Wojenne nastroje

REKLAMA

W zeszłym tygodniu rzeczą, która mnie najbardziej zaskoczyła, wcale nie była zawartość szafy Kiszczaka. Dużo bardziej zdziwiły mnie zasygnalizowane przez co najmniej kilka osób pochodzących „z różnych bajek” przeczucia… nadchodzącej wojny. Jeden z moich rozmówców twierdzi nawet, że na prowincji zapanowała moda na legalne bądź nie do końca legalne zbrojenie się.

Ponoć coraz mniej jest domów bez broni. Takich nastrojów nie można lekceważyć, bo mają one często coś z samospełniającego się proroctwa. Przypomnijmy, że przez co najmniej 10 lat poprzedzających II wojnę światową również mówiło się, że ona wybuchnie. Od 1936 roku był to już w zasadzie pewnik. Czyli trzy lata przed konfliktem powszechnie było wiadomo, że wojna wybuchnie – i tylko politycy zaprzeczali, żyjąc nieustannie z „ratowania pokoju”. Nie wiadomo też, czy tzw. przywódcy, którzy w końcu tę wojnę swą konkretną decyzją wywołali, byli tu jednoosobowymi decydentami, czy raczej wyrazili wolę ludu, podejmując działania, które i tak „wisiały w powietrzu”.

REKLAMA

Pojawia się jednak pytanie: na ile obecne obawy są uzasadnione? Na szczęście wydaje się, że mało. Co prawda Rosja jest coraz bardziej agresywna i ewidentnie, jak zwykle, spogląda w stronę cieśnin, ale wydaje się mało prawdopodobne, by eskalowała konflikt bez sojusznika w Europie, a takiego obecnie mimo wszystko nie ma. W Rosji doskonale pamiętają bowiem nauczkę wojny krymskiej, gdy car zagroził interesom europejskim w pojedynkę i drogo za to zapłacił. W czasie I i II wojny światowej Rosjanie zadbali już o aliantów, co zresztą w przypadku I wojny zbyt wiele im nie pomogło.

Jestem więc przekonany, że obecna agresja Rosji to klasyczny blef, którego oszustwo wyjdzie na jaw, gdy tylko ktoś powie „sprawdzam”. Powstaje tylko pytanie, kto i gdzie będzie chciał to powiedzieć. Ciągle może się okazać, że na Ukrainie, choć dla nas lepiej byłoby, gdyby stało się to jednak w Syrii… Zapewne podobne rozważania będą się toczyć na zbliżającym się szczycie NATO w Warszawie, podczas którego zapadną – mam nadzieję – bardziej lub mniej oficjalne postanowienia o przyjęciu do paktu Ukrainy.

PS Szykujemy na koniec kwietnia tradycyjny już III Kongres Prawicy, podczas którego podyskutujemy o kondycji i planach środowisk wolnościowych i konserwatywnych, które, jak wiadomo, w ostatnim okresie przeszły duże zmiany. Być może już w kolejnym numerze podamy termin, miejsce oraz nazwiska potwierdzonych gości. Impreza zostanie zorganizowana i sfinansowana przez Fundację Najwyższy Czas i mamy nadzieję, że mimo ubiegłorocznej przerwy, odtąd będzie się odbywać już cyklicznie. Zapraszam do wpłacania 1 proc. na Fundację Najwyższy Czas, która od bieżącego roku ma status OPP (szczegóły tutaj) I proszę nie zapomnieć o wyborze darmowych e-booków, które wysyłamy w podzięce za darowiznę.

nczas-kup-ewydanie-9-10-2016

REKLAMA