Dziennikarz radiowej Trójki, Wojciech Mann, niegdyś prowadzący kultowe programy w Telewizji Polskiej, udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”. W nim w krytycznych słowach odnosi się do działań rządu.
Mann żali się na działania podejmowane wobec Trójki, z której odeszło wielu niezgadzających się z obecną władzą prezenterów. On pozostał i jest obecnie w mniejszości.
To trudna sytuacja – wciąż w tej Trójce występuję i byłoby nie w porządku, gdybym wygłosił krytykę. Ale mogę powiedzieć, jak reagują starzy słuchacze. Oni – zresztą ja też – są niezadowoleni ze zwiększonej ilości materiałów polityczno-propagandowych – mówi.
Zobacz również: Za PiS-u gorzej niż za Hitlera? „Zabijacie wszystko, co się rusza”. Na słowa znanej dziennikarki zareagował Stanowski [VIDEO]
Trójka była jednak pomyślana kiedyś jako radio proponujące wyższej klasy rozrywkę, wyższej klasy słowo. Przez lata udało się to uchronić, ale nagle weszła propaganda „dobrej zmiany” i wystarczy popatrzeć na słuchalność – podkreśla dziennikarz.
Na koniec Mann odniósł się do rozdawnictwa Prawa i Sprawiedliwości i licznych, związanych z tym, obietnic przedwyborczych.
Przykre, że tak się porobiło. I że cała masa ludzi to akceptuje. Oni zostali w pewnym sensie przekupieni przez tę władzę i nie zdają sobie z tego sprawy. Jak ktoś daje komuś łapówkę, to nie znaczy, że on tego kogoś kocha. Ta władza, która wygrała wybory, dała suwerenowi łapówkę, bo chciała sobie załatwić jego głosy. A suweren myśli, że to z miłości do niego – zauważa prezenter.
Warto przeczytać: Ostra audycja w publicznym radio! Mann: „nasi koledzy zostali zmuszeni do odejścia”. Bukartyk śpiewa o „prorządowej tubce”