Białoruś wprowadziła 12-procentowy podatek liniowy

REKLAMA

Od 1 stycznia 2009 r. na Białorusi obowiązuje 12-procentowy, liniowy podatek od dochodów osób fizycznych. Wcześniej u naszego wschodniego sąsiada obowiązywał progresywny podatek dochodowy z pięcioma stawkami wynoszącymi od 9 proc. do 30 proc.

[nice_alert]- Wprowadzenie jednolitej 12-procentowej stawki podatku dochodowego od 1 stycznia 2009 r. nie spowoduje obniżenia dochodów budżetowych – powiedział Aleksander Doroszenko, białoruski wiceminister ds. podatków i ceł.[/nice_alert]

REKLAMA

W tym roku Białoruś może się także pochwalić brakiem deficytu budżetowego. Podatek liniowy ma natomiast uprościć system podatkowy i spowodować zwiększenie zarobków. Jak stwierdził wiceminister Doroszenko, stawka liniowa nie spowoduje, że ludzie o najniższych dochodach będą płacić wyższe podatki, ponieważ równocześnie podniesiono kwotę wolną od podatku do wysokości 364 zł.

[nice_info]Od 1 stycznia podniesiono na Białorusi także płacę minimalną, która w przeliczeniu wynosi teraz 334 zł (w 2008 r. – 304 zł). Z kolei stawkę podatku od dochodów przedsiębiorców od 1 stycznia br. zmniejszono z 24 proc. do 15 proc. Zmniejszono także stawki progresywnego lokalnego podatku od sprzedaży. Stawki od 5 proc. do 15 proc. zastąpiono jednolitą stawką 5-procentową.[/nice_info]

[nice_download]Autor: Tomasz Cukiernik, stały współpracownik NCZ!, ekspert Instytutu Globalizacji, redaktor wnp.pl; prowadzi stronę http://www.tomaszcukiernik.pl/ – polecamy!; Źródło: wnp.pl[/nice_download]

Opisana wyżej reforma nie wynika jednak ze „skrzywienia” liberalnego władzy. To raczej ostatnia deska ratunku. Po styczniowej dewaluacji białoruskiej waluty, ceny żywności w tym kraju wzrosły o 20-50 proc. Bank centralny Białorusi zdewaluował białoruskiego rubla wobec dolara o 20 proc. Decyzja ta spowodowała znaczny popyt na amerykańską walutę, sprzęt techniczny (jako dobra inwestycyjne) oraz żywność.

Na Białorusi pojawiły się ponadto pogłoski o zamiarze jeszcze większej przeceny rubla, a także o denominacji pieniędzy. Rząd Białorusi oczywiście zaprzeczył tym pogłoskom. Według tamtejszego ministerstwa gospodarki, w ciągu 12 dni stycznia znacznie podrożały ceny wielu produktów żywnościowych. Kasza gryczana kosztuje więcej o prawie 27 proc., ryż – o 20 proc., groch – o ponad 33 proc., kawa – o 23 proc., herbata – o 29 proc., olej roślinny – o ponad 21 proc. Najbardziej wzrosły ceny owoców. Mandarynki podrożały o prawie 60 proc., jabłka – o 46 proc., a cytryny o 45 proc.

[nice_alert]Wiceminister gospodarki Białorusi Uładzimir Adaszkiewicz przyznał, że dewaluacja rubla niekorzystnie wpłynęła na poziom cen. Jednak wysokość podwyżek żywności uznał za nieuzasadnioną. Dodał, że taka sytuacja powoduje rozdrażnienie u ludności. Władze Białorusi postanowiły skontrolować sklepy, które podniosły ceny artykułów żywnościowych. Jeżeli inspektorzy uznają, że podwyżki są zbyt duże – wyjaśnił Adaszkiewicz – to „będą podejmowane decyzje o cofnięciu licencji na handel”.[/nice_alert]

REKLAMA