Kosowo, czyli przyszłość Europy

REKLAMA

Nie ma wiekszego głupca niż głupiec z wyższym wykształceniem” – mawiają roztropnie Anglosasi. I mają absolutną rację. Dawanie wykształcenia idiocie nie tworzy człowieka mądrego. Pół biedy, jeśli tworzy tylko idiotę z dyplomem, który nic nie rozumie. Znacznie gorzej, jeśli temu idiocie wydaje się, że coś rozumie…

Nie wiem, czy istotnie wewnątrz masonerii istnieje jakiś tajny Zakon Iluminatów – wiem natomiast, że udający masonerię Wielki Wschód Francji to właśnie grono tzw. intelektualistów, powtarzających z zapałem wykute na studiach i utrwalone na lożowych zebraniach slogany. Przedmiotem uwielbienia tych ludzi jest D***KRACJA – a najbardziej przez nich bodaj zwalczaną ideą jest nacjonalizm. Nacjonalizm – to główny wróg. Na nacjonalizm żydowski patrzą na razie tolerancyjnie – i ciekaw jestem, jak rozstrzygnie się leninowskie pytanie „kto kogo?”.

REKLAMA

Czy Żydzi wykorzystają masonerię do swoich celów – czy też masoneria, po wykorzystaniu naiwności Żydów, zacznie niszczyć i ten nacjonalizm? Oczywiście po ewentualnym zwycięstwie tego, dość zgodnego na razie, tandemu… Jeszcze półtora wieku temu śp.Jan Emeryk Edward von Dalberg, późniejszy lord Acton of Aldenham (jego „Teorię narodowości” wydrukowałem w pierwszym numerze „Stańczyka królewskiego”) mógł był napisać: „to, by narodowość stanowiła państwo, jest przeciwne naturze nowoczesnej cywilizacji”. Istotnie: Imperium Rzymskie, wielonarodowe, zostało rozbite przez rozmaite „barbarzyńskie” plemiona – ale już w X wieku powstające państwa „Franków” czy „Germanów” nie były oparte na zasadzie narodowej. Państwo sięgało dotąd, dokąd docierała moc jego Władcy. Rządząca tubylcami szlachta znała język swojego ludu oraz język Imperium – i była, w roli wasalów, przekaźnikiem woli Władcy. Narodowość ich nie odgrywała większej roli.

System ten składał się więc z jasnej hierarchii. Awans społeczny był możliwy, a nawet często bardzo szybki: lennicy ginęli w walkach (i umierali z powodu chorób!) nieraz całymi rodzinami – a na ich miejsce wstępowali najdzielniejsi i najmądrzejsi z ich wasali lub czasem wręcz z ludu. Wola Władcy pozwalała przeskakiwać szczeble hierarchii. Otóż „postępowa” (zwana też z amerykańska „liberalną”) masoneria postawiła sobie za zadanie zniszczenie wszelkiej hierarchii społeczeństwa – w imię bożka zwanego D***KRACJĄ. Na pierwszy ogień poszła monarchia – bo wystarczyło usunąć jedną osobę czy co najwyżej całą rodzinę (jak w Rosji). Potem już ciało bez głowy samo ulegało powolnej (jak w Anglii i Szkocji) lub szybkiej (jak w Rosji) degrengoladzie albo było fi zycznie niszczone.

Iluminaci nie zastanowili się jednak, że budując d***krację, w sposób nieunikniony budują nacjonalizm. W istocie bowiem: jeśli przyjmujemy zasadę d***kratyczną – to kto, na Boga Ojca, może zabronić albańskim Kosowarom proklamować niepodległość? A kto – czego obawia się panna Jagienka Wilczakówna – zabroni Albańczykom z Kosowa połączyć się z Albańczykami okupowanymi chwilowo przez Republika e Shqipërise. Jak d***s, czyli L*d tak zechce… Gdyby śp. Józef Broz (ps. „Tito”) mianował się królem i ustanowił dynastię Titoidów, najprawdopodobniej rządziłaby ona jeszcze z 500 lat Królestwem Jugosławii (przed 1929 r. zwanym SHS – Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców) i parę milionów ludzi uratowałoby życie. Tito – jak słusznie przypomniała panna Wilczakówna – uprawiał klasyczną politykę konserwatywną, osłabiając Serbię („Im słabsza Serbia, tym silniejsza Jugosławia”…) – i dbał o zachowanie równowagi w państwie. Z chwilą, gdy pierwiastek monarchiczny zniknął, poszczególne narody Słowian Południowych postanowiły utworzyć własne państwa – co im się przy aprobacie międzynarodowej udało. Dlaczego tego prawa nie mają mieć Kosowarzy? Alby cypryjscy Turcy? Albo południowi Osetyńcy? Albo Nistrzacy (z „nielegalnej”, ale bardzo sprawnej Republiki Naddniestrza? A w ogóle po co istnieje Republika Mołdowy – zamiast przyłączyć się do okupowanej przez Rumunię Mołdawii (lub oderwać Mołdawię od Rumunii…). A po co istnieje taka Szwajcaria – zamiast podzielić się między Niemców, Francuzów i Włochów, pozostawiając jeden kanton dla Reto-Romanów? Jak uznajemy „zasadę narodową” – to do końca!

