Poseł Jaskóła: Tylko JOW-y mogą zmienić rzeczywistość

REKLAMA

DSC_4798 — kopiaPodczas zorganizowanego przez środowiska prawicowe spotkania w Będzinie Tomasz Jaskóła, poseł Kukiz’15, mówił, że jest zwolennikiem „jak najmniejszego państwa, a przez to państwa silnego, bo żadne państwo, które jest zbyt duże wobec obywateli, nie jest silne, bo jest wtedy niemrawe albo skompromitowane, skorumpowane”.

Zespół posła Jaskóły zbadał, ilu jest urzędników w Częstochowie i okazało się, że jest ich aż 21 700, podczas gdy przedsiębiorców 24 tysiące. Podawał przykłady na to, że w spółkach komunalnych w Będzinie pracę otrzymały osoby związane z władzą w Częstochowie (gdzie rządzi SLD), a w zamian w Częstochowie w radach nadzorczych są ludzie powiązani rodzinnie z prezydentem Będzina czy z warszawskim SLD.

REKLAMA

– Póki nie przetniemy tych powiązań sieciowych, to nie jesteśmy w stanie zmienić rzeczywistości Będzina czy Częstochowy. Ja twierdzę, że w ogóle nie jesteśmy w stanie, dopóki nie zmienimy systemu politycznego Polski – stwierdził poseł Kukiz’15.

Kolejną patologią są olbrzymie pieniądze, które otrzymują partie polityczne.

– Jak liczyliśmy, od 2002 roku wszystkie partie polityczne, które sięgnęły powyżej 3 procent, wyciągnęły z państwa polskiego 1,2 mld złotych. To są niekontrolowane pieniądze. Nikt ich nie kontroluje poza liderem partii – powiedział poseł Jaskóła, dodając, że ci bossowie partyjni oczywiście nadal nie chcą być kontrolowani. – O wszystkim decydują liderzy partyjni, a skuteczność parlamentarzysty jest żadna – podkreślił.

To i tak partiom mało. Jak mówi Jaskóła, wybory samorządowe są opłacane albo przez spółki komunalne, albo przez podatników poprzez ulgi podatkowe.

– Warto się spytać samorządów, kto otrzymał zwolnienia podatkowe z 5 ostatnich lat. Bo tak się płaci w kampaniach. Podchodzi się do biznesmena i się mówi. Tak gość rozdziela 200 tysięcy na 10 osób, po czym dostaje zwolnienie podatkowe – stwierdził Jaskóła.

Kilka gorzkich słów powiedział też na temat patologii ogólnopolskiej sceny politycznej.

– Nie ma dobrych partii w Polsce. Żadna partia nie jest dobra. Powód jest bardzo prosty: każda partia patologizuje swoich członków. (…) Dlatego że dochodzi tam do sytuacji, że nie ma żadnej formuły demokracji, nie ma żadnej formuły prawyborczej. Jest walka na listach zwykle i robienie złudzeń ludziom, że pracują dla siebie, a na końcu trójka ludzi przy takim stole i pewnie przy wódce ustala listy [wyborcze – przyp. TC] – mówił polityk. – Partie uczą bycia gangsterem politycznym. Czym się przede wszystkim partie zajmują? Koszeniem swoich kolegów. To jest podstawa. Czy w naszym [wolnościowym – przyp. TC] środowisku jest inaczej? Oczywiście że nie jest inaczej. Jest dokładnie tak samo. Bo ci ludzie się nauczyli na tamtym systemie, czyli od SLD, od PSL, od PiS-u, od Platformy – zaznaczył.

Zdaniem posła jedynym remedium na tę sytuację jest wprowadzenie JOW-ów.

– Póki nie zmienimy rzeczywistości, żeby były JOW-y, to nie zmienimy niczego. (…) Najlepszym przykładem, że JOW-y są konieczne, jest doświadczenie parlamentarne. (…) Bo mamy legislacyjną sraczkę. To co się dzieje w parlamencie, to jest superinflacja prawna – stwierdził Jaskóła, wyjaśniając, dlaczego służby specjalne są przeciwko JOW-om: „łatwiej jest kontrolować 100 partii w państwie czy 150 tysięcy?”. – Musimy zdecentralizować strukturę działania i wtedy dopiero jest sukces – zaznaczył.

– Umiejętnie się przejmuje liderów albo umiejętnie się ich kompromituje, po czym wyciąga się te dokumenty przed samymi wyborami i wtedy się grzecznie układa listy. Tak to wygląda. Nie jest przypadkiem, że WSI w latach 90. wynajęły kilka domów w Podkowie Leśnej i tam można się było bawić ze wszystkim, co się rusza. Seksualnie i nie tylko, od zwierząt po ludzi. A wszystko to oczywiście pewne służby nagrywały. Stąd macie brak reprywatyzacyjnej ustawy, stąd macie mętną wodę, w której można łowić i nic w Polsce nie może być normalne. No bo są taśmy na ludzi – powiedział poseł Jaskóła. – Dlatego trzeba zrobić wszystko, żeby to nie liderzy w dwie osoby układali listy – podkreślił.

Fot. T. Cukiernik

REKLAMA