Korwin-Mikke: Głosowałem za uchyleniem własnego immunitetu

REKLAMA

PE zdecydował się uchylić mój immunitet w/s spoliczkowania p.Michała Boniego (CEP, PO). Ponieważ jestem BARDZO ciekaw, jak Prokuratora będzie uzasadniała absurdalne oskarżenie w tej sprawie, w piśmie do Komisji Prawnej wnioskowałem o uchylenie immunitetu i sam za tym głosowałem.

Zdumiewa mnie, że p. Boni nie uczynił żadnych kroków, by się oczyścić. Nie próbował przeprosić, powołać Sądu Honorowego ani wyzwać mnie na pojedynek (obydwaj mamy immunitet – nikt nie mógłby nam w tym przeszkodzić!). Przeciwnie: sam natychmiast poinformował o tym na Twitterze!

REKLAMA

W tym stanie rzeczy p.Boni jest pozbawiony honoru i ludzie, którzy p.Boniego przyjmują, rozmawiają z nim itp. – sami ustawiają się poza kręgiem ludzi honorowych.

NCZAS: Przestępstwo naruszenia nietykalności cielesnej zazwyczaj jest ścigane z oskarżenia prywatnego. W normalnym trybie były minister cyfryzacji musiałby więc skierować do sądu akt oskarżenia przeciwko Januszowi Korwin-Mikke. Tak się nie stało. Mimo to prokuratura postanowiła zająć się sprawą z urzędu. Pozwala na to kodeks karny (KK) „jeśli przemawia za tym interes społeczny”.

– Prokurator zdecydował się na objęcie ściganiem tego czynu z uwagi na miejsce jego popełnienia bezpośrednio związane z działalnością instytucji publicznej oraz z uwagi na status osób uczestniczących w tym zdarzeniu. Wszczęcie dochodzenia jest niezbędne, żeby wyjaśnić wszystkie okoliczności tej sprawy – powiedział TVN24 prokurator Nowak.

Zgodnie z art. 217 KK Januszowi Korwin-Mikke grozi „kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”. Sąd może także odstąpić od wymierzenia kary, jeśli „naruszenie nietykalności było wynikiem wyzywającego zachowania osoby uderzonej, albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności”.

Korwin-Mikke wyjaśnił motyw spoliczkowania Boniego na facebooku:

„Dla nieświadomych: jestem autorem Uchwały Lustracyjnej – która ujawniła nazwiska byłych agentów SB i UB (tych, co nadal pracowali dla bezpieki III RP, Antoni Macierewicz niestety nie ujawnił…). Po tej Uchwale p. Boni pojawił się w telewizji, publicznie mnie zbeształ, zwymyślał od ostatnich – i oświadczył, że muszę być niespełna rozumu. Po czym po kilku latach przyznał się, że agentem był – i nigdy mnie za te słowa nie przeprosił”. JKM dwukrotnie zapowiadał, że da Boniemu w twarz. Słowa dotrzymał.

REKLAMA