KOD to Targowica!

REKLAMA

Powtarza się sytuacja, którą mieliśmy przed rozbiorami. Aktualne wybrane w demokratycznych wyborach władze grają rolę twórców Konstytucji 3 Maja, chcących przywrócić suwerenność i podmiotowość Polski na arenie międzynarodowej. Z kolei PO, Nowoczesna, KOD i środowiska „Gazety Wyborczej” czy „Newsweeka” to dzisiejsi targowiczanie, którzy chcą utrzymania niekorzystnego dla rozwoju kraju, ale korzystnego dla nich status quo. Aby to uzyskać, szukają pomocy u swoich niemieckich i unijnych protektorów, tak jak targowiczanie poszli na kolaborację z Rosją.

Przypominam, że Targowicę zawiązano w 1792 roku pod hasłem „obrony zagrożonej wolności”. Czy nie przypomina to aż nadto hasła „obrony zagrożonej demokracji”, głoszonego przez Komitet Obrony Demokracji i innych obrońców aktualnego status quo? Analogia jest oczywista.

REKLAMA

Targowica została zawiązana pod patronatem carycy Katarzyny II. Efektem był drugi i trzeci rozbiór Polski. Teraz jest jeszcze gorzej, bo demokrację w Polsce chcą „przywracać” Niemcy! Co może być tego skutkiem?

Jest coraz bardziej nieprzyjemnie i niebezpiecznie. Bronić demokracji w Polsce chce m.in. Marcin Schulz, lewacki przewodniczący Parlamentu Europejskiego, który powiedział, że w Polsce dochodzi rzekomo do „putinizacji polityki”. Z kolei Volker Kauder, szef klubu CDU/CSU w Bundestagu, opowiedział się za sankcjami wobec Polski, „jeśli kraj ten będzie w dalszym ciągu lekceważył normy państwa prawa”.

Chodzi jak zwykle o pieniądze. Mariusz Staniszewski w tygodniku „Wprost” napisał słusznie, że „tylko naiwni mogą sądzić, że berlińscy czy brukselscy politycy przejmują się kształtem polskiego Trybunału Konstytucyjnego czy mediów publicznych. Gra toczy się o miliardy euro, które pozostaną w Polsce lub nadal będą wypływać do Niemiec czy Francji”.

REKLAMA