Terlikowski: Destruktorzy ze Strasburga

REKLAMA

Europejski Trybunał Praw Człowieka nie przestaje mnie zadziwiać. W imię praw człowieka wydaje on bowiem coraz bardziej kuriozalne orzeczenia. A to uzna, że istnienie pewnego dziecka z Polski jest niezgodne z prawami człowieka, a to – dla odmiany uzna – że adopcja jest tak fundamentalnym prawem człowieka, że należeć się powinna każdemu, kto sobie tego zażyczy, bez względu na taki drobiazg, jak prawa owego dziecka, które ma się stać przedmiotem (bo przecież nie podmiotem) adopcji.

Wyrok w takiej sprawie (E.B. przeciw Francji) został właśnie wydany. Trybunał w Strasburgu uznał mianowicie, że Francja dopuściła się dyskryminacji nie pozwalając lesbijce z Francji na adopcję dziecka. Decyzję tą włądze francuskie uzasadniły tym, że w związku kobiety „brakowało rodzicielskiego wizerunku”, a jej partnerka wykazywała „dwuznaczny” stosunek do adopcji. W uzasadnieniu wspomniano też, że w procesie adopcyjnym trzeba też brać pod uwagę potrzeby i interes adoptowanego dziecka. Ale takie drobiazgi jak interes dziecka nie zainteresowały . Jego zdaniem bowiem francuskie władze uzasadniając odmowę adopcji przesadnie zajmowały się „wątkiem rodzicielskim”. Sędziowie odrzucili również sugestię, że homoseksualna orientacja kobiety nie miała wpływu na odmowę adopcji. Dlatego też 45-letnia Francuzka, znana jedynie z inicjałów jako E.B., ma otrzymać odszkodowanie i zwrot kosztów sądowych w wysokości 24,5 tys. euro.

REKLAMA

W ten sposób – nie po raz pierwszy – sędziowie z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka udowodnili, że ideologiczne koncepty przesłaniają im już nie tylko zdrowy rozsądek (bo trudno inaczej niż jego brakiem określić fakt, że uznano, że w procesie adopcyjnym przesadną uwagę przywiązywano do wątku rodzicielskiego), tradycje naszego kontynentu, ale także dobro innych osób, w tym przypadku dziecka. Zadowolenie osoby dorosłej jest dla nich istotniejsze niż długofalowy interes dziecka, a prawo lesbijek do macierzyństwa (a może tacierzyństwa?) istotniejsze niż prawo dziecka do posiadania ojca i matki i wychowywania się w normalnej, zdrowej rodzinie, której podstawą jest małżeństwo, a nie jednopłciowy konkubinat (zresztą w tym przypadku nawet niezalegalizowany).

A swoją drogą ciekawe, komu jeszcze trybunał przyzna prawo do adopcji? W kolejce powinni ustawić się bezdzietni emeryci (żeby dzieci umilały im starość), zwolennicy poliandrii, poliamorii, a może i zoofilii (o ile się z nią nie obnoszą). Jeśli bowiem „wątek rodzicielski” nie ma znaczenia, jeśli do wychowania dzieci nie jest potrzebna normalna rodzina, to dlaczego pozbawiać prawa do szczęścia z posiadania dzieci tych, którzy z jakichś powodów nie mogą ich począć w sposób naturalny? Interes dzieci, jak widzimy po tym wyroku, nie jest argumentem; nie jest nim także ochrona rodziny. Prędzej czy później (oczywiście nie od razu) przyjdzie więc usłyszeć i o takich wyrokach.

No chyba, że wcześniej rzeczywiście coś się zmieni. W styczniu w Stanach Zjednoczonych rozpoczął się wielki okres modlitwy o duchowe odrodzenie tego kraju. Chrześcijanie ewangelikalni (ale nie tylko) poszczą w intencji tego, by w ich kraju nastąpiło „wielkie odrodzenie” duchowe. I jakoś mam coraz mocniejsze przekonanie, że podobny czas postu i modlitwy przydałby się i w Europie. Pewnego typu demonów – jak mówił Jezus Chrystus do swoich uczniów – nie da się przecież wypędzać inaczej niż postem i modlitwą.

(źródło)

W internetowej księgarnii pojawiły się nowe pozycje. Osoby mieszkające w Warszawie zamówienie mogą odebrać osobiście:

Kosciol a wolny rynek (Thomas Woods): Katolicka obrona wolnego rynku. Czy bieda jest blogoslawiona, a bogactwo przeklete? Ksiazka o tym, ze liberalizm, jak niewiele innych pradow umyslowych, jest bliski nauczaniu Chrystusa, ktory w swoich naukach uwalnial czlowieka z wiezow opresyjnej wladzy i zakazow odbierajacych mu godnosc i wolna wole…

Ekonomia Wolnego Rynku. Tom 1 i Tom 2 (Murray Rothbard): Wreszcie w Polsce! Pierwszy tom najwazniejszego dziela amerykanskiego profesora Murraya N. Rothbarda, najwybitniejszego ucznia samego Ludwiga von Misesa! Ksiazka lamie monopol przestarzalych, nieaktualnych i falszywych podreczników ekonomii obowiazujacych na polskich uczelniach.

Dekadencja (Janusz Korwin-Mikke): Zmian kulturowych, które zachodza w Unii Europejskiej nie da sie ukryc. Nie da sie tez ukryc, ze zmiany te nie sa spontaniczne, a starannie planowane. Czy winic trzeba, tak jak JKM – dekadencje?

________________________________________________________
zachęcam do odwiedzenia internetowej księgarni nczas.com

KSIĄŻKI JANUSZA KORWIN MIKKE W ATRAKCYJNYCH CENACH!

● tylko wyselekcjonowane pozycje książkowe najlepszych Autorów!
● stawiamy na jakość, nie na ilość!
● książki wysyłamy dwa razy dziennie (tylko priorytetem)
● już wkrótce nowe kanały płatności

________________________________________________________
zachęcamy do zamówienia e-prenumeraty Najwyższego Czasu!

● Kupując e-wydanie wspierasz rozwój portalu nczas.com – KAŻDA wpłacona złotówka przekłada się na ilość tekstów na stronie
● 10 kolejnych numerów kosztuje jedynie 30 zł
● To tylko 3 zł za numer – czyli niecałe 10 gr za artykuł!
● W e-prenumeracie numer pojedynczy kosztuje tyle samo co podwójny (zawsze płacisz 3 zł zamiast 5 / 7 zł, które musiałbyś wydać w kiosku!)

Kliknij tutaj aby zamówić e-prenumeratę

REKLAMA