Korwin Mikke: Koniec Polski i Europy?

REKLAMA

Jest rzeczą zdumiewającą, jak zmieniło się nastawienie ludzi w d***kratycznych państwach… Tu wyjaśnijmy, że chodzi o d***kracje nowoczesne, czyli nastawione na rabunek własnej ludności. Trzeba bowiem pamiętać, że czasy, gdy król Paflagonii wybierał się na czele swoich wojsk obrabować króla Rurytanii dawno minęły. Dzisiejsi władcy uznali wojny za imprezy absolutnie nieopłacalne. Zamiast prowadzenia wojen podpisano pakty o „nienaruszalności granic w Europie” – co oznacza, że od tej pory każdy władca (w d***kracji jest to tak zwana „klasa polityczna”) będzie miał prawo bez przeszkód rabować własnych poddanych, a inni nie będą się wtrącać, tylko jeszcze w tym pomagać.

W wyniku zawarcia tych porozumień ucisk poddanych zwanych „obywatelami” wzrósł do granic nieprawdopodobnych. Dość powiedzieć, że np. podatki na ziemiach polskich okupowanych przez tzw. „III Rzeczpospolitą” były trzy razy wyższe, niż w czasach, gdy ziemie te okupowała tzw. III Rzesza, która przecież prowadziła w tym czasie wojnę z tzw. „Związkiem Sowieckim”!!! Co oznacza, że okupacja przez euro–socjalistów jest dla kraju znacznie gorsza, niż wojna.

REKLAMA

Ponieważ „własne państwa”, które miały „swoją” ludność chronić, grabiły ludność znacznie bardziej, niż dawniej grabili ją obcy, ludzie zupełnie wyzbyli się przywiązania do „własnej” państwowości. To tylko może wyjaśnić swoisty fenomen, jakim była kompletna obojętność Polaków na to, że „ich” prezydent parafował w Portugalii tekst traktatu, mającego zlikwidować suwerenność III Rzeczypospolitej. Jeśli wziąć pod uwagę, że 10% „obywateli” III RP uciekło już przed jej uciskiem pod opiekę obcych państw, trudno się dziwić, że reszta ludności postanowiła oszczędzić na kosztach przejazdu; po co jechać do Hiszpanii, by pracować dla obcych, skoro będzie można pracować dla nich również u siebie?

„Klasy polityczne” zaś, w obawie, że któregoś dnia ich „obywatele” mogą połapać się w tym oszustwie i wzniecić bunt, postanowiły połączyć swoje dominia w jedno Imperium Europaeum. Gdyby po połączeniu się np. Portugalczycy nie chcieli płacić nieprawdopodobnie wysokich podatków, to by się na nich nasłało wojska polskie, czeskie i niemieckie, które by szybko stłumiły ten bunt. I odwrotnie.

Mimo wszystko zadziwia fakt, że nawet 15% „obywateli” III Rzeczypospolitej nie podniosło wrzasku w obronie suwerenności III Rzeczypospolitej. Przecież jeszcze ich dziadowie dla obrony tej suwerenności gotowi byli ryzykować życie i majątki. Dzisiejsi „obywatele” zajęci byli tym, czy podatek ma być liniowy czy progresywny – oraz tym, czy p. Jarosław Kaczyński najpierw stoczy debatę z pewnym pijakiem, czy najpierw z p. Donaldem Tuskiem. Utrata suwerenności nic ich nie obchodzi – i słusznie, bo to nie jest ich państwo.

Stąd zresztą histeryczna wręcz nagonka „klasy politycznej” by jak najwięcej ludzi głosowało – bo im więcej głosuje, tym większej liczbie wydaje się, że to jednak, być może, trochę i jest ich państwo. A tacy frajerzy o wiele chętniej płacą podatki. A „klasie politycznej” tylko na tym przecież zależy.

Jeśli „klasie politycznej” zależało, by zniszczyć w ludziach przywiązanie do swoich państw, to trzeba przyznać, że bardzo jej się to udało. Za to jednak zapłaci straszliwą cenę. Bo oto prędzej czy później ktoś – Arabowie? Mongołowie? Rosjanie? Amerykanie? – zagrozi Imperium Europćum. I wtedy żadne apele o „patriotyzm europejski” nie odniosą skutku. Narody Europy pozbędą się tej bandy pasożytów z najwyższa ulgą – i tylko pytać będą, czy Nowi Panowie nałożą na nich podatek liniowy, czy progresywny?

Na naszych oczach dogorywa cywilizacja europejska. Wybudowała Wieżę Babel – i teraz ta budowla się rozpadnie. Najprawdopodobniej zresztą nie rozpadnie się pod ciosami przeciwników – tylko rozlezie się sama w szwach we wszechogarniającej korupcji i głupocie.

Bo potrafię sobie wyobrazić człowieka, który przywróciłby porządek w Polsce. Nie potrafię sobie wyobrazić człowieka, który przywróciłby normalność w całej Europie…

(źródło)

REKLAMA