Polscy pracodawcy chcą imigrantów

REKLAMA

11-wózek Fot. T. CukiernikJeśli chcemy utrzymać dotychczasowe tempo rozwoju, to przy obecnych trendach demograficznych potrzebujemy do 2050 roku przyjąć 5 milionów emigrantów. Do 2020 zabraknie – 1 miliona. W odróżnieniu od innych krajów mamy wyjątkowe zasoby w tym zakresie – naszych sąsiadów Ukraińców. Nie musimy ich uczyć polskiego, fundować mieszkań, świadczeń, utrzymywać ich – sami doskonale sobie radzą. Proponujemy legalizację na pobyt stały wszystkich Ukraińców, Wietnamczyków i Białorusinów w Polsce. Dotyczy to około 1 miliona osób – apeluje Związek Przedsiębiorców i Pracodawców na Forum Ekonomicznym w Krynicy.

– Sprawa zasobów pracy jest jedną z kluczowych w rozwoju gospodarki oraz inwestycjach. Musimy sięgać po różne narzędzia, żeby ratować polską demografię. Jednym z nich powinno być przyciąganie pracowników ze Wschodu. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że do 2020 roku z rynku pracy ubędzie 1 milion pracowników. Musimy tę lukę uzupełnić – powiedział wicepremier Mateusz Morawiecki z PiS.

REKLAMA

Według prognoz GUS, do 2050 roku populacja Polski skurczy się z obecnych ponad 38 milionów, do poniżej 34 milionów ludzi. Co gorsza, 10,5 proc. z pozostałej wówczas ludności stanowić mają osoby będące w wieku 80 lat i powyżej, a zatem już dawno po przekroczeniu końcowych granic wieku produkcyjnego. Wziąwszy pod uwagę fakt, że w naszym kraju obowiązuje – powszechnie spotykany w państwach europejskich – repartycyjny system emerytalny, którego stabilność zależy głównie od czynników demograficznych, prognozy te zwiastują prawdziwą katastrofę.

– Wszystko wskazuje na to, że do rozwiązania problemu nie wystarczy już zwiększenie liczby narodzin, możliwe do osiągnięcia za pomocą mądrej polityki rodzinnej. Jest to oczywiście konieczne, ale poczynione już szkody są zbyt wielkie, by można było na tym poprzestać. Różne prognozy – m.in. Narodowej Rady Ludnościowej – szacują, że aby utrzymać obecny poziom gospodarki do 2050 roku, musimy przyjąć około 5 milionów emigrantów – powiedział Bartłomiej Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.

W związku z tym wg Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Polska pilnie potrzebuje chętnych do pracy, łatwo asymilujących się imigrantów. Naturalnymi kandydatami są w tym zakresie Ukraińcy, Wietnamczycy i Białorusini. Z danych rządowych wynika, że legalnie pracuje 650 tysięcy Ukraińców, nielegalnie zaś od 30 do 270 tysięcy.

– Żeby ratować naszą demografię i gospodarkę powinniśmy użyć wielu różnych narzędzi. Dążyć do tego, żeby Polki zechciały rodzić drugie dziecko, usunąć przyczyny z powodu, których 2,5 mln Polaków wyjechało, sprowadzić Polaków ze Wschodu oraz umożliwić legalny, stały pobyt dla około 1 miliona Ukraińców, Białorusinów i Wietnamczyków – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.

W związku z powyższym, konieczne jest pilne zalegalizowanie pobytu wszystkich Ukraińców, Białorusinów i Wietnamczyków, czyli inne nacje przyjeżdżające do naszego kraju za chlebem, do ciężkiej pracy. Jak można dosyć łatwo oszacować, taki ruch mógłby przynieść budżetowi państwa kilka miliardów złotych rocznie, przy praktycznie zerowych kosztach – uważa ZPP.

– Aż 52 proc. Polaków odnosi się pozytywnie do przyznania stałego pobytu Ukraińcom przebywającym w Polsce (28 proc. jest temu przeciwna). Również na pytanie jakiej narodowości powinniśmy przyjmować imigrantów, na pierwszym miejscu znaleźli się Ukraińcy – wskazało ich aż 33 proc. badanych – mówił prezes Kaźmierczak.

– Nie należy w żaden sposób „pomagać”, tworzyć jakiś programów dla imigrantów, bo powstanie ryzyko, że zaczną do nas przyjeżdżać nie ci, którzy chcą pracować, tylko ci, którzy chcą otrzymać „pomoc”. Natomiast nie powinniśmy w żaden sposób przeszkadzać – skomentował Robert Gwiazdowski, prezes WEI.

Źródło: ZPP

Fot. T. Cukiernik

REKLAMA