Francja powalczy z „agresją seksualną z komunikacji miejskiej”

REKLAMA

Pięć lat za klapsa. Bynajmniej nie chodzi tu o przemoc wobec dzieci, ale o ocieranie się lub położenie ręki na pośladku kobiecym, np. w zatłoczonym autobusie. We Francji postanowiono walczyć z agresją seksualną i aktami seksualnego natręctwa w komunikacji zbiorowej. Jako że wszystkie tego typu nowinki trafiają i nad Wisłę, warto się francuskim „rozwiązaniom” problemu przyjrzeć.

Wszystko zaczęło się od odpowiednich raportów. Wysoka Rada ds. Równości Kobiet i Mężczyzn (HCEFH) stwierdziła, że 100% kobiet korzystających z transportu masowego przynajmniej raz w życiu padło ofiarą agresji lub molestowania seksualnego. Po raporcie przyszedł czas konkretnych rozwiązań, które przedstawili wspólnie minister transportu Alan Vidalies i szefowa Rady Paschalina Boistard.

REKLAMA

11-punktowy „krajowy plan walki z seksistowskimi zachowaniami i przemocą seksualną” w transporcie publicznym zawiera szereg konkretnych rozwiązań. Za dłoń, która powędruje nie tam, gdzie trzeba, można będzie ukarać amatora komunikacyjnych fantazji nawet pięcioletnim więzieniem.

Firmy transportowe i policja uruchomią też specjalny numer na alarmowe SMS-y (wysyłanie ich ma być poręczniejsze od telefonowania na policję), a specjalna aplikacja ustali miejsce wysłania. Przeprowadzi się też specjalne akcje uświadamiające, a z metra i środków transportu zniknąć mają jakiekolwiek reklamy z „seksistowskimi akcentami”. Kierowcy autobusów i obsługa transportu zostaną uwrażliwieni na przypadki seksistowskich zachować pasażerów, mają się też pojawić w środkach komunikacji miejskiej specjalne przyciski alarmowe. Nowe regulaminy mają pozwolić, by np. wieczorową porą osoby samotnie podróżujące mogły wysiadać z autobusów komunikacji miejskiej jak najbliżej swoich domów, czyli nawet pomiędzy przystankami.

Plan zapewne szybko wejdzie w życie, choć przypadki agresji seksualnej są tylko elementem całej gamy zagrożeń czyhających na pasażerów komunikacji. Walka o bezpieczeństwo ulic czy metra nie łechce jednak odpowiednio lewicowej wrażliwości. Za to walka z przemocą wobec kobiet i seksizmem jest już uwagi rządzących socjalistów jak najbardziej godna…

REKLAMA