Co dalej z konserwatywnym liberalizmem?

REKLAMA

Fragment rozmowy z profesorem Michałem Wojciechowskim (ur. 1953), pierwszym świeckim katolikiem w Polsce, który został profesorem teologii. Studiował fizykę na Uniwersytecie Warszawskim, a także teologię w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie oraz Instytucie Katolickim w Paryżu. Ma stopień doktora habilitowanego biblistyki. Obecnie wykłada na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, gdzie jest kierownikiem katedry oraz na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Zajmuje się biblistyką, patrystyką, apokryfami i światem starożytnym epoki Nowego Testamentu. Jest ekspertem Centrum im. Adama Smitha i autorem wielu artykułów publicystycznych także w prasie świeckiej. Publikuje w „Rzeczpospolitej”. W ostatnich wyborach do Sejmu kandydował z Olsztyna z UPR (KW LPR). Rozmawia Łukasz Adamski

Znowu to samo Panie profesorze. Nie ma Pan już dosyć ciągłych batów, jakie UPR dostaje w wyborach?

Dla mnie osobiście wybory są raczej pretekstem, by pokazać słuszny program. W tej dziedzinie UPR przez kilkanaście lat sporo osiągnął. Nasze tezy powtarzają teraz inne partie, bardziej wpływowe. Np. nasza krytyka podatku spadkowego w końcu przyniosła efekt i od najbliższej rodziny już się go nie pobiera. Mówiliśmy „mniej podatków”, gdy Balcerowicz podnosił podatek dochodowy, a w tej chwili wszyscy już mówią o obniżce podatków (chociaż mało je obniżają). To my pierwsi zaczęliśmy mówić w Polsce o czeku oświatowym, o prywatyzacji szkół i służby zdrowia…

REKLAMA

Ale to definiuje was jako think tank, a nie partię polityczną.

Można wpływać przez obecność w parlamencie, można przez przekonywanie do swoich idei. Byleby był skutek. Dla obywatela nie jest takie ważne, kto obniży podatki. Bardziej mnie martwi, że głoszący słuszne hasła, po wyborach się przeważnie z nich wycofują.

Tym razem porażka jest dotkliwa i poważna, bo dostaliście mniej głosów niż w jakichkolwiek poprzednich wyborach. Czyżby twardy elektorat UPR nie zaakceptował koalicji z LPR-em?

Przypuszczam, że tak było. Nasz elektorat dał się zwieść propagandzie przedstawiającej LPR jako partię demagogiczną i socjalną. Tymczasem LPR, jak wykazały badania Krajowej Izby Gospodarczej, była w ostatnim parlamencie najbardziej prorynkową i przyjazną dla przedsiębiorców partią. Niestety, wyborcy nie zdawali sobie z tego sprawy. Zwyciężyła wroga prawicy propaganda mediów.

To może trzeba było w kampanii eksponować takie informacje! Zamiast tego skupiliście się na pokazywaniu w swoich spotach Prezydenta Kaczyńskiego w jarmułce….

O tym decydowała LPR…

Do tej pory za fatalne wyniki UPR wasi przedstawiciele winili telewizję, manipulację sondażami itp. Tym razem jednak sondaże dawały wam nawet 7%. Niejednokrotnie widziałem również prezesa Popielę w audycjach wyborczych. Może ten blamaż to wyłącznie wasza wina?

Media poza oficjalnymi audycjami wyborczymi zdecydowanie forsowały wybór między PO a PIS. LiD i PSL się utrzymały, bo mają swój stały elektorat, który niezależnie od tego, co powiedzą główne media, będzie na nich głosował. Inną przyczyną porażki są nieodpowiedni liderzy. Tak długo, jak UPR kojarzy się wszystkim z Korwin-Mikkem, tak długo jego wygłupy i sabotaż będzie pogarszał wyniki tej formacji. A Giertych? Mimo tego, że mam dla niego dużo uznania, to uważam, że nie potrafi się zaprezentować korzystnie w mediach.

Wypowiedzi o dzieciach niepełnosprawnych były sabotażem? Rozumiem, że „Dziennik” subiektywnie przedstawił sprawę, opierając się wyłącznie na relacjach lewackich aktywistów, ale po co w ogóle poruszać takie tematy w kampanii? Nie macie PR-owców, którzy by dbali o wizerunek takich wyrazistych postaci jak Korwin-Mikke czy Roman Giertych? A może trzeba było ich w ogóle usunąć z kampanii?

Z relacji świadków zdarzenia wynika, że wypowiedź Korwina została mocno przekręcona. Niemniej jednak była szkodliwa i przypomniała ludziom wiele jego chybionych wypowiedzi z ostatnich kilkunastu lat. Można było w ogóle go nie umieszczać na liście. Giertych z tego względu, że ma wielki negatywny elektorat, powinien był po rozpadzie koalicji wycofać się na stanowisko honorowego prezesa LPR.

Nie byłoby rozłamu, gdyby Korwin-Mikke został usunięty z kampanii? Według Pana tak bardzo się przyczynił do porażki?

Na rozłam nie byłoby czasu. A co do porażki, to w przeszłości, kiedy notowania UPR-u się poprawiały, Korwin stale z czymś wyskakiwał.

Wasza kampania od początku była dziwnie prowadzona. Marek Jurek z PR już na początku ogłosił, że stratuje niezależnie do Senatu i jego wizerunek nie był wykorzystywany. A przecież to najmniej kontrowersyjny polityk z tego trio.

