Mistrzostwo dyskursu, czyli precz z podatkami!

REKLAMA

Sztuką jest świadomie wyrażać się zgodnie z duchem czasu, aby przemycić pewne treści z nim niezgodne. Mistrzostwem jest ubranie przekazu bezczelnie kontrkulturowego w szaty dyskursu politycznej poprawności. Udało się to – w opublikowanej niedawno tezie doktorskiej „Czy można usprawiedliwić podatki?” (2S Media, Warszawa, 2006) – Tomaszowi Sommerowi, naszemu Wydawcy.

Dr Sommer dokonał niebywałej operacji – otóż chwycił slogan wielkiej rewolucji antyfrancuskiej o „prawach człowieka” i zastosował go do prawa człowieka do wolności od podatków. „Celem niniejszej pracy jest próba stwierdzenia, czy przypadkiem tzw. współczesne demokracje (…) funkcjonujące w oparciu o system podatkowy, czyli daniny wymuszane przy pomocy aparatu administracyjnego, właśnie przez jego tolerowanie i życie dzięki niemu, nie tkwią w jakimś zupełnie podstawowym wewnętrznym klinczu, polegającym na prawnym i legalnym łamaniu zasad, o które teoretycznie opiera się cały system… Chciałbym więc sprawdzić po prostu, czy podatki nie stoją w sprzeczności z prawami człowieka” (str. 22 – 23). A co to? „Prawa człowieka są koncepcją etyczną o pochodzeniu religijnym, którą można przyjmować także bez wiary religijnej, o ile założy się istnienie irracjonalnego aksjomatu, jakim jest godność ludzka.

REKLAMA

W sensie politycznym jest to natomiast obecnie obowiązująca ideologia etyczna państw zachodnich, która staje się jednak ostatnio niebezpiecznie relatywistyczna” (str. 62- 63). Podkreślmy: Autor zawłaszczył główny slogan socjal-demo-liberalizmu, aby bić w bęben wolności. To jest trochę tak, jakby stosując dialektykę marksistowską, wykazać wyższość wolnego rynku nad socjalizmem.

A sprawa jest prosta. Po pierwsze – dr Sommer łamie barierę psychologiczną. Mało kto krytykuje sytuację zastaną, bowiem urodził się w niej, wyrastał w niej i przyzwyczaił się do niej. Niewolnictwo wydawało się naturalne dla osób do tego systemu przyzwyczajonych. To samo z podatkami. Czas z tym zerwać. Czas zakwestionować sytuację zastaną. No bo „nawet pobieżna analiza wskazuje, że nie ma zbyt dużej zbieżności pomiędzy deklarowanym powodem podatkowania a jego rzeczywistym celem. Co więcej, ludzie tak się do tego przyzwyczaili, że już nawet nie protestują, gdy cel podatku jest zmieniany po jego pobraniu” (str. 34).

Po drugie – aby nadać swoim wypowiedziom odpowiednią gravitas, Autor stosuje metodologię naukową. Odrzuca histeryczne ciskanie sloganami, wycieczki ad hominem. Opiera się na ekonomii, socjologii oraz filozofii, a ściślej – etyce. Tym sposobem daje nam „pracę z zakresu fi lozofi i podatkowej, badającą rodzaje usprawiedliwień podatkowych pod kątem ich zgodności z aksjologią stojącą za ideologią praw człowieka” (str. 29). W tym kontekście dr Sommer prezentuje cały wachlarz poglądów – od komunistów Marksa i Engelsa czy ultrafeministki Marjorie E. Kornhauser, przez klasyków jak Arystoteles, John Lock, Adam Smith oraz James Mill czy piewcę południowej decentralizacji Johna C. Calhouna, liberała Charlesa Murraya, aż do anarchokapitalisty Murraya Rothbarda i Roberta Nozicka. Szczególnie ważna dla czytelnika polskiego jest przywołana tutaj praca Helmuta Schoecka o zawiści jako motorze opodatkowania „Envy: Theory of Social Behavior” (nota bene podobne argumenty przedstawiał już wcześniej choćby monarchista Erik von Kühnelt-Leddihn, ale odnosił je ogólnie do buntu odrażających,
brudnych i złych lewaków przeciwko arystokratom z urodzenia i ducha). Po trzecie – Autor defi niuje zjawisko: „Podatek jest (…) przymusowym, niedobrowolnym przeniesieniem własności (…) to mechanizm rabunku” (str. 32). Czyli podatek to przemoc, rabunek. Jest on jawną niesprawiedliwością.

