REKLAMA
„Pomysł” PiS polegał w skrócie na dodatkowym opodatkowaniu pracodawców o 2,5 proc. Tak zebrane środki miały być przekazane na „tworzenie miejsc pracy”, w formie rozmaitych udogodnień dla osób „tworzących nowe miejsca pracy”. Nie trudno zrozumieć, że efekt byłby po prostu taki, że jedne miejsca pracy by zlikwidowano, a inne by być może powstały. Choć niekoniecznie. Bo zrabowane środki pochłonęłaby przecież nowa biurokracja…
To tylko próbka szalonych pomysłów partii, która chce przejąć władzę po upadku PO.
REKLAMA