Komedia. Rzecznik Sądu Najwyższego tłumaczy dlaczego prezes SN poszła do prezydenta Dudy. Wynika z tego, że Małgorzata Gersdorf nie myśli

Małgorzata Gersdorf. Foto: PAP/Marcin Obara
Małgorzata Gersdorf. Foto: PAP/Marcin Obara
REKLAMA

W trudnym okresie stresów i przepracowania każdemu z nas zdarzają się kroki podjęte bezrefleksyjnie – to komentarz rzecznika SN do obecności I prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf na przyjęciu przez prezydenta Andrzeja Dudę ślubowania od nowego sędziego TK Justyna Piskorskiego.

„Wobec licznych komentarzy związanych z obecnością pierwszego prezesa SN na uroczystości wręczenia przez pana prezydenta nominacji panu Justynowi Piskorskiemu, w imieniu pani profesor Małgorzaty Gersdorf proszę o przyjęcie zapewnienia, że w trudnym okresie stresów i przepracowania, każdemu z nas zdarzają się kroki podjęte bezrefleksyjnie, z przeoczeniem specyficznych uwarunkowań, które powinny być brane pod uwagę w działalności publicznej pierwszego prezesa Sądu Najwyższego” – głosi oświadczenie rzecznika prasowego SN Michała Laskowskiego.

REKLAMA

Zobacz też: Muzułmanie modlący się na warszawskim podwórku wywołali burzę. Poseł PiS: „Mandat za bezprawne zajęcie pasa ruch drogowego, potem deportacja. Zero tolerancji”

Dodał, że „podkreślenia wymaga ponadto to, że stanowisko prezentowane dotychczas przez pierwszego prezesa SN w odniesieniu do Trybunału Konstytucyjnego nie uległo zmianie”.

Piskorski (kandydat PiS) został wybrany do TK w miejsce zmarłego w lipcu br. sędziego Lecha Morawskiego, którego Sejm wybrał do TK w grudniu 2015 r. Ówczesny prezes TK Andrzej Rzepliński przez ponad rok – podobnie jak wybranych wtedy Mariusza Muszyńskiego i Henryka Ciocha – nie dopuszczał go do orzekania.

Zobacz też: Stonoga nadaje z więzienia: „Czy oni chcą mnie zabić?”. Apeluje też do Rzecznika Praw Obywatelskich

Powoływał się na wyroki TK z grudnia 2015 r. o tym, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku 2015 r. (od których prezydent Andrzej Duda nie przyjął ślubowania) na podstawie prawnej uznanej przez TK za zgodną z konstytucją.

Do orzekania Morawski został ostatecznie dopuszczony po 20 grudnia 2016 r., kiedy prezesem TK – po zakończeniu kadencji Rzeplińskiego – została Julia Przyłębska.(PAP)

REKLAMA