Koniec cudów. PO rezygnuje z jednomandatowych okręgów wyborczych

REKLAMA

To skutek negocjacji z koalicyjnym PSL, które „twardo obstaje przy tym, by posłowie byli wybierani – jak obecnie – według ordynacji proporcjonalnej w okręgach wielomandatowych”.

Jak wynika z informacji z obu ugrupowań, w przygotowywanym przez Platformę Kodeksie wyborczym w wyborach do Sejmu pozostanie ordynacja, zgodnie z którą posłów wybieramy z list partyjnych.

REKLAMA

Jednomandatowe okręgi wyborcze to jeden ze sztandarowych pomysłów Platformy. Na takie rozwiązanie od początku nie godziło się koalicyjne PSL. Platforma, wychodząc naprzeciw ludowcom, zaproponowała wprowadzenie w wyborach do Sejmu ordynacji mieszanej, w której 230 posłów wybieranych byłoby w jednomandatowych okręgach wyborczych, 230 – w systemie proporcjonalnym.

Jednak i z takiej propozycji Platforma się wycofała. – Zrozumieliśmy argumenty naszego koalicjanta, który ma pewne obawy – mówi odpowiedzialny za przygotowanie kodeksu wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski.

Podkreślił jednak, że PSL wyraziło chęć przetestowania jednomandatowych okręgów w wyborach do wszystkich szczebli samorządu.

PO ustąpiła PSL również w sprawie ordynacji do Parlamentu Europejskiego. Platforma chciała, by cały obszar Polski był jednym okręgiem wyborczym w tych wyborach.

Zdaniem Dzikowskiego, takie rozwiązania nie oznaczają porażki Platformy w targach koalicyjnych. – Myślę, że ani zwycięzcą nie czuje się nasz koalicjant, ani my przegranymi. Na tym polega prawidłowość funkcjonowania koalicji – podkreślił poseł :-)

REKLAMA