Miliony podatników w błoto

REKLAMA

Kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli ustalili, że w przypadku 75 procent programów specjalnych, realizowanych przez powiatowe urzędy pracy, trwałość zatrudnienia uczestników tych programów nie została osiągnięta na poziomie zakładanym pierwotnie przez urząd.

Jak informuje NIK, „już samo przygotowanie programów specjalnych obarczone było licznymi wadami. W przypadku 18 badanych programów specjalnych urzędy pracy nie zawsze rzetelnie analizowały lokalny rynek pracy – niewłaściwie rozpoznawały potrzeby pracodawców i osób bezrobotnych, często opierały się wyłącznie na danych statystycznych. (…) Wadliwe rozpoznanie potrzeb osób bezrobotnych, zagrożonych utratą pracy lub poszukujących pracy spowodowało niewłaściwe zaprojektowanie specyficznych elementów wspierających zatrudnienie i konieczność ich ponownego dostosowywania do uczestników podczas realizacji programów”.

REKLAMA

Według NIK, powiatowe urzędy pracy często traktują programy specjalne, na które Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przeznaczyło w latach 2011-2014 dodatkowo prawie 215 mln zł, jako sposób na pozyskanie dodatkowych środków finansowych. Do udziału w programach urzędy dobierają przypadkowe osoby, często takie, które nawet nie spełniają kryteriów kwalifikowania. W 47 procentach zbadanych programów kontrolerzy NIK stwierdzili przypadki, kiedy pod nazwą programu specjalnego urzędy pracy realizowały standardowe formy pomocy.

Źródło: www.nik.gov.pl

REKLAMA