Prywatyzacja mandatów, czyli zdzierstwo

REKLAMA

Grzegorz Schetyna, mister SW w rządzie Platformy Obywatelskiej, zastanawia się podobno nad prywatyzacją mandatów. Polegać by to miało na tym, że mandatowanie i obsługę fotoradarów prowadziłyby firmy prywatne, które dostałyby na takie działanie specjalne koncesje. Oczywiście minister Schetyna prawdopodobnie myśli, że takie działanie ma charakter liberalny, choć tak naprawdę prowadzi do zamordyzmu. Dlaczego? Ano dlatego, że już sama instytucja mandatu jest w sensie prawnym dosyć podejrzana.

Jest karą nakładaną arbitralnie i bez prawa do obrony, na podstawie jednostkowej decyzji funkcjonariusza. Ukarany ma wprawdzie możliwość odwołania się od takiej kary, ale nawet w przypadku zwycięstwa w sądzie koszty, jakie musi w związku z tym ponieść, przewyższają zwykle wartość mandatu. Polskie sądy w dodatku mają niestety tendencję do kierowania się przede wszystkim zeznaniami policjantów. Mandaty trzeba więc traktować przede wszystkim jako instrument fiskalny – konkretnie jako podatek określany w terminologii amerykańskiej mianem sin-tax, czyli danina od grzechu. Policja przyznaje się do tego nawet poprzez własne procedury, każąc policjantom „wyrabiać normy” w tym zakresie i tworząc społeczną atmosferę potępienia dla kierowców. Prowadzi to w efekcie do rabunku na drogach i znacznego pogorszenia bezpieczeństwa przez policyjne zasadzki, które, choć teoretycznie zabronione, wciąż nie mogą jakoś zniknąć. Prywatyzacja mandatów będzie więc w istocie prywatyzacją pewnego typu podatków. Jako taka nie będzie oczywiście niczym nowym w historii – na sprywatyzowanych podatkach oparte były przez wieki m.in. Cesarstwo Chińskie i Imperium Otomańskie. W obu tych przypadkach koncesja na podatki prowadziła jednak głównie do intensyfikacji zdzierstwa fiskalnego – ponieważ koncesjonariusze, mając zapewniony aparat przemocy, wyciskali tych, którzy wpadli im w ręce, jak gąbkę. Bo niestety i w tych sprawach prywaciarz jest skuteczniejszy od państwa. A contrario – państwowa administracja fiskalna jest gwarancją mniejszej ściągalności. Metody wolnościowe nie powinny być wykorzystywane do walki z wolnością.

REKLAMA

W internetowej księgarnii pojawiły się nowe pozycje. Osoby mieszkające w Warszawie zamówienie mogą odebrać osobiście:

Kosciol a wolny rynek (Thomas Woods): Katolicka obrona wolnego rynku. Czy bieda jest blogoslawiona, a bogactwo przeklete? Ksiazka o tym, ze liberalizm, jak niewiele innych pradow umyslowych, jest bliski nauczaniu Chrystusa, ktory w swoich naukach uwalnial czlowieka z wiezow opresyjnej wladzy i zakazow odbierajacych mu godnosc i wolna wole…

Ekonomia Wolnego Rynku. Tom 1 i Tom 2 (Murray Rothbard): Wreszcie w Polsce! Pierwszy tom najwazniejszego dziela amerykanskiego profesora Murraya N. Rothbarda, najwybitniejszego ucznia samego Ludwiga von Misesa! Ksiazka lamie monopol przestarzalych, nieaktualnych i falszywych podreczników ekonomii obowiazujacych na polskich uczelniach.

Dekadencja (Janusz Korwin-Mikke): Zmian kulturowych, które zachodza w Unii Europejskiej nie da sie ukryc. Nie da sie tez ukryc, ze zmiany te nie sa spontaniczne, a starannie planowane. Czy winic trzeba, tak jak JKM – dekadencje?

________________________________________________________
zachęcam do odwiedzenia internetowej księgarni nczas.com

KSIĄŻKI JANUSZA KORWIN MIKKE W ATRAKCYJNYCH CENACH!

● tylko wyselekcjonowane pozycje książkowe najlepszych Autorów!
● stawiamy na jakość, nie na ilość!
● książki wysyłamy dwa razy dziennie (tylko priorytetem)
● już wkrótce nowe kanały płatności

________________________________________________________
zachęcamy do zamówienia e-prenumeraty Najwyższego Czasu!

● Kupując e-wydanie wspierasz rozwój portalu nczas.com – KAŻDA wpłacona złotówka przekłada się na ilość tekstów na stronie
● 10 kolejnych numerów kosztuje jedynie 30 zł
● To tylko 3 zł za numer – czyli niecałe 10 gr za artykuł!
● W e-prenumeracie numer pojedynczy kosztuje tyle samo co podwójny (zawsze płacisz 3 zł zamiast 5 / 7 zł, które musiałbyś wydać w kiosku!)

Kliknij tutaj aby zamówić e-prenumeratę

REKLAMA