Morawiecki zapowiedział ułatwienia i ulgi. „Małe i średnie firmy leżą mi na sercu”. Marszałek Tyszka zgasił go jednym porównaniem

Stanisław Tyszka i Mateusz Morawiecki. / fot. PAP
REKLAMA

Mateusz Morawiecki tuż po wyznaczeniu go, jako kandydata na premiera RP, był gościem telewizji Trwam. Tam zapowiedział wiele pozytywnych dla przedsiębiorców zmian.

Jak mają się slajdy Morawickiego do rzeczywistości mogliśmy się już przekonać, w końcu od dwóch lat jest ministrem rozwoju i finansów.

REKLAMA

Nieco ponad rok temu na pięknych slajdach mogliśmy obejrzeć, jak wprowadzana „Konstytucja dla Biznesu” poprawi rzeczywistość małych przedsiębiorców.

Już po tym wydarzeniu mieliśmy przykłady karania mandatami drobnych sprzedawców, naloty skarbówki na lokalne festyny czy zwiększenie uprawnień fiskusa, przez utworzenie Krajowej Administracji Skarbowej.

Zobacz także: Przewidział kryzys w 2008 roku. Teraz znów ostrzega. „Prawdziwy krach przyjdzie dopiero teraz. Uderzy we wszystkich”

Nasza administracja publiczna mogłaby się trochę odchudzić – powiedział Morawiecki. Internauci szybko zaczęli zgadywać, że może chodzić o wysyłanie urzędników na siłownię. Na inne odchudzanie administracji od 28 lat nie możemy liczyć.

Małe i średnie polskie firmy to moje oczko w głowie – stwierdził wicepremier.

Takie puste słowa ze strony Morawieckiego, krótko skomentowała marszałek Stanisław Tyszka z klubu Kukiz’15:

1️⃣ Wczoraj nowy premier udziela pierwszego wywiadu. Mówi, że „małe i średnie firmy leżą mu na sercu”, że „chce odchudzić administrację i oglądać każdą złotówkę.”
2️⃣ Do radia dzwoni przedsiębiorca spod wschodniej granicy, narzeka na przedłużającą się kontrolę skarbową i zatrzymany VAT, firmę eksportującą polską żywność prowadzi 24 lata, zatrudniał 200 osób, po kontroli 120.
Kurtyna.

Warto przeczytać: Antysystemowcy o nowym premierze. „Byle nie Morawiecki. Władzę dostanie ekonomista-psychopata”

REKLAMA