Wynika to bezpośrednio ze sposobu jego nakładania i ściągania, ale również pośrednio z wolnościowego rozumienia roli państwa: „Tradycyjnie obowiązkiem państwa było zapewnienie ładu społecznego, czyli obrona przed wrogiem zewnętrznym, przed przestępcą krajowym, zapewnienie istnienia systemu sprawiedliwości i jej wdrażanie w życie” (str. 33). Tylko tak rozumiane państwo ogranicza przemoc podatkową do minimum, a może nawet ją w dużym stopniu wyeliminować – o ile poważnie odniesie się do zasady dobrowolności płynącej z chrześcijaństwa. Bowiem „nieusprawiedliwione odbieranie obywatelom ich własności przez państwo jest kradzieżą” (str. 127). Po czwarte – nawiązując do powyższego, dr Sommer przeprowadza egzegezę od źródła, czyli od religijnych podstaw naszej cywilizacji – od Biblii. Podkreśla, że „Kościół ma być fi nansowany na sposób chrystusowy, czyli z dobrowolnych danin” (str. 49). To powinno służyć jako model dla podatkowych rozwiązań świeckich. Dalej, twierdzi Autor, należy pamiętać, że Dekalog głosi: „nie kradnij”. „Z tego przykazania wynika więc, że tak jak jednostka nie powinna okradać innej jednostki, tak samo państwo nie powinno okradać własnych obywateli” (str. 54). A podatkobiorcy – bójcie się! „W całym przekazie biblijnym jest awersja do osób, które ściągają podatki” (str. 53). Odrzucając religijne przykazania i nauki biblijne, entuzjaści podatków mogą jedynie odwołać się do wartości utylitarnych: „Gdy jednak zarówno kontekst religijny, jak i dobrowolność znikają, wtedy do wykonania aktu „oddania” dochodzi tylko z uwagi na jego użyteczność” (str. 57). Po piąte – dr Sommer zastanawia się, kiedy podatki są dopuszczalne. Wyodrębnił „osiemnaście głównych podejść etycznych do problematyki opodatkowania” (str. 120). Podkreśla, że „w większości przypadków podatki te są sprzeczne z katalogiem praw człowieka. A więc ich praktyczne działanie odbiega od założeń, którymi uzasadnia się ich wprowadzenie” (str. 85). W świetle ideologii praw człowieka muszą być jawne, równe, niskie, a kary za ich niepłacenie może nałożyć tylko i wyłącznie sąd po odpowiednim przewodzie, a nie arbitrarnie biurokraci. Tak musi być, „jeśli konsekwentnie stosujemy zasadę niedyskryminacji” (str. 71). Praca dr. Sommera powinna ucieszyć nie tylko libertarian. Powinni zwrócić na nią uwagę również monarchiści, konserwatyści, a nawet narodowcy. Warto np. pamiętać, że wysokie opodatkowanie jest wrogiem rodziny, bowiem „odsuwa w czasie start zawodowy mężczyzn, natomiast zwiększa ilość obecnych na rynku pracy kobiet” (str. 43).

Dr Sommer konsekwentnie nawołuje do „odrzucenia wszystkich podatków o charakterze
redystrybucyjnym” (str. 94). I sprzeciwia się stosowaniu „zasady zdolności do płacenia” jako kryterium opodatkowania (str.104).Podkreśla, żetylkopaństwominimalne jest zgodne „z kanonem praw człowieka” (str. 108). Wzywa do „akcji abolicyjnej” (str. 137). I najważniejsze chyba – Autor doszczętnie obnaża dzisiejszą rzeczywistość: „za współczesnym systemem podatkowym państw zachodnich nie ma żadnego spójnego systemu zasad i wartości” (str. 130). Jest to na gruncie polskim praca niesamowicie wartościowa i nowatorska. Chwała pani profesor Jadwidze Staniszkis, że wytrwała jako promotorka dr. Sommera!

Książkę dr Sommera można kupić w internetowej księgarnii nczas.com. Aby przejść do sklepu kliknij tutaj

PS. W księgarni nczas.com dostępne są nowe książki m.in.:

„Demokracja, bóg który zawiódł (Hans-Hermann Hoppe)” – Pozycja, ktora moze byc dla wielu Czytelnikow szokujaca. Bo jej autor, Niemiec, który mial dosc eurosocjalizmu i uciekl przed nim do USA nawoluje wprost do obalenia demokracji! Polecam!
„Dekadencja (Janusz Korwin-Mikke)” – Zmian kulturowych, które zachodzą w Unii Europejskiej nie da sie ukryć. Nie da się też ukryć, że zmiany te nie są spontaniczne, a starannie planowane. Czy winić trzeba dekadencję?
„Kontrewolucja, której nie bylo (Adam Wielomski)” – PiS mial historyczna szanse na przeprowadzenie kontrrewolucji. Niestety okazal sie kolejnym wcieleniem domoliberalizmu, tym razem z patriotyczna twarza. Adam Wielomski tlumaczy dlaczego

________________________________________________________
zachęcam do odwiedzenia internetowej księgarni nczas.com

NOWE KSIĄŻKI! JUŻ DOSTĘPNE!

● tylko wyselekcjonowane pozycje książkowe najlepszych Autorów!
● stawiamy na jakość, nie na ilość!
● książki wysyłamy dwa razy dziennie (tylko priorytetem)
● już wkrótce nowe kanały płatności

________________________________________________________
zachęcamy do zamówienia e-prenumeraty Najwyższego Czasu!

● Kupując e-wydanie wspierasz rozwój portalu nczas.com – KAŻDA wpłacona złotówka przekłada się na ilość tekstów na stronie
● 10 kolejnych numerów kosztuje jedynie 30 zł
● To tylko 3 zł za numer – czyli niecałe 10 gr za artykuł!
● W e-prenumeracie numer pojedynczy kosztuje tyle samo co podwójny (zawsze płacisz 3 zł zamiast 5 / 7 zł, które musiałbyś wydać w kiosku!)

Kliknij tutaj aby zamówić e-prenumeratę

REKLAMA