Coraz więcej państw idzie w ślady Republiki Federalnej, która od początku jest państwem „niemieckim”. Republika Węgierska uchwaliła „Kartę Węgra”, Senat i Sejm III RP uchwaliły (a JE Lech Kaczyński oczywiście podpisał) ogłoszoną 7 września 2007 r. „Kartę Polaka”… Chyba pora na wybory „prezydenta Polaków” (w których braliby udział Polonusi z USA, tak wstrętni JE Radosławowi Sikorskiemu członkowie USOPAŁ oraz Polonusi z innych krajów – a nie braliby obywatele III RP będący innej niż polska narodowości). Wreszcie miałby kto przeprosić za Jedwabne…
„Zasada narodowości” – czyli „krwi”, a nie „ziemi” – jest nadal sprzeczna z zasadami nowoczesnej cywilizacji – ale już jakby znacznie mniej sprzeczna… W ramach ogólnego cofania się cywilizacji zejdziemy niedługo na poziom bitew pomiędzy plemionami zamieszkującymi tereny okupowane przez bezradnych d***kratów z UE, nie zdających sobie z prawy, że to ONI są przyczyną tryumfu nacjonalizmu. Śmiem twierdzić, że najbitniejsze i zwycięskie będzie jakieś plemię muzułmańskie…

Nota bene zauważmy, że w krajach muzułmańskich (nie tylko zresztą w monarchiach!!) obowiązuje prawo ziemi, a nie prawo krwi! Ani Indonezja, ani Pakistan (państwa całkowicie sztuczne!!) nie są oczywiście „narodowe”; ani Iran nie jest całkiem „perski”, ani Irak nie jest państwem wyłącznie arabskim (Kurdowie!) – a mieszkańcy krajów arabskich mówiący dialektami wspólnego języka wcale nie zamierzają utworzyć jednego państwa; czyż robią to hiszpańskojęzyczni (poza Belize, Brazylią, Gujanami i Falklandami) mieszkańcy Ameryki Łacińskiej? „Państwa tworzą się na zasadzie tradycji, siły, położenia, walorów moralnych władcy, czasem przypadku… – co ma z tym wspólnego narodowość?” – pyta konserwatysta. Jednak dzisiejszy świat coraz bardziej odbiega od jego wyobrażeń… Kosowo to ważny probierz…

W internetowej księgarnii pojawiły się nowe pozycje. Osoby mieszkające w Warszawie zamówienie mogą odebrać osobiście:

Kosciol a wolny rynek (Thomas Woods): Katolicka obrona wolnego rynku. Czy bieda jest blogoslawiona, a bogactwo przeklete? Ksiazka o tym, ze liberalizm, jak niewiele innych pradow umyslowych, jest bliski nauczaniu Chrystusa, ktory w swoich naukach uwalnial czlowieka z wiezow opresyjnej wladzy i zakazow odbierajacych mu godnosc i wolna wole…

Ekonomia Wolnego Rynku. Tom 1 i Tom 2 (Murray Rothbard): Wreszcie w Polsce! Pierwszy tom najwazniejszego dziela amerykanskiego profesora Murraya N. Rothbarda, najwybitniejszego ucznia samego Ludwiga von Misesa! Ksiazka lamie monopol przestarzalych, nieaktualnych i falszywych podreczników ekonomii obowiazujacych na polskich uczelniach.

Dekadencja (Janusz Korwin-Mikke): Zmian kulturowych, które zachodza w Unii Europejskiej nie da sie ukryc. Nie da sie tez ukryc, ze zmiany te nie sa spontaniczne, a starannie planowane. Czy winic trzeba, tak jak JKM – dekadencje?

________________________________________________________
zachęcam do odwiedzenia internetowej księgarni nczas.com

KSIĄŻKI JANUSZA KORWIN MIKKE W ATRAKCYJNYCH CENACH!

● tylko wyselekcjonowane pozycje książkowe najlepszych Autorów!
● stawiamy na jakość, nie na ilość!
● książki wysyłamy dwa razy dziennie (tylko priorytetem)
● już wkrótce nowe kanały płatności

________________________________________________________
zachęcamy do zamówienia e-prenumeraty Najwyższego Czasu!

● Kupując e-wydanie wspierasz rozwój portalu nczas.com – KAŻDA wpłacona złotówka przekłada się na ilość tekstów na stronie
● 10 kolejnych numerów kosztuje jedynie 30 zł
● To tylko 3 zł za numer – czyli niecałe 10 gr za artykuł!
● W e-prenumeracie numer pojedynczy kosztuje tyle samo co podwójny (zawsze płacisz 3 zł zamiast 5 / 7 zł, które musiałbyś wydać w kiosku!)

Kliknij tutaj aby zamówić e-prenumeratę

REKLAMA