Sommer: Klaus dał przykład…

REKLAMA

Vaclav Klaus ponownie wygrał wybory prezydenckie w Czechach. W ten sposób przejdzie do historii jako osoba stojąca na czele państwa czeskiego (łącznie jako premier i prezydent) przez co najmniej 15 lat. To absolutny europejski rekord! O czym to świadczy?

Po pierwsze o tym, że nie mają racji ci, którzy przekonują, że polityk o przekonaniach libertariańsko-konserwatywnych nie ma we współczesnej polityce żadnych szans i by te szanse mieć, musi przemawiać jak socjalista. Bo Klaus udowodnił, że jest inaczej. Jako jedyny polityk na forum ONZ-u stwierdził wprost, że globalne ocieplenie to polityczna bzdura i …
nie stracił władzy. Jako jedyny przywódca UE wielokrotnie przekonywał na unio sabatach, że miejsce uniokonstytucji jest w śmietniku i … kontynuuje karierę polityczną. Co więcej wyrzucił unioflagę z Pałacu na Hradczanach i żaden europiorun w niego przez to nie strzelił.

REKLAMA

Po drugie, podchodząc do sprawy od drugiej strony, świadczy to o tym, że nie jest prawdą przekonanie, iż demokracja to ustrój tylko dla socjalistów – i tylko tacy ludzie są w stanie przezeń się przebić. Klausowi się udało. Nie opowiadał żadnych populistycznych bajek, mówił wprost, co będzie robił i robi to nadal. A mimo to wygrał wybory parlamentarne dwukrotnie
i tyleż samo prezydenckie. Oraz podzielił Czechosłowację na pół wbrew głosom lewicujących intelektualistów, argumentując, że przecież tego właśnie chcą ludzie, czyli poddając się demokracji! Skąd ten sukces? Myślę, że przede wszystkim jego źródeł należy szukać w umiejętnościach retorycznych tego polityka. Bo jego pogląd na rzeczywistość, który można by określić mianem noelibertarianizmu, doktryny głoszącej, że wszelkie działania dążące do drenażu kieszeni podatnika – ekologizmy, multikulturalizmy, feminizmy, NGOizmy to tylko wcielenie starej bzdury, jaką jest socjalizm, nie jest przecież w gruncie rzeczy zbyt odkrywczy. Klaus potrafi ł jednak go sprzedać nie tylko w taki sposób, że ogromna grupa jego rodaków przyjęła to do wiadomości. Ale w dodatku postanowiła go wybrać na swego premiera i prezydenta. Tak więc nie ma co wyrzekać na demokrację, nie ma co przekonywać, że z określonymi poglądami w Polsce nie ma żadnych szans na udział w realnym życiu politycznym, tylko trzeba uczyć się od Klausa. Bo Klaus najwyraźniej potrafi.

REKLAMA