Szymowski: Operacja „Smoleńsk”. Wielkie przygotowanie.

REKLAMA

1 września 2009 roku odbywały się uroczyste obchody 70 rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej. Lech Kaczyński udał się tego dnia na Westerplatte i tam wygłosił piękne, patriotyczne przemówienie. Donald Tusk spędzał ten dzień w swoim rodzinnym Sopocie. Doszło wówczas do dwóch nadzwyczajnych zdarzeń: na obchody rocznicy przyleciał premier Rosji Władimir Putin (wygłosił przemówienie, które wywołało wiele kontrowersji). Precedens polegał jednak na tym, że po uroczystych obchodach rocznicy, Donald Tusk i Władimir Putin udali się na spacer na molo w Sopocie i odbyli długą, ponad dwudziestominutową rozmowę. O czym rozmawiali – tego nie wiadomo. Pytany o to później Donald Tusk, żartował, że tematem ich rozmowy było to, gdzie podziewa się ochrona, kiedy szef rządu przyjeżdża do domu. To nieprawda. Tematem był najprawdopodobniej szykowany kontrakt gazowy, torpedowany przez obóz Lecha Kaczyńskiego oraz – na pewno – sprawa wizyty w Katyniu. Dowodem tego jest protokół przesłuchania Tomasza Arabskiego, znajdujący się w aktach śledztwa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, prowadzonego w sprawie organizacji wizyty w Smoleńsku. W protokole czytamy:

Kwestia Zbrodni Katyńskiej została poruszona przy okazji rozmowy premierów w Sopocie przy okazji uroczystości związanych z 70. rocznicą wybuchu II Wojny Światowej na Westerplatte. Po tym spotkaniu min. Kremer i dyrektor Bartkiewicz odbywali spotkania ze swoimi odpowiednikami ze strony rosyjskiej, w których temat uroczystości w Katyniu w 2010 roku był jednym z poruszanych tematów rozmów.

REKLAMA

Co innego mówił premier Donald Tusk. Zeznając przed prokuratorem, szef rządu powiedział:

Temat wspólnej obecności w Katyniu, mojej i premiera Putina, nie pojawił się podczas rozmowy we wrześniu 2009 roku (…). Zakładałem, że nie mógłbym spotkać się z premierem Putinem w pierwszej połowie 2010 roku bez odniesienia się do sprawy Katynia. Nie zakładaliśmy jednak, że strona rosyjska zdecyduje się na ten gest.

Podczas tego samego przesłuchania, Tusk zeznał, że nie przypomina sobie, aby informowano go szczegółowo o rozmowach ze stroną rosyjską w sprawie przygotowania do wizyty w Katyniu. Jak widać, mamy do czynienia z rozbieżnościami w zeznaniach Tomasza Arabskiego i Donalda Tuska.

27 września 2009 roku na portalu tygodnika „Polityka” pojawiła się informacja mówiąca o możliwości spotkania Donalda Tuska i Władimira Putina podczas uroczystych obchodów 70-lecia zbrodni katyńskiej. Z kolei w grudniu 2009 roku „Gazeta Wyborcza” napisała, że Tusk z Putinem spotkają się w Kaliningradzie i stamtąd polecą do Katynia.

9 grudnia 2009 roku w Kancelarii Premiera odbyło się spotkanie, w trakcie którego Andrzej Przewoźnik – szef Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa – miał poinformować, że prezydent Kaczyński nie podjął jeszcze decyzji co do swojej podróży do Katynia. Tymczasem w grudniu 2009 Kancelaria Prezydenta rozpoczęła przygotowania do wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. Dyrektor Mariusz Handzlik udał się nawet do ambasady rosyjskiej, aby uzgodnić szczegóły. Jednak później ambasador Władimir Grinin twierdził, że o sprawie nic nie wie.

25 stycznia polscy dyplomaci w Moskwie przedstawili Jurijowi Uszakowowi – doradcy Władimira Putina – termin 10 kwietnia jako propozycję terminu uroczystych obchodów zbrodni katyńskiej. Termin ten został zaakceptowany przez stronę rosyjską.

