Nadciąga nieuniknione. Jak pisał p.Samuel Filip Huntington w książce „Zderzenie cywilizacyj”, nadciąga zderzenie naszej cywilizacji z wrogą nam cywilizacją
czerwoną. Tzw. zdobycze wspólnotowe, czyli acquis communautaire, uderzają w podstawy, na których opierała się nasza cywilizacja.
Jak wiadomo, piekłoszczyk Adolf Hitler, jak każdy socjalista i d***krata, uwielbiał, by wszystko było jednakowe. Oficjalnie ogłosił ideę Gleichschaltungu – która spotkała się z entuzjazmem motłochu, nienawidzącego, gdy ktoś zadziera nosa i jest lepszy, bogatszy lub mądrzejszy od przeciętnej tzw. L**u. „Wyrównywanie” – o, to jest hasło, które każdy d***krata, czy to Hitler, czy Ikonowicz, musi rzucić – bo to zapewnia poparcie Większości. Chwała Bogu, że dziś L*d trochę zmądrzał i coraz więcej ludzi przychyla się do zdania Amerykanów, że np. tylko zamożny człowiek powinien zajmować się polityką – bo tylko taki jest niezależny, nie będzie kradł itd. Inteligent nadal jest jednak (w USA również – i nie bez racji) podejrzany! W ramach „wyrównywania” w Niemczech wszystko miało iść pod sznurek – jak w wojsku.
Idee Hitlera były po prostu wyrażeniem pragnień tego narodu, którego ogromna większość nienawidzi indywidualizmu, a pruski dryl uważa za normalny – również w życiu cywilnym. Teraz, gdy Niemcy (z konieczności z Francuzami) budują Związek Socjalistycznych Republik Europejskich, mający zastąpić Wielką 1000-letnią Rzeszę, dbają oczywiście o to, by Gleichschaltung rządził w całej Wspólnocie. Jak bowiem twierdził wybitny ideolog socjalizmu, piekłoszczyk Włodzimierz Eliaszewicz
Uljanow (ps. „Lenin”), nie jest możliwa budowa socjalizmu w jednym kraju (czego potem, z nieszczególnym rezultatem, próbował Jego Wielki Następca…). Jeśli poza Obozem Socjalistycznym pozostałyby inne państwa, w wolnej konkurencji gospodarczo wyprzedziłyby Obóz Socjalizmu. Jak głosi znany dowcip Radia Erewań: „Czy stopa życiowa w Związku Sowieckim może zrównać się ze stopą życiową w USA?” Odpowiedź: „W zasadzie – tak! Jeśli w Ameryce zostanie zbudowany socjalizm…”.
Otóż cierniem w ZSRE tkwią dwa państwa: Konfederacja Helwecka i Księstwo Liechtenstein. Nie chcą one wyznawać idei faszystowskich propagowanych przez Brukselę jako „wartości europejskie”. Czy jeśli w Republice Południowej Amazonii masowo gwałci się 13-letnie dziewice (co ma zapewniać wyleczenie z AIDS…), to Polacy lub Szwajcarzy powinni wydawać młode zbiegłe Amazonki w ręce władz RPA? Czy powinni przekazywać władzom RPA ich dane adresowe – nawet jeśli tak stanowi prawo RPA? Oczywiście NIE! Czym innym jest poszanowanie praw RPA i stosowanie się do nich na terenie RPA – a czym innym stosowanie się do nich na terenie Szwajcarii… Tak jak RPA powinna liczyć na tolerancję odnośnie tamtejszych obyczajów – tak samo Polska czy Szwajcaria mają prawo domagać się co najmniej tolerancji
dla swoich obyczajów! Toteż gdy pierwowzór RFN, III Rzesza, domagał się od Szwajcarii wydania Żydów, którzy uciekli z terenu Niemiec – rząd Konfederacji kategorycznie odmawiał. Podobnie zresztą odmawiał, gdy żądano od niego, by zmusił banki szwajcarskie do ujawniania – czego prawo helweckie zabrania – pochodzenia
pieniędzy zgromadzonych przez „gnomy z Zurychu”.
I oto rząd okupującej Niemcy Republiki Federalnej ukradł (popełniając przestępstwo!!) dysk z jakiegoś komputera pewnego banku w Liechtensteinie – na podstawie którego oskarżył ponad 1000 zamożnych Niemców o przestępstwa podatkowe! To jest oczywiście wewnętrzny problem RFN – i jeśli RFN chce, to może swoich „obywateli” nawet torturować. Wszelako korupcja (dysk wykradziono, płacąc jakiemuś lichtensztajnskiemu urzędnikowi prawie 5 mln €uro!!) jest przestępstwem! Jest
zrozumiałe, że wywiad RFN posłużył się przekupstwem – taka jest natura wywiadu – ale normalne państwo ukrywa fakt, że otrzymało informacje w wyniku przestępstwa – i dyskretnie, wykorzystując te informacje, sprawdza swoich obywateli. Działanie rządu RFN jest po prostu skandalem międzynarodowym!! RFN jawnie korzysta z owoców świadomego przestępstwa!!!
Najgorsze jednak, że przy okazji Rząd RFN zaczął wysuwać groźby pod adresem Księstwa, domagając się, by stosowało się ono do niemieckich przepisów podatkowych!!! A także by wydawało w ręce faszystowskiego, co tam faszystowskiego – znacznie gorzej: socjalistycznego państwa niemieckiego obywateli, którzy nie chcieli płacić mu haraczu! Otóż RFN nakłada na Niemców podatki trzy razy wyższe niż nakładał Adolf Hitler na Polaków – i cztery razy wyższe niż Hitler nakładał na Niemców!!! Ludzie, którzy ich unikają, to Bohaterowie Walki o Wolność – a nie przestępcy! I Księstwo Liechtenstein ma prawo nie traktować ich jako przestępców… W świetle Prawa „przestępstwem” jest tylko to, co jest przestępstwem w świetle praw danego kraju. Omijanie prawa RFN jest przestępstwem wedle prawa RFN – nie jest przestępstwem wedle prawa Liechtensteinu…
Oczywiście RFN nie może do tego dopuścić. Gleichschaltung, Gleichschaltung… A Bundeswehra jest ze 100 razy silniejsza niż siły zbrojne Księstwa… Nie trzeba zresztą używać sił zbrojnych. Gdy Helwecja nie chciała słuchać dyrektyw z Brukseli, Francuzi wydali swym celnikom odpowiednie polecenia – i na granicy z Republiką utworzyły się wielokilometrowe kolejki. Berno postanowiło pójść na kompromis. Już raz Europa doświadczyła walki z totalitaryzmem. Gdy Związek Sowiecki zablokował Berlin Zachodni, Amerykanie, Brytyjczycy i Francuzi zorganizowali most powietrzny, którym dowożono do Berlina nawet węgiel i kartofl e. Jednak Berlin dzieliło wtedy od Trizonii 150 km – podczas gdy Szwajcarię i Liechtenstein od najbliższego Wolnego Kraju (Macedonia? Albania? Egipt?) dzieli znacznie więcej – i wcale nie jest powiedziane, że okupujące te kraje państwa, obawiając się nacisków WE, zechcą kooperować ze Szwajcarią. Otoczone przez kraje ZSRE Liechtenstein i Szwajcaria są w
znacznie gorszym położeniu niż Islandia, Norwegia (też członkowie EFTA – ciekawe, czy odważą się bronić Księstwa?) czy nawet Serbia. Toczą właśnie trudną walkę o przetrwanie – z eurosocjalizmem. Musimy więc starać się bronić ostatnich enklaw Wolnej Europy!
