Sommer: Lenin i „Gazeta Wyborcza”

REKLAMA

Ograniczanie wolności i współpraca z wrogami wolności dla egoistycznych celów zawsze w końcu odbije się także na tych, którzy takie działania propagują. Stąd stare powiedzenie, że rewolucja zjada własne dzieci; stąd przekonanie Lenina, że powiesi kapitalistów na sznurze, którzy oni sami wyprodukują i jemu sprzedadzą.

Po doświadczeniach XX wieku nikt, kto choć trochę orientuje się w rzeczywistości i ma minimalną uczciwość intelektualną, nie powinien mieć co do tego najmniejszych
wątpliwości. Tym bardziej śmieszy najnowsza akcja „Gazety Wyborczej”, która przy pomocy naukowców polskich i zagranicznych walczy z zapisem „o ochronie czci narodu polskiego”, bo za jego przyczyną prokuratura już zajmuje się Janem Tomaszem Grossem, a kilku innych publicystów „GW” powinno przestać spać spokojnie.

REKLAMA

A dlaczego śmieszy? Bo ci sami ludzie, którzy rzucają gromy na ten przepis, czując się zapewne przez niego zagrożeni – jak najbardziej popierali zapis o karaniu za „kłamstwo oświęcimskie”. Teraz wprawdzie twierdzą, że nabrali co do niego pewnych wątpliwości, ale z charakterystyczną dla tego środowiska skłonnością do aplikowania etyki Kalego w każdej możliwej sytuacji – znieść chcą tylko „ochronę czci narodu” a „kłamstwo oświęcimskie”, mimo wspomnianych wątpliwości, zostawić. Bo te matołki w
dalszym ciągu nie rozumieją, że jeżeli można sądzić za obrazę Żyda czy homoseksualisty, to można sądzić też za obrazę Polski, gołębiarzy czy kynologów.

Po prostu wprowadzenie pierwszego wyjątku do wolności słowa niszczy ją całkowicie. Na tych łamach pisaliśmy o tym tak wiele razy, że ta wiedza pewnie i do „GW” jakoś
przeniknęła, ale najwyraźniej egoizm rasowy znów zwyciężył rozsądek. Dla mnie w tym kontekście „GW” odzyskałaby wiarygodność dopiero wtedy, gdyby stanęła w obronie np. naszego Autora, dr. Dariusza Ratajczaka, który jest przecież ofi arą braku wolności słowa w Polsce Tak więc trzeba znieść i „ochronę narodu”, i „kłamstwo oświęcimskie”, natomiast zawsze i wszędzie piętnować kłamstwo. To, że istnieją tacy zideologizowani i mijający się z faktami pisarze jak Jan Tomasz Gross czy David Irving, nie powinno interesować w sensie zawodowym żadnych stróżów prawa.

Poszerzyliśmy ofertę sklepu nczas.com o trzy wyjątkowe kwartalniki:

“Glaukopis”: redagowany m.in. przez Marka Jana Chodakiewicza; dla wszystkich, którzy chcą się dowiedzieć jaka naprawdę była najnowsza historia Polski. W najnowszym numerze na szczególna uwagę zasługuje cześć zatytułowana „Strach sie bać”. Została ona poświęcona analizie książki „Strach” Jana Tomasza Gros

“Stańczyk Królewski”: nowe dziecko Janusza Korwin Mikke; każdy numer zawiera szereg tekstów dłuższych, bardziej pogłębionych niż publikowane w Najwyższym Czasie. “Stańczyk” to analizy bieżących problemów politycznych i społecznych, wyselekcjonowane teksty z archiwów prasy prawicowej, recenzje książek oraz niepublikowane nigdzie indziej felietony Janusza Korwin Mikke…

“Pro Fide, Rege et Lege”: Walka o cywilizacje Zachodu odbywa sie w dwóch płaszczyznach: na polu polityki bieżącej i na polu idei. Celem kwartalnika jest walka na tej ostatniej płaszczyźnie. Redakcji pisma chodzi o odtworzenie tradycyjnej filozofii politycznej prawicy, propagowanie jej, a tym samym o rzucenie lewicy i chadecji wyzwania na polu kulturowym.

Polecamy również:

Dekadencja (Janusz Korwin-Mikke): Zmian kulturowych, które zachodza w Unii Europejskiej nie da sie ukryc. Nie da sie tez ukryc, ze zmiany te nie sa spontaniczne, a starannie planowane. Czy winic trzeba, tak jak JKM – dekadencje?

Kosciol a wolny rynek (Thomas Woods): Katolicka obrona wolnego rynku. Czy bieda jest blogoslawiona, a bogactwo przeklete? Ksiazka o tym, ze liberalizm, jak niewiele innych pradow umyslowych, jest bliski nauczaniu Chrystusa, ktory w swoich naukach uwalnial czlowieka z wiezow opresyjnej wladzy i zakazow odbierajacych mu godnosc i wolna wole…

Ekonomia Wolnego Rynku. Tom 1 i Tom 2 (Murray Rothbard): Wreszcie w Polsce! Pierwszy tom najwazniejszego dziela amerykanskiego profesora Murraya N. Rothbarda, najwybitniejszego ucznia samego Ludwiga von Misesa! Ksiazka lamie monopol przestarzalych, nieaktualnych i falszywych podreczników ekonomii obowiazujacych na polskich uczelniach.

Osoby mieszkające w Warszawie zamówienie mogą odebrać osobiście. Szczegóły tutaj

UWAGA! Masz problem z obsługą strony, e-wydania lub księgarni? Napisz do nas: [email protected]

REKLAMA