Sommer kontra Warzecha: Czy Morawiecki popełnił błąd? [FOTO]

Łukasz Warzecha i Tomasz Sommer/foto: PAP,wolnosc24.pl
REKLAMA

Odpowiedź, jakiej podczas swojego pobytu w Niemczech, udzielił dziennikarzowi premier Morawiecki, wzbudziła ogromne kontrowersje i dyskusje. Spór dyplomatyczny Polski z Izraelem rozgorzał z nową mocą. Krytycznie nastawiony do polityki PiS, publicysta Łukasz Warzecha stwierdził, że Morawiecki popełnił błąd. Jego słowa spotkały się z reakcją Tomasza Sommera.

Należy przypomnieć, że premier został zapytany przez żydowskiego dziennikarza, czy będzie mu wolno mówić o historii swojej rodziny, która miała być wydana przez Polaków w ręce Gestapo.

REKLAMA

Morawiecki zaprzeczył, stwierdzając, że nowelizacja ustawy o IPN nie zabrania mówienia o takich wydarzeniach. Przypomniał również, iż do grona zbrodniarzy i donosicieli należeli również Żydzi, Rosjanie i przedstawiciele innych narodowości.

Czytaj też: Morawiecki rozbił bank na izraelskich profilach! Rozpoczął wielką dyskusję o żydowskich mordercach Żydów

Zdaniem Warzechy, Morawiecki wspominając o żydowskich sprawcach, popełnił ogromny błąd, który pogrąży wizerunkowo Polskę. Stwierdził również, że premier powinien był odpowiedzieć w inny bardziej dyplomatyczny sposób.

Na argumenty publicysty zareagował Tomasz Sommer, redaktor naczelny „Najwyższego Czasu”, który zapytał na Twitterze Warzechę: Czy chodzi ci o to, że polska dyplomacja ma polegać na przyjmowaniu na klatę wszelkich obelg, a żydowska na umiejętnym ich plasowaniu na tej klacie. Że takie są reguły gry i koniec?

W odpowiedzi Warzecha stwierdził, że mówi wyłącznie o sytuacji, do której doszło w Monachium. Napisał także: I w tej sytuacji istniało tysiąc innych możliwych odpowiedzi. Staraliśmy się o deeskalację sporu, pytanie zadawał dziennikarz, nie urzędnik państwa izraelskiego. Więc po co? Ta odpowiedź nie ma uzasadnienia.

Zobacz także: „Środowiska żydowskie próbują nakręcić antypolską histerię.” Nowa odsłona polsko – izraelskiej awantury

Stanowisko prezentowane przez publicystę spotyka się z krytyką w mediach społecznościowych. Chodzi m.in. o fakt, że w debacie publicznej dozwolone jest mówienie o polskich szmalcownikach, czy ludziach współpracujących z okupantem. Zupełnie niedopuszczalne jest choćby wspominanie o fakcie, że wielu Żydów także pracowało dla Niemców i dopuszczało się różnych zbrodni.

Źródło: twitter/FB

REKLAMA