Technicyzacja seksu, niechciane ciąże, więcej aborcji czyli klęska edukacji seksualnej

REKLAMA

Nad Sekwaną ukazał się raport rządzącej UMP dotyczący problemu upowszechniania środków antykoncepcyjnych i aborcji wśród nieletnich. Dane są dość przerażające i obnażają wielkie kłamstwo zwolenników seksualnego wychowywania młodzieży, a właściwie propagatorów antykoncepcji.

Okazuje się, że coraz szersza dystrybucja środków antykoncepcyjnych i pigułek poronnych w szkołach (darmowo i anonimowo) wcale nie zmniejsza liczby niechcianych ciąż i dokonywanych aborcji!

REKLAMA

W roku 2001 dokonano 11,3 tys. zabiegów aborcyjnych u nieletnich. Od tego czasu zaczęła się we francuskich szkołach wielka akcja rozdawnictwa środków antykoncepcyjnych i propagandy „uświadamiającej”. W 2002 roku rozdano 50 tys. pigułek wczesnoporonnych, a ich liczba stale rosła – do 300 tys. w roku 2009. Tymczasem rosła także liczba aborcji. W 2007 roku było to już 14,5 tys. przypadków. Okazuje się, że na trzy kobiety zachodzące w niechcianą ciążę dwie deklarowały używanie środków antykoncepcyjnych.

Mamy tu do czynienia z paradoksem, bo przy coraz szerszej dystrybucji owych środków nie tylko nie udaje się doprowadzić do spadku liczby aborcji, ale wykazuje ona tendencje wzrostowe.

Wyjaśnienie tego paradoksu jest dość proste. Razem z „pigułkami” i propagandą antykoncepcyjną „technicyzuje się” seks, rozbudowuje się i banalizuje kulturę śmierci, wmawia młodym, że korzystanie np. z pigułek poronnych to ich „prawo”. Młodzież zaczyna przeżywanie miłości i inicjacji seksualnej od pigułek i aborcji.

Z wychowania seksualnego, sprowadzonego do „techniki” antykoncepcyjnej, zniknęły tematy odpowiedzialności, godności człowieka, miłości, poszanowania życia wstrzemięźliwości, małżeństwa i rodziny, prokreacji jako celu współżycia..

Wróćmy jednak do raportu. Pomimo sprzeciwu pojedynczych deputowanych Unii, politycy tej partii brną dalej w kierunku wytyczonym przez różne proaborcyjne organizacje „planowania rodziny”.

Autorzy raportu proponują np. negocjacje z producentami środków antykoncepcyjnych nad zwrotem z kasy chorych pieniędzy za tzw. pigułki trzeciej generacji dla kobiet w wieku 15-20 lat. Będzie to kosztowało podatników około 18,5 mln euro, ale ma zmniejszyć koszty finansowania przez państwo zabiegów aborcyjnych dla nieletnich. Wycenia się je na 4,1 do 4,9 mln euro. Można się jednak już teraz założyć, że liczba aborcji „dziwnym trafem” i tak nie spadnie…

REKLAMA