JKM: Co jest bardziej obraźliwe dla Jewropejczyka: „Żyd” czy „k***a”?

REKLAMA

Franciszek Józef I był, z Bożej Łaski: cesarzem Austrii, apostolskim królem Węgier, królem