommer.

REKLAMA