Odtwarzasz publicznie muzykę? Po pieniądze przyjdzie ZAiKS, STOART, SAWP, ZPAV…

REKLAMA

Idą ciężkie czasy dla właścicieli lokali. Rękę po pieniądze za puszczanie muzyki wyciąga coraz więcej organizacji, które dbają o ochronę praw autorskich. Ilona i Dariusz Dominiakowie prowadzą Snack Bar w Chrząstowicach pod Opolem. Od lipca 1998 r. za puszczanie muzyki z radia w lokalu płacą ZAiKS-owi (organizacji zrzeszającej twórców muzyki, czyli np. kompozytorów i tekściarzy).

– Kosztuje nas to 65 złotych miesięcznie, choć muzyka tak naprawdę jest tylko dla nas – mówią. – Klientom, którzy wpadają na chwilę, żeby coś przegryźć na trasie albo wypić kawę, czasem nawet radio przeszkadza i proszą o wyciszenie. Ale płaciliśmy „zaiksy”, żeby wszystko było, jak należy.

REKLAMA

Tymczasem przedwczoraj w Snack Barze pojawili się kontrolerzy Związku Stowarzyszeń Artystów Wykonawców STOART (zrzesza wykonawców, czyli wokalistów i instrumentalistów – zagranicznych oraz część polskich).

– Oznajmili nam, że również im powinniśmy płacić. Wyliczyli, że za 40 miejsc w lokalu powinno to być 70 złotych miesięcznie – mówi pani Ilona. – Zapowiedzieli, że jeśli nie podpiszemy umowy, mogą nam naliczyć opłaty za kilka lat wstecz. Ich zdaniem wyjdzie tego nawet 35 tysięcy.

Na odchodne kontrolerzy ostrzegli właścicieli baru, że za nimi mogą przyjść kolejne organizacje.

Bo prócz ZAIKS-u i STOART-u o pieniądze za publiczne odtwarzanie muzyki mogą się upomnieć jeszcze Stowarzyszenie Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych SAWP (zrzeszające część polskich wykonawców) oraz ZPAV (grupujący producentów muzyki).

– Nie rozumiem, czemu mamy płacić dwóm organizacjom – denerwuje się Dariusz Dominiak. – Poza tym to w sumie prawie 140 złotych dla obydwu stowarzyszeń. Nie stać nas na to. Jeśli okaże się, że rzeczywiście musimy tyle płacić, to wyłączymy radio.

Problem w tym, że właściciele baru zadeklarowali STOART-owi w protokole kontroli, iż od 10 lat płacili ZAIKS-owi, a więc odtwarzali muzykę.

– Nielegalnie, bo mimo obowiązywania ustawy od 1994 roku ci państwo nie odprowadzali opłat należnych wykonawcom muzyki – twierdzi Małgorzata Niedzielak, pełnomocnik przedstawicielstwa terenowego STOART w Gliwicach. – Zgodnie z przepisami możemy więc naliczyć nawet trzykrotność naszej należności za czas, w którym była w tym lokalu odtwarzana muzyka. Jeśli jej nie dostaniemy, możemy złożyć do prokuratury wniosek o ściganie. Ale jesteśmy otwarci na propozycje i zawsze chcemy się z przedsiębiorcą dogadać.

Po Opolszczyźnie i całym Śląsku jeździ trzech kontrolerów STOART. Odwiedzają miejsca, gdzie publicznie odtwarzana jest muzyka, i sprawdzają, czy właściciele biznesu płacą tantiemy. Stowarzyszenie zapowiada też powtórne kontrole tam, gdzie przedsiębiorcy zadeklarowali, że nie będą odtwarzać muzyki.

(źródło: http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20080515/REGION/734849843)

REKLAMA