Rząd zlikwiduje kilkaset tysięcy miejsc pracy. Cała branża protestuje. „Boimy się stracić pracę, a ustawa jest zła”

Protest. / Foto: Twitter
REKLAMA

Właściciele ferm zwierząt futerkowych protestowali dziś przed Sejmem: – „Boimy się stracić pracę, a ustawa jest zła”. Protestujących poparł dziennikarz Rafał Ziemkiewicz, który powiedział wprost: – „To jest po prostu, krok po kroku, dokonywana likwidacja polskiego rolnictwa”.

Problem dotyczy ok. tysiąca tego typu firm w Polsce. Obecnie liczba zatrudnionych, którym grozi utrata pracy, to kilkaset tysięcy osób. Jeśli ustawa wejdzie w życie, większość z nich będzie musiała wyjechać z kraju. Problem w tym, że do spłacenia mają jeszcze ogromne kredyty.

REKLAMA

Przypomnijmy, co przewidują niektóre z zapisów absurdalnego projektu o ochronie zwierząt wniesionego do Sejmu przez grupę posłów PiS:

– Wzmocnienie ochrony prawnej zwierząt, wprowadzenie obowiązku znakowania psów i utworzenie centralnego rejestru, zakaz hodowli zwierząt na futra i wykorzystywania zwierząt w cyrkach.

Jakiś czas temu publicysta Łukasz Warzecha nie miał wątpliwości, że grupa posłów PiS poprzez zamiar zniszczenia branży futerkowej postanowiła realizować skrajnie lewacką agendę. Z głupoty? Z fanatyzmu? Z innych powodów? Nie wiem.

– „Niefrasobliwość, z jaką niektórzy chcą skasować całą branżę produkcji, jest porażająca” – napisał niedawno na Twitterze Warzecha.

Dziś przed Sejmem przeciwko skandalicznej ustawie zaprotestował z kolei inny publicysta Rafał Ziemkiewicz, który specjalnie dla naszej redakcji ostro skomentował projekt zniszczenia branży futerkowej w Polsce:

– „Powiedzmy jasno, to nie jest tylko likwidacja branży futerkowej. To jest po prostu, krok po kroku, dokonywana likwidacja polskiego rolnictwa. Najpierw mieliśmy pod pozorem walki z okrucieństwem zwierząt likwidację branży tuczu gęsi, później mieliśmy likwidację uboju rytualnego – powiedział Ziemkiewicz.

– Jeżeli nie obronimy branży futerkowej, to nie wiem, co będzie następne, może fermy drobiowe, żywca wieprzowego, może cokolwiek innego, (…) ktoś chce pozbawiać Polaków pieniędzy i przejmować rynki, które polscy rolnicy sobie zdobyli. Dlatego wszystko trzeba zrobić, żeby temu zapobiec. Ja jako dziennikarz powinienem robić to piórem, ale doszedłem do wniosku, że może to nie wystarcza i warto też pojawić się tu osobiście – podkreślił publicysta.

Zobacz także: Ujawniono kolejną manipulację smoleńskiej komisji Millera. Zamieniono „strefę wybuchów” na „strefę pożarów”[VIDEO]

Zapytany przez nas dalej, jakie mogą być konsekwencje likwidacji ferm zwierząt futerkowych dla polskiego gospodarstwa, rolnictwa czy budżetu polski, Ziemkiewicz odpowiedział:

– „Mówimy tu o dziesiątkach, tysiącach miejsc pracy, rodzinach, które żyją dzięki tej branży rolnictwa. Nie mówmy tu tylko o tej branży, ale o całym polskim rolnictwie, gdyż pod przyjętymi obłudnie hasłami wrażliwości na krzywdę zwierząt, jest to po prostu pazerna chęć zniszczenia, miejscowej, tubylczej działalności rolników i przejęcia jej przez międzynarodowe koncerny” – dodał.

Zdaniem dziennikarza służby,w tym CBA powinny monitorować to, czy w sposób nielegalny nie wykonuje się w Polsce jakiś działań lobbingowych i nie próbuje wpłynąć na polskie władze.

– Problemem jest przede wszystkim chyba jakieś zaczadzenie umysłowe polskiego ustawodawcy. Jeżeli partie w innych sprawach skłócone PiS i PO podpisują się pod identycznie szkodliwym dla Polski projektem, to albo któraś z nich nie wie, pod czym się podpisuje albo jest obłudna i deklaruje zupełnie inne cele, które ma w rzeczywistości – podsumował swój udział w proteście Rafał Ziemkiewicz.

Nasz reporter Jan Bodakowski porozmawiał dziś także przed Sejmem z właścicielami ferm futerkowych. Wszyscy zgodnie twierdzą, że wejście projektu w życie pozbawi ich pracy. Według nich ustawa jest zła:

– „Jesteśmy tu po to, aby nie stracić pracy, mamy rodziny, dzieci. Pracujemy ciężko po siedem dni w tygodniu” – mówi jedna z demonstrujących kobiet.

Inna z uczestniczek dodaje, że likwidacja dotknie jej całą rodzinę:

– „Hodowlę prowadzimy od lat 70-tych. Zamknąć dla nas z dnia na dzień fermy, to bankructwo. Będziemy zmuszeni wyjechać z Polski, a do tego większość z nas ma do spłacenia ogromne kredyty – mówi zrozpaczona kobieta.

Protestujący twierdzą również, że produkcja futer w większości przeniesie się na Wschód. Na zarzuty o męczeniu zwierząt, jedna z demonstrantek stanowczo odpowiada:

– „Mieszkam w bloku, mam 60-kilogramowego psa i kocham zwierzęta. Dla mnie tamte zwierzęta są hodowlano -gospodarcze, i one nie są broń Boże męczone. Są pod opieką weterynaryjną” – tłumaczy protestująca kobieta.

Dodajmy, że projekt wpłynął już do Sejmu i ma zostać skierowany do zaopiniowania m.in. przez Biuro Legislacyjne. Wśród parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, którzy podpisali się pod nim, jest sam prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Projekt przewiduje m.in. rozszerzenie katalogu czynów uznanych za znęcanie się nad zwierzętami oraz podwyższenie kar za takie czyny; wprowadzić ma też zakaz trzymania psów na łańcuchach, a w okresie przejściowym – wydłużenie łańcucha do 5 metrów. Straż Miejska podobno już rozpoczęła intensywne kontrole w zakresie tego, czym ludzie palą, czy teraz dojdzie im kolejny obowiązek chodzenia i mierzenia długości łańcucha?

Regulacja zakłada także wprowadzenie zakazu uśmiercania zwierząt gospodarskich bez uprzedniego pozbawienia świadomości z wyjątkiem dotyczącym tzw. uboju rytualnego.

Zakłada on również wprowadzenie powszechnego obowiązku oznakowania psów. Obecnie jest to jedynie uprawnienie właściciela. Brak tego obowiązku, jak wskazano, sprawia że to samo zwierzę może być kilkukrotnie odławiane i ponownie wypuszczane, co może prowadzić do nadużyć.

Jednym z celów projektu jest wprowadzenie zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach. W uzasadnieniu podano, że w Polsce istnieje 17 cyrków, które wykorzystują w swoich przedstawieniach zwierzęta m.in. słonie, lwy, tygrysy, wielbłądy, foki, lamy, zebry, krokodyle i konie.

Rafał Ziemkiewicz o likwidacji ferm zwierząt futerkowych:

Co na temat projektu o zakazie ferm zwierząt futerkowych mówią ich właścicielki:

Zobacz, co mówi uczestnik manifestacji Piotr Berda:

źródło: PAP, wolność24.pl

REKLAMA