Orwell w Tajlandii

REKLAMA

tajlandiaWojskowe władze Tajlandii chcą od przyszłego roku wprowadzić obowiązek używania lokalnych kart sim w telefonach wszystkich turystów, aby za ich pomocą śledzić każdy ruch obcokrajowców.

Jak informuje serwis www.fly4free.pl, „karty sim umieszczone w telefonach turystów będą miały włączoną usługę lokalizacji, której nie będzie można w żaden sposób wyłączyć. Oznacza to, że władza będzie w każdym momencie dokładnie wiedziała, w którym miejscu znajduje się turysta”. Telekomy mają wysyłać informacje w przypadku, gdy zachodzi podejrzenie złamania prawa.

REKLAMA

Rząd Tajlandii tłumaczy, że celem nowych przepisów jest lepsze zabezpieczenie kraju przed ewentualnymi atakami terrorystycznymi. Ponadto władze chcą wiedzieć, gdzie są turyści, którzy zaginęli, popełnili przestępstwo lub samowolnie pozostają w kraju po upłynięciu daty ważności wizy.

Może to zniechęcić wiele osób do przyjazdu do Tajlandii, gdzie turystyka jest ważną gałęzią gospodarki.

Tymczasem Tajlandia staje się coraz mniej bezpiecznym krajem. W ataku bombowym w Bangkoku w zeszłym roku zginęło 20 osób, głównie zagranicznych turystów. Z kolei – jak podaje Polskie Radio – w ostatnim tygodniu w kurorcie Hua Hin doszło do czterech wybuchów, w których zginęły dwie osoby, a 24 zostały ranne, w tym obcokrajowcy. Do ataków bombowych doszło też w Trang, Surat Thani i Patong na wyspie Phuket. Uważa się jednak, że są one związane z wewnętrzną walką polityczną, a nie terroryzmem jako takim.

Polskie MSZ zaleca obywatelom polskim przebywającym na terytorium Tajlandii zachowanie szczególnej ostrożności, zwłaszcza w miejscach odwiedzanych przez cudzoziemców i w ośrodkach turystycznych, a także unikanie wszelkich zgromadzeń publicznych.

Fot. T. Cukiernik

REKLAMA