NIK przeżarta nepotyzmem?

REKLAMA

Prokuratura Generalna skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetów Janowi Buremu, przewodniczącemu klubu PSL i Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, szefowi NIK, zarzucając im niezgodne z prawem wpływanie na przebieg konkursów na stanowiska w Izbie.

Jak poinformował portal tvn24.pl, chodzi o takie stanowiska w NIK, jak szefowie delegatury NIK w Rzeszowie i Łodzi, a także wicedyrektor departamentu środowiska.

REKLAMA

Według „Super Expressu” PSL poparło wybór Krzysztofa Kwiatkowskiego na prezesa NIK, licząc na to, że on odpłaci się zatrudnianiem „swoich ludzi”.

– Szykuj sobie kandydata na wicedyrektora (w Rzeszowie). (…) Subtelna prośba, żeby ktoś tam nie zapomniał o złożeniu dokumentów – miał powiedzieć prezes NIK do posła PSL.

Z kolei ze stenogramu nagrania, do którego dotarło Radio Zet, wynika, że Krzysztof Kwiatkowski zaangażowany był w sprawę załatwienia przez Jolantę Gruszkę, b. szefową gabinetu politycznego premier Kopacz, posady wiceszefa departamentu NIK Kornelowi D.

Według Radia Zet Kwiatkowski miał też pomagać Przemysławowi Szewczykowi w konkursie na delegata NIK w Łodzi. Zdradził mu pytanie konkursowe, by ten mógł zaliczyć test. P. Szewczyk mimo to się pomylił.

– Następnym razem lepiej się przygotujemy – powiedział mu potem Kwiatkowski przez telefon.
Po tej rozmowie szef NIK unieważnił konkurs i rozpisał nowy, który wygrał jego kandydat.

Dziennikarze dotarli też do rozmowy Kwiatkowskiego z Julią Piterą z PO, która poprosiła szefa NIK, „by pamiętał o jej znajomym”. Kwiatkowski zatrudnił go po kilku miesiącach.

W przypadku Jana Burego, posła PSL, wymienia się ponadto trzy zarzuty związane z „nakłanianiem wysokich rangą funkcjonariuszy publicznych do niezgodnego z prawem wpływania na wyniki kontroli” delegatury NIK w Rzeszowie i w jednej z podkarpackich gmin.

W odpowiedzi na wniosek Prokuratury Generalnej, prezes Kwiatkowski sam zrzekł się immunitetu, zapewniając o swojej uczciwości i oświadczając, że w ten sposób pragnie „szybkiego wyjaśnienia sprawy prowadzonej przez katowicką prokuraturę”.

REKLAMA