Czy dzisiaj KE rozpocznie wojnę z Polską? Juncker zabrał głos

Frans Timmermans i Jean Claude Juncker. Foto: PAP/EPA
Frans Timmermans i Jean Claude Juncker. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Nie jesteśmy na wojnie z Polską – tak szef Komisji Europejskiej Jean Claude-Juncker we wtorek wieczorem odpowiedział na pytanie dotyczące ewentualnego uruchomienia wobec Polski art. 7 unijnego traktatu. Dodał, że w tej sprawie nie wszystkie mosty zostały zerwane.

Juncker wziął udział w Brukseli we wspólnej konferencji prasowej z nowym kanclerzem Austrii Sebastianem Kurzem. Szef KE był pytany, jak zachowa się podczas środowego spotkania unijnych komisarzy w kontekście dyskusji o Polsce.

REKLAMA

Kurz był pytany z kolei, jaka będzie jego odpowiedź, jeśli wobec Polski zostanie uruchomiony art. 7 traktatu europejskiego.

Zobacz też: Lewackie szaleństwo w Niemczech nie zwalnia. We Frankfurcie powstanie ośrodek dla „tęczowych” imigrantów

„Nie jesteśmy na wojnie z Polską. To trudna procedura.(…)Z pewnością nie zerwaliśmy jak dotąd wszystkich mostów (między Polską i Komisją Europejską)” – powiedział Juncker.

Kanclerz zaznaczył, że nie wie, jaką decyzję podejmie KE. „Szef KE nie powiedział mi, w jakim kierunku może pójść ta decyzja. Całkowicie ufam Komisji Europejskiej. Oczywiście zobaczymy, jak na tę kwestię odpowiemy” – zaznaczył Kurz.

Według źródła PAP w środę na posiedzeniu KE postawiona zostanie sprawa uruchomienia artykułu 7 ust. 1 unijnego traktatu wobec Polski. Decyzja w tej sprawie zostanie podjęta przez kolegium komisarzy.

Komisja ma porównywać ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz Sądzie Najwyższym z przyjętymi w lipcu przez KE rekomendacjami wobec Polski.

Kolegium komisarzy wystosowało wówczas ostrzeżenie do polskich władz wskazując, że podjęcie kroków mających na celu przeniesienie lub wymuszenie przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego może skutkować uruchomieniem art. 7 ust. 1 unijnego traktatu.

Zobacz też: Rząd przygotowuje znaczne zaostrzenie kar dla gwałcicieli. Ofiary mają zyskać większą ochronę

Uruchomienie art. 7 oznacza przekazanie sprawy Polski z poziomu Komisji na poziom państw członkowskich w Radzie UE. Te będą mogły stwierdzić, że istnieje wyraźne ryzyko poważnego naruszenia przez Polskę wartości Wspólnoty. Aby to zrobić wymagana jest większość czterech piątych krajów członkowskich. Dojście do sankcji opisanych w art. 7 wymaga jednomyślności na poziomie Rady Europejskiej, czyli szefów państw i rządów.

To jednak nie wszystko, Komisja w środę – według źródeł PAP – może bowiem również wykonać kolejny krok w prowadzonej od wakacji procedurze o naruszenie prawa unijnego. Zdaniem Brukseli ustawa o ustroju sądów powszechnych podważa niezależność polskich sędziów.

Polskie władze w pismach do Komisji przekonywały, że zmiany nie oddziałują na niezawisłość sędziów i ich orzecznictwo. KE stoi na stanowisku, że ustawa jest niezgodna z prawem UE z uwagi na wprowadzenie odmiennego wieku emerytalnego dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat) sprawujących urząd sędziowski.

Zdaniem KE stanowi to dyskryminację ze względu na płeć. To z kolei jest sprzeczne z art. 157 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej i dyrektywą w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia.

Zobacz też: Imigrant zatrzymany na lotnisku w Modlinie! Posługiwał się fałszywymi dokumentami. Współpracował z terrorystami?

Komisja ma również zastrzeżenia prawne do uprawnienia ministra sprawiedliwości uznaniowego przedłużania kadencji sędziów, którzy osiągnęli wiek emerytalny, jak również uznaniowego odwoływania i powoływania prezesów sądów.

„Podważy to niezależność polskich sądów, co jest niezgodne z art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej (TUE) w związku z art. 47 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej” – podkreślono we wrześniowym komunikacie KE.

Wystosowana ponad trzy miesiące temu uzasadniona opinia ze strony KE do polskich władz była drugim etapem formalnego postępowania o naruszenie przez państwo członkowskie prawa UE. Warszawa miała miesiąc na zastosowanie się do przesłanych zaleceń. Zgodnie z prawem UE w następstwie braku odpowiednich działań, Komisja może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. (PAP)

REKLAMA