Prezydent UE: samolot, świta i pałac

REKLAMA

Eurokraci są pewni swego. Plan tym razem nie spalił na panewce. Nic więc dziwnego, że dochodzą coraz wyraźniejsze słuchy o jego kolejnych etapach. „Daily Telegraph” podał pod koniec minionego tygodnia, że trwają już konkretne rozmowy na temat uposażenia i wyposażenia dla przyszłego prezydenta Unii Europejskiej, który jak na razie – w traktacie lizbońskim – określany
jest mianem „prezydenta Rady Unii”.

Jak twierdzi brytyjski dziennik, wszyscy czołowi uniokraci są zgodni, że prezydentowi na początek potrzebny jest pałac, duży odrzutowiec oraz co najmniej 22-osobowa świta. Przy czym pałac ma odpowiadać rangą co najmniej amerykańskiemu Białemu Domowi – bo przecież Unia, zgodnie ze strategią
lizbońską (swoją drogą ciekawe, dlaczego wszystkie największe uniogłupstwa rodzą się właśnie w stolicy Portugalii), ma już niedługo wyprzedzić we wszystkim Stany Zjednoczone. Oczywiście kolejne obstalunki i apanaże dojdą z czasem. Dziennikarze „Daily Telegraph” śmieją się, że za tym planem stoi zapewne Tony Blair, któremu nie było dane posiadać własnego boeinga, gdy był premierem Wielkiej Brytanii. A ponieważ od dawna marzy mu się posada prezydenta UE, już teraz walczy o swój
wyśniony „Blair Force One”. Wychodzi też powoli na jaw, w jaki sposób ma być organizowana unioarmia. Otóż podobno już podczas prezydencji francuskiej, która rozpocznie się w lipcu br., ma powstać
jej „grupa awangardowa”, w skład której wejdą siły zbrojne ośmiu państw starej Unii.

REKLAMA

Następnie proces ma stopniowo rozszerzać się na kolejne unijne kraje. Docelowo ma to być prawdziwa „armia narodów” – czyżby Francuzi nawiązywali w ten sposób do próby utworzenia unii europejskiej za czasów Napoleona Pierwszego? Jeśli w obliczu tych wszystkich procesów ktoś jeszcze ma wątpliwości co do istoty przemian zachodzących w Europie, to musi chyba być ślepy i głuchy. Ślepy, bo najwyraźniej nie widzi, co się dzieje, a głuchy, bo – co jest najśmieszniejsze – przedstawiciele nowego ładu bynajmniej swego planu nie ukrywają, tylko głośno i wyraźnie o nim mówią.

REKLAMA