Ofiary terrorystów będą bezbronne?

REKLAMA

Komisja Europejska ogłosiła nowelizacje dyrektywy, której celem jest zwiększenie kontroli nad obrotem bronią palną. Jednak dyrektywa jest bublem prawnym, który uderza w przedsiębiorców, obywateli i potencjalne ofiary, a nie w przestępców i terrorystów.

Jak pisze dr Maciej Gurtowski, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, „celem nowej dyrektywy jest utrudnienie dostępu do broni palnej, zwiększenie kontroli nad jej obrotem, zacieśnienie współpracy pomiędzy członkami UE w sprawie kontroli nad obrotem i przewozem broni oraz utrudnienie przywracania do stanu używalności broni pozbawionej cech użytkowych”.

REKLAMA

Nowelizacja wprowadza następujące regulacje:

• bezwzględny zakaz posiadania przez osoby prywatne broni samopowtarzalnej;

• utrudnienie nabywania broni, części broni oraz amunicji za pośrednictwem Internetu;

• ustalenie jednolitego w całej UE standardu oznaczania egzemplarzy broni;

• ustalenie jednolitego dla całej UE standardu ws. broni alarmowej, w celu ograniczenia ryzyka przerabiania jej w broń bojową;

• zaostrzenie przepisów dotyczących obrotu bronią pozbawioną cech użytkowych;

• zaostrzenie przepisów dotyczących kolekcjonowania broni.

„Autorzy dyrektywy popełnili dwa podstawowe błędy intelektualne. Po pierwsze, uzasadniają oni systemowe restrykcje, nakładane na miliony obywateli różnych państw UE, przesłankami, które nie mają systemowego charakteru. Po drugie, cel zakładany przez dyrektywę nie może zostać osiągnięty wprowadzanymi przez nią ograniczeniami. A to dlatego, że restrykcje nakładane na legalny, cywilny rynek broni palnej nie wpływają w żaden sposób na źródło aktów terroru, czyli na motywacje ludzi je przeprowadzających. W znikomym stopniu ograniczają one jedynie dostępność niektórych narzędzi przemocy. Problem polega na tym, że terroryści, w przeciwieństwie do praworządnych obywateli, zaopatrują się także na czarnym rynku” – ocenia dr Gurtowski.

Źródło: cakj.pl

REKLAMA