„Błogosławiony przez Boga” prezydentem USA

REKLAMA

Jego imię znaczy „błogosławiony przez Boga”. Wychowywał się w tzw. Trzecim Świecie. W młodości nie stronił od narkotyków. Barack Obama – człowiek znikąd – zrobił nieprawdopodobną karierę polityczną i został prezydentem najpotężniejszego państwa na świecie.

[nice_alert]Barack Hussein Obama urodził się 4 sierpnia 1961 roku w Honolulu na Hawajach. Jest synem czarnego imigranta z Kenii i jego białej koleżanki z miejscowego uniwersytetu, Ann Durham. Jego ojciec, niepraktykujący muzułmanin, z wykształcenia ekonomista, opuścił rodzinę, gdy Barack miał dwa lata. Później widział się z synem tylko raz. Zginął w 1982 roku w wypadku samochodowym w Kenii.[/nice_alert]

Matka wyszła ponownie za mąż za studenta z Indonezji, który sprowadził ją i pasierba do swego kraju. Kilka lat dzieciństwa przyszły kandydat prezydencki spędził zatem w Indonezji.

REKLAMA

Kiedy drugie małżeństwo Ann Durham się rozpadło, wróciła z synem na Hawaje, gdzie Barack skończył szkołę średnią. Od tamtej pory wychowywali go jej rodzice, bo sama była w rozjazdach – prowadziła badania antropologiczne na całym świecie. Zmarła na raka w 1995 roku.

Studia wyższe Obama rozpoczął na Occidental College w Los Angeles i kontynuował je na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, gdzie uzyskał dyplom bakałarza (BA) z nauk politycznych. Na studiach, jak sam przyznał, zdarzało mu się zażywać narkotyki.

Pracował najpierw w nowojorskiej firmie consultingowej Business International Corporation, ale – jak pisze w swej autobiografii „Dreams from My Father” – zniechęcił się stosunkami panującymi w świecie korporacji i wyjechał do Chicago, gdzie podjął kilkakrotnie gorzej płatną pracę organizatora inicjatyw społecznych w murzyńskich dzielnicach tego miasta. Po kilku latach tej działalności, w 1988 roku podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Harvarda. Został tam pierwszym w historii czarnym redaktorem naczelnym prestiżowego pisma „Harvard Law Review” i poznał swoją przyszłą żonę Michelle Robinson.

Po obronie pracy dyplomowej wrócił do Chicago, gdzie wykładał prawo konstytucyjne na Uniwersytecie Chicagowskim i pracował jako adwokat. W 1997 roku został senatorem stanu Illinois z ramienia Partii Demokratycznej.

W 2004 roku zdobył nominację Demokratów na kandydata do Senatu USA, a na przedwyborczej konwencji tej partii w Bostonie wygłosił jedno z jej głównych przemówień programowych, które stało się przełomem w jego karierze politycznej. Obama z lokalnego, mało znanego działacza, przekształcił się natychmiast w gwiazdę. Wygranie wyborów do Senatu w dwa miesiące później było tylko formalnością.

[nice_info]Obama był pierwszym czarnym kandydatem na prezydenta. Wcześniej, w 1982 roku, o fotel gubernatora Kalifornii starał się czarny demokrata Thomas J. Bradley. Przegrał jednak z białym republikaninem, mimo że przedwyborcze sondaże dawały mu przeważające zwycięstwo.[/nice_info]

Inny czarny demokrata, Jesse Jackson, ubiegał się o nominację na kandydata na prezydenta w 1984 i 1988 roku. Jackson wygrał prawybory w kilku stanach, ale nominacji nie zdobył.

McCain zwyciężył m.in. w Kentucky, Karolinie Południowej, Oklahomie, Tennessee, Alabamie, Arizonie Arkansas, Georgii, Wyoming, Teksasie, Dakocie Północnej i Południowej, Wirginii Zachodniej, Kansas, Luizjanie, Utah, Missisipi, Idaho, Nebrasce i na Alasce. Obama wygrał we wszystkich stanach tradycyjnie głosujących na demokratów, głównie na północno-wschodnim i zachodnim wybrzeżu USA, a także w niemal wszystkich „swing states”, czyli wahających się stanach – zwykle mniej więcej równo podzielonych między zwolenników obu partii.

[nice_download]Janusz Korwin Mikke:[/nice_download]

Gdy w Polsce szło o wybór między p.Aleksandrem Kwaśniewskim, a p.Lechem Wałęsą, powiedziałem, że jest to wybór między dżumą a tyfusem. Jak Państwo teraz chyba już wszyscy wiedzą: miałem absolutną rację.
Pani Anna Coulter – taki „Korwin-Mikke w spódnicy” (z tą różnicą, że w USA telewizje nie są w łapkach bezpieki, więc Ją wcale często dopuszczają przed kamery), wyjaśniła, że jest znacznie gorzej: p. Jan McCain, wygrawszy wybory, skompromitowałby Prawicę (bo też z Niego taki „prawicowiec”, jak – nie przymierzając – z JE Lecha Kaczyńskiego…) – natomiast p. Barack Husejn Obama skompromitowałby na wiele lat Lewicę. Tak naprawdę – dodała – gdyby startowała p.Hilaria Clintonowa – to sama by na Nią zagłosowała. Bo wtedy Lewica skompromitowałaby się na amen.[/nice_download]

[nice_download]Publicystyka o wyborach prezydenckich:[/nice_download]

● Olgierd Domino: Czas Obamy. Wyścig już rozstrzygnięty?
● Marek Jan Chodakiewicz: Czy Obama wygra wybory?
● Pawel Lepkowski: Wybory w USA. Czy McCain ma szansę wygrać?
● Rafal Ziemkiewicz: Barack Obama a realia polskie

[nice_download]W temacie: Wiadomości o Obamie[/nice_download]

Wideo: Obama i McCain na wesoło
USA: aborcja na żądanie, to priorytet Obamy

[nice_download]W wolnej chwili:[/nice_download]

● Olgierd Domino: Prezydenci – pomazańcy tajnych stowarzyszeń
● Wiadomości: Fenomen Rona Paula

[nice_download]Youtube: „Obama wins song”:[/nice_download]

REKLAMA