Następnego dnia wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer przekazał swojemu rosyjskiemu odpowiednikowi, że w Katyniu należy spodziewać się wizyty polskiej „na najwyższym szczeblu”. 27 stycznia Mariusz Handzlik z Kancelarii Prezydenta oficjalnie poinformował rząd o uczestnictwie Lecha Kaczyńskiego w uroczystych obchodach zbrodni katyńskiej. Pismo zawierające informację tej treści otrzymali m.in. Radosław Sikorski i Tomasz Arabski. Z kolei sam Lech Kaczyński wystosował do prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa pismo, w którym zaprosił go do udziału w uroczystościach.

Zwróćmy uwagę, że data 27 stycznia to dzień, kiedy ukazał się komunikat PGNiG, EuRoPolGazu SA i Gazpromu, mówiący o umorzeniu Gazpromowi 1,2 miliarda złotych długów wobec Polski. Od tego momentu pracownicy Kancelarii Prezydenta zaczęli mówić publicznie, że będą wnioskować o powołanie komisji śledczej w sprawie umorzenia długów Gazpromowi. Dalsze przygotowania do wizyty przebiegają więc w atmosferze konfliktu obu obozów politycznych o sprawę gazu i Gazpromu.

Z zeznań pracowników Kancelarii Premiera wynika, że w lutym 2010 roku powstała specjalna grupa robocza, która miała przygotować wizytę Donalda Tuska w Katyniu. Przesłuchiwani przez prokuraturę pracownicy Kancelarii Premiera mówili, że byli wówczas przekonani, że będzie to wspólna wizyta premiera i prezydenta. Ich relacja jest sprzeczna z zeznaniami Donalda Tuska. W protokole przesłuchania szefa rządu czytamy bowiem:

Nie pamiętam, aby był rozważany scenariusz wspólnego udziału mojego i prezydenta Kaczyńskiego podczas uroczystości w Katyniu (…) Kancelaria Prezydenta nie miała w planie informować Kancelarii Premiera o wydarzeniach z udziałem prezydenta. Pamiętam wypowiedź telewizyjną Prezydenta Kaczyńskiego, już po komunikacie, że dojdzie do spotkania premierów w Katyniu, iż zamierza wziąć udział w uroczystościach. Ja nie orientowałem się o przygotowaniach ze strony Kancelarii Prezydenta, ja dowiedziałem się o zamiarze udziału Lecha Kaczyńskiego z jego publicznej wypowiedzi po komunikacie.

3 lutego 2010 roku w gabinecie Donalda Tuska odbyło się spotkanie premiera z Andrzejem Kremerem, Adamem Rotfeldem i Tomaszem Arabskim. Tematem spotkania był planowany telefon od Władimira Putina. Jak zeznał Tusk, obecni zastanawiali się, czy przedmiotem rozmowy będzie sprawa uroczystości w Katyniu. Rzeczywiście Władimir Putin zadzwonił do Donalda Tuska. Przekazał zaproszenie do wspólnego udziału w uroczystościach w Katyniu i do złożenia hołdu pomordowanym. Podczas tej rozmowy nie została ustalona data spotkania. Jej ustaleniem miał się zająć oficjalnie Tomasz Arabski. 4 lutego 2010 roku Tomasz Arabski zadzwonił do Jurija Uszakowa – doradcy Władimira Putina. Uszakow oficjalnie jest zastępcą szefa administracji Putina, czyli zastępcą szefa jego kancelarii. Tu ciekawy paradoks: w dyplomacji powszechnym zwyczajem są rozmowy osób na tym samym szczeblu. Albo więc Arabski powinien rozmawiać z szefem administracji Putina, albo do Uszakowa powinien zadzwonić zastępca Arabskiego. Notatka z przebiegu tej rozmowy została objęta klauzulą tajności i po dziś dzień jest ukrywana przed opinią publiczną.

