Odwilż między Warszawą a Brukselą denerwuje Tuska. Stanie się zbędny?

REKLAMA

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk udzielił wywiadu „Tygodnikowi Powszechnemu”. W sytuacji, gdy dochodzi do próby odwilży na linii Waraszwa-Bruksela, Tusk dość ostro wypowiada się o sytuacji w Polsce.

„Nie mamy do czynienia ze sporem o to, jaka ma być Europa, tylko ze sporem o to, czy Polska ma być dalej jej częścią” – powiedział ex-premier, zzapominając, że Polska jest w Europie od ponad tysiąca lat.

REKLAMA

Czytaj też: Bruksela światową stolicą molestowania seksualnego na ulicach. Nie uwierzysz ile kobiet pada tam jego ofiarą

Następnie wypowiedział się, że karach dla Polski:

„Na razie nie przesadzałbym z dramatycznymi konsekwencjami o charakterze formalnym i finansowym, bo do tego na szczęście wciąż daleka droga. Zresztą PiS nadal może zakończyć ten kryzys, wycofując się ze zmian w systemie wymiaru sprawiedliwości, Polityczne koszty są nie do zlekceważenia”.

Czytaj też: Nigdy dotąd w Polsce nie grano o takie pieniądze. „225 milionów zł do wzięcia”. Pula Eurojackpot do rozbicia już w piątek

„Polska – i to jest szokujące także dla Europy, a nie tylko dla proeuropejsko nastawionych Polaków – stanęła okoniem wobec wszystkiego, co dla Unii ważne. I to z rozmysłem, bo uważam, że rządzący nie są entuzjastami, delikatnie mówiąc, naszej obecności w Unii” – powiedział dalej „Tygodnikowi Powszechnemu”.

„Polska nadal uchodzi w Europie za jeden z nielicznych przykładów permanentnego sukcesu gospodarczego” i właśnie dlatego coraz częściej bywa traktowana jak „groźny konkurent”. „Musimy sobie uświadomić, że państwa starej Unii przestają się nami opiekować, a zaczynają z nami konkurować” – kontynuował w wywiadzie.

„Spór, który był tak wyraźny, kiedy byłem premierem, nie jest ani sporem archaicznym, ani personalnym między Tuskiem a Kaczyńskim. To konflikt o fundamenty polskiej polityki. Nie mam żadnych wątpliwości, że dla PiS jednym z celów jest uwolnienie polityki polskiej od ciężaru, jakim jest UE z jej ograniczeniami. Nie mamy więc do czynienia ze sporem o to, jaka ma być Europa, tylko ze sporem o to, czy Polska ma być dalej jej częścią” – powiedział Tusk.

Donald Tusk wypowiedział się na temat „polexitu”:

„w Brukseli jest ciągle gigantyczna nadwyżka nadziei – nie mówię o zaufaniu, ono już niestety zginęło – że Polska jednak zostanie w Unii”. „Co innego nie budzi jednak moich najmniejszych wątpliwości: dla PiS rachunek korzyści z obecności w UE sprowadza się do bilansu płatności, z całkowitym pominięciem innych korzyści, jak wspólny rynek, porządek prawny, gwarancje bezpieczeństwa itd. Dopóki nie jesteśmy płatnikiem netto, gra jest dla nich warta świeczki”

Pytany o swój ewentualny powrót do polskiej polityki, przewodniczący Rady Europejskiej mówił, że „Bruksela to nie emigracja i nie Sulejówek”. „Będąc tam i szefując Radzie Europejskiej, działam tak samo na rzecz polskich interesów, jak działałem, kiedy moje miejsce pracy było w Warszawie” – powiedział.

Komentarz:
Wraz z poprawą stosunków na linii Warszawa-Bruksela, Tusk zaostrza swoją krytykę rządu PiS (Polska stanęła okoniem, wobec wszystkiego, co jest dla Unii ważne). Nie należy się temu dziwić. W przypadku znalezienia jakiegoś modus vivendi pomiędzy rządem RP a KE, rola jego obozu politycznego jeszcze bardziej się zmarginalizuje, a on sam straci na znaczeniu.

Źródło: TVP Info

REKLAMA