Korwin-Mikke zrezygnował z gigantycznych pieniędzy, by przekonywać wyborców. Mógł zarobić niebotyczną kwotę

korwin-mikke europoseł wybory
Janusz Korwin-Mikke. / fot. PAP/Marcin Obara
REKLAMA

Prezes partii Wolność Janusz Korwin-Mikke oficjalnie ogłosił w czwartek zamiar zrzeczenia się sprawowanego od 2014 r. mandatu europosła. To oznacza także rezygnację z ogromnych pieniędzy, a wszystko po to, by prowadzić kolejne kampanie wyborcze.

Swoją decyzję Korwin-Mikke ogłosił podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach – polityk został wybrany do Parlamentu Europejskiego właśnie z okręgu śląskiego. W europarlamencie ma go zastąpić Dobromir Sośnierz.

REKLAMA

Wracam do polskiej polityki; w Brukseli marnowałem potworną ilość czasu, a ja chcę go wykorzystać jak najlepiej, bo w Polsce dzieje się bardzo źle. Przypominam, że to my jesteśmy jedyną realną opozycją, i dlatego reżym nie dopuszcza nas do mediów – mówił Korwin-Mikke.

Zobacz także: Korwin-Mikke specjalnie dla NCz. „Wygląda na to, że będę musiał kandydować na prezydenta Warszawy”

Rezygnacja z zasiadania w Parlamencie Europejski dla przekonywania wyborców i szerzenia idei w kraju to coś, z czym nie mieliśmy do tej pory do czynienia w przypadku żadnego polityka. A wyrzeczenie jest dość spore, Korwin-Mikke mógł zarobić do końca kadencji gigantyczne pieniądze.

Za około pół roku pracy w europarlamencie w 2014 roku prezes Wolności zainkasował 48 tysięcy euro. W kolejnych trzech latach było to już około 100 tysięcy euro rocznie. To oznacza, że Korwin-Mikke odchodząc w tym momencie zrezygnował z przynajmniej 150 tysięcy euro (ponad 0,5 mln złotych). Do tego dochodzą jeszcze różnego rodzaju dodatki – diety poselskie, pieniądze na zakwaterowanie, przelot i wyżywienie w trakcie delegacji, a także środki na utrzymanie biur poselskich.

Wygląda na to, że będę musiał kandydować na prezydenta Warszawy. Decyzja jeszcze nie zapadła, ale być może będę musiał. Na te wybory będą skierowane wszystkie kamery – zapowiedział w wywiadzie dla nczas.com Janusz Korwin-Mikke.

Zobacz koniecznie: Mocne przemówienie Korwin-Mikkego w Parlamencie Europejskim! Będzie kolejna kara? [VIDEO]

Nawet gdyby Korwin-Mikke wygrał wybory w stolicy, to i tak jego zarobki będą nieporównywalnie mniejsze niż w europarlamencie. Jako prezydent miasta stołecznego nie mógłby liczyć nawet na połowę kwoty zarabianej w PE.

W grę wchodzi jednak o wiele wyższa stawka – nie w sensie materialnym. Wybory samorządowe, w których małe ugrupowania nie mają praktycznie żadnych szans, będą jedynie preludium przed przyszłorocznymi kampaniami do Parlamentu Europejskiego i Sejmu RP.

Źródło: wp.pl/nczas.com

REKLAMA