Jurek po prostu zdezerterował. Nic na tym nie zyskał, bo do Senatu i tak się nie dostał. Ten sojusz tak naprawdę zawarł poseł Zawisza. Faktem jest, że gdyby Jurek brał udział w kampanii, odbiór KW LPR byłby lepszy, ponieważ jako uczciwy polityk jest postacią znaną i szanowaną.

Moim zdaniem te wybory były przełomowe z tego względu, że pierwszy raz w historii wygrała partia odwołująca się do haseł liberalnych gospodarczo. Socjalistyczne hasła PiS-u z 2005 roku kompletnie się nie sprawdziły dzisiaj. To świadczy o bardziej prorynkowym nastawieniu Polaków. Jednak wybrali oni PO, a nie was. Może nie ma dla was już miejsca na scenie politycznej?

Wydaje mi się, że wyborcy tylko częściowo kierowali się hasłami gospodarczymi. W wyborach masowych często decydują emocje. W USA Reagan wygrał dlatego, że umiał grać rolę dobrego kowboja, a nie dlatego, że był konsekwentnym liberałem gospodarczym. W przełomowej dyskusji Tuska z Kaczyńskim Tusk zaatakował go za wzrost cen żywności i niebudowanie mieszkań, czyli z lewej, a nie z prawej!

No tak, ale proszę zwrócić uwagę na to, że obecnie prawie każdy Polak zna kogoś, kto pracuje w Wielkiej Brytanii, i to mogło zmienić ogólny pogląd społeczeństwa na gospodarkę rynkową.

Zgoda. Tylko, że w wypadku PO istnieje groźba, iż może ona skompromitować idee wolnego rynku. Już teraz widać, jak PO chce realizować swoje wolnorynkowe postulaty, oddając gospodarkę Pawlakowi. Nie zgodzę się z pańskim stwierdzeniem, że PiS jest partią socjalistyczną. Oczywiście, politycy PiS-u za mało się interesują gospodarką, natomiast dość sensownie kładą nacisk na sprawne państwo. Walka z korupcją i naprawa wymiaru sprawiedliwości jest krokiem w dobrym kierunku i jest niezbędna do budowania wolnego rynku. A teraz ministrem sprawiedliwości ma zostać adwokat p. Stokłosy… Proszę również pamiętać, że to PiS obniżył składkę ZUS-owską.

Spotkałem się z opiniami ludzi związanych z UPR, że istnienie waszej formacji zależy od kompromitacji PO. Jednak UPR istnieje na scenie politycznej już 18 lat i wszystkie rządy w mniejszym lub większym stopniu kompromitowały się gospodarczo, a wam poparcie nie rosło. Ponawiam więc pytanie – czy nie sądzi Pan, że nie ma dla was miejsca na polskiej scenie politycznej?

Tego nie wiem. Szanse są małe, ale nastroje wyborców się zmieniają.

Jednak scena polityczna się polaryzuje i chyba kwestią czasu jest wchłonięcie przez PO części elektoratu lewicowego i wiejskiego. PiS już wchłonęło PSL Piast oraz wyborców Samoobrony i LPR. Nie lepiej, żebyście stali się libertariańskim skrzydłem, któregoś z wielkich ugrupowań i tak wpływali na jego ideologię?

Może dojść w Polsce do złej polaryzacji sceny politycznej. Będzie to wyglądało jak w starożytnym Bizancjum, gdzie partie utożsamiały się z grupami kibiców na wyścigach rydwanów. Partia zielona od partii białej różniła się tylko tym, któremu woźnicy kibicowali. Zaciekle konkurowali ze sobą o same posady. Będziemy więc mogli wybierać między jednymi a drugimi biurokratami. Prawdziwa polaryzacja, jak w USA czy Anglii, zachodzi tylko wtedy, gdy występuje jasna różnica programowa między ugrupowaniami. Natomiast PiS i PO są programowo niewyraźne i może którąś z tych partii, albo i obie, spotkać los AWS-u, który również był nijaki i w końcu znikł. Uważam, że mimo zapory medialnej istnieje możliwość powstania nowej partii z liderami o poglądach konserwatywnych. Możliwy w takim wypadku byłby powrót Jana Rokity czy Marka Jurka; może jeszcze Romana Kluski? Bazą byłyby partie mniejsze, ale zniechęceni do swoich liderów ideowcy z PO i PiS, którym nie zależy tylko na lepszych miejscach na listach wyborczych, mogą się do takiej partii dołączyć.

Nowi trzej tenorzy? Może to dobry pomysł, bo w tej chwili wyborca o nastawieniu konserwatywno-liberalnym nie ma na kogo głosować. Mamy dwa bieguny – konserwatywny PiS, czyli PC bis, i liberalna PO, nowe wcielenie KLD.

Na tym właśnie polega problem. Nie ma możliwości połączenia słusznych elementów tworzących prawdziwą prawicę. Próba ich połączenia – czyli nieudane rozmowy koalicyjne sprzed dwóch lat – pokazały, że kierownictwo PO tego nie chce i ważniejsze dla nich są stołki. Okazało się, że ważniejsze było zatrzymanie działań PiS w resortach siłowych. Proszę pamiętać, że PO najbardziej atakowała PiS za CBA, które udowodniło swoją skuteczność i potrzebę istnienia poprzez wykrycie przestępców w rządzie i parlamencie. Jak już wspomniałem, oddanie resortu gospodarki PSL-owi świadczy o tym, gdzie jest miejsce gospodarki w hierarchii wartości Platformy. Liderzy PO oszukują wyborców i liczą, że media ukryją ten fakt. Już są sygnały, że nie będzie podatku liniowego, czeku szkolnego, obniżki składki ZUS.

(źródło)

REKLAMA