Propozycja rozwiązania kryzysu wokół TK

REKLAMA

logo korwinPrzemysław Wipler, wiceprezes partii KORWiN, złożył u marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego z PiS pismo z propozycją rozwiązania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego.

 

REKLAMA

W odpowiedzi na wezwanie marszałka Kuchcińskiego partia KORWiN przedstawiła propozycję rozwiązania sporu o Trybunał Konstytucyjny. Zaproponowany kompromis przewiduje wzajemne ustępstwa, których dokonałyby strony konfliktu (rząd, partie opozycyjne oraz Trybunał Konstytucyjny), a także propozycję zmiany Konstytucji, która skutecznie zapobiegnie podobnym, uderzającym w autorytet państwa, wydarzeniom w przyszłości. Propozycja partii KORWiN wciela również w życie zalecenia wyrażone w opinii Komisji Weneckiej.

Po pierwsze, rząd i większość sejmowa powinny uznać, że żaden organ nie miał prawa zakwestionować prawidłowości wydanych przez TK wyroków. Z drugiej zaś strony, żaden organ nie mógł przymusić Prezesa Rady Ministrów do opublikowania wyroku. W celu rozwiązania tej patowej sytuacji partia KORWiN proponuje, by orzeczenia TK publikowane były w dzienniku urzędowym prowadzonym nie przez premiera, a przez prezesa TK, co zwiększy autonomię Trybunału zgodnie z zaleceniami Komisji Weneckiej.

Po drugie, partia KORWiN proponuje, by w celu zapewnienia apolityczności sędziów byli oni wybierani większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów. By uniemożliwić praktykę wybierania przez Sejm sędziów TK „z góry”, partia proponuje dodać do Konstytucji przepis, zgodnie z którym nowego sędziego wybiera się dopiero po zakończeniu sprawowania urzędu przez poprzednika. Ponieważ źródłem trwającego konfliktu jest spór o to, czy do wyboru na stanowisko sędziego TK wystarcza wybór przez Sejm, czy też konieczne jest zaprzysiężenie przez prezydenta, partia KORWiN sugeruje, by konstytucyjnie doprecyzować, że chwila wyboru kandydata przez Sejm jest chwilą, w której staje się on sędzią Trybunału.

Po trzecie, by uniemożliwić parlamentowi wpływanie na prace Trybunału, partia KORWiN w swojej propozycji sugeruje, by o regułach postępowania przed TK decydowali sami sędziowie w drodze uchwalanego przez siebie statutu, nie zaś posłowie i senatorowie w drodze ustawy. Umieszczenie wszystkich tych przepisów w Konstytucji raz na zawsze położyłoby kres próbom kolejnych parlamentów podporządkowywania sobie Trybunału Konstytucyjnego. W zamian za to w Konstytucji wprost pojawiłby się zapis, że TK nie ma prawa do dokonywania wiążącej interpretacji prawa. Wprawdzie i dziś przepisy nie przyznają mu takiej kompetencji, jednak metodą faktów dokonanych Trybunał w praktyce orzeczniczej „zawłaszczył” sobie tę kompetencję, co jest zjawiskiem nieakceptowalnym w praworządnym państwie, w którym organy działają w granicach i na podstawie prawa.

Po czwarte, w ramach kompromisu należy uznać za niebyły wybór sędziów „listopadowych” przez Sejm poprzedniej kadencji oraz uznać za pełnoprawnych sędziów prawników wybranych przez obecną większość 2 grudnia 2015 roku.

REKLAMA