6 lutego strona rosyjska poinformowała Kancelarię Premiera, że premier Putin nie będzie mógł być w Katyniu 10 kwietnia i zaproponował przesunięcie terminu wizyty na 7 kwietnia. O tym, co działo się dalej, zeznała w prokuraturze Agnieszka Wielowieyska – dyrektor departamentu spraw zagranicznych KPRM:

Ustalono, że 10 kwietnia pozostaje nadal aktualny jako termin obchodów centralnych, zaś 7 kwietnia będzie obejmował wizytę premiera Tuska z jej osobnym programem. W sumie w lutym 2010 organizacja tych dwóch wizyt niejako rozdzieliła się (…) Punkty programu wizyty 7 kwietnia były ustalane ze stroną rosyjską.

27 lub 28 lutego zamordowany został Władimir Kondraczuk – prezes koncernu Trans Nafta. Pod koniec lat 90. koncern Trans Nafta na zlecenie Gazpromu dostarczał do Polski gaz i ropę naftową. Później koncern zaczął dostarczać gaz i ropę także na Białoruś. W 2004 roku Gazprom osłabił ich pozycję. W późniejszych latach Kondraczuk został pozyskany do współpracy przez polską Agencję Wywiadu i był wykorzystywany w grze przeciwko Gazpromowi. Wiele wskazuje na to, że zamordowanie Władimira Kondraczuka było sygnałem wysłanym rządowi Donalda Tuska, że strona rosyjska nie będzie tolerowała nikogo, kto sprzeciwia się gazowej polityce Gazpromu. Jeśli tak było i jeśli rząd Tuska ten sygnał odebrał, to natychmiast dał znać, że go zrozumiał. 1 marca gabinet Tuska, podczas swojego posiedzenia, upoważnił Waldemara Pawlaka do podpisania umowy gazowej z Rosją. Dopiero 3 marca media poinformowały o rozdzieleniu uroczystości katyńskich. Informacja ta jednak nie odbiła się w Polsce szerokim echem. W międzyczasie Tomasz Arabski wielokrotnie spotykał się z Jurijem Uszakowem, jednak notatki z tych spotkań są tajne. W trakcie prokuratorskiego śledztwa wyszło jedynie na jaw, że spotkania odbywały się w restauracjach, a nie w oficjalnych gabinetach i że część z nich prowadzona była w języku angielskim (wypraszano wówczas tłumaczkę). Treść tych rozmów i sam fakt ich prowadzenia Arabski próbował ukryć nawet przed ambasadorem RP w Moskwie.

Otwarte pozostają następujące pytania:
– dlaczego Tomasz Arabski, przygotowując wizytę w Katyniu, potrzebował tłumacza tylko przy części rozmów, a pozostałą – najbardziej poufną część rozmów – z tymi samymi ludźmi prowadził po angielsku?
– dlaczego próbował ukryć swoje spotkania przed ambasadorem Polski w Moskwie?
– dlaczego notatki z jego spotkań objęte zostały klauzulą tajności obowiązującą do dziś?

Faktem bezspornym pozostaje, że wizytę Donalda Tuska w Katyniu przygotowano na dzień 7 kwietnia. Tego dnia szef polskiego rządu spotkał się tam z Władimirem Putinem. Szczegóły ich rozmowy nie są znane opinii publicznej. Trzy dni później do Smoleńska poleciał Lech Kaczyński. I tak doszło do największej tragedii w powojennej historii Polski…

Powyższy tekst stanowi krótki fragment książki naszego dziennikarza, Leszka Szymowskiego, pod tytułem Operacja „Smoleńsk”; książka w wersji elektronicznej (pdf / epub) jest już dostępna w naszej księgarni: sklep-niezalezna.pl (tutaj; złożone zamówienia będzie realizować od wtorku / środy). W wersji papierowej ukaże się jeszcze w tym tygodniu. Polecamy!

REKLAMA