Od niedawna „polski obóz zagłady” nie jest już oficjalną nazwą nazistowskiego obozu w Auschwitz, ale daleka jeszcze przed nami droga…
Było „fajnie”, tysiące młodych Izraelczyków przyjechało obejrzeć pozostałości po obozach Zagłady w Polsce, było o pojednaniu i tak dalej. Potem turyści wrócili do domu i… oddajmy miejsce blogowi Eliego Barbura:
Dziś na najpopularniejszym portalu izraelskim Ynet (należącym do gazety „Jedijot Achronot”) – wisiały sobie zgodnie z pół dnia dwa teksty o znamiennych tutułach: „Zobaczyć piekło, podróż do Polski” i „Śladem dawnych Żydów w Niemczech”.
Autorem pierwszego – w pełni standardowego – tekstu jest nastolatek, który uczestniczył w 8-dniowej tzw. wycieczce edukacyjnej do Polski: Majdanek, Treblinka, Auschwitz, Tarnów, fragment muru na Złotej, i – byłbym zapomniał – Wawel z widokiem na Wisłę, z dziwnym skądinąd dopiskiem: Hitler miał stąd ogłosić, że Europa jest wolna od Żydów(?).
A teraz relacja z części wycieczki w Niemczech:
W artykule o Niemczech nie ma żadnych drutów kolczastych, tylko kawałek wypucowanej rampy kolejowej z napisem, że „stąd” itd., jakieś macewy, świetnie zachowana „najstarsza synagoga w Europie”, pomnik ofiar Holokaustu w sercu Berlina i odrestaurowana niedawno z niezwykłą pieczołowitością – jak wiadomo- słynna katedra w Dreźnie.
Powiedzcie mi, że to nie raport z trwającej właśnie cynicznej bitwy o pamięć o Holokauście. Biorą w niej udział na pewno armie niemieckie i izraelskie. A polska?
Ale wracamy do Barbura:
W ostatnich zdaniach tekstu na Ynecie młody Izraelczyk pisze: „Nigdy więcej nie pojadę do Polski”.
Rzeczywiście, powinni tego zabronić dopóki nie będziemy w stanie izraelskim dzieciakom przekazać, co się w Auschwitz właściwie stało i kto rozpalił piece krematoryjne.
(tekst pochodzi ze strony: pardon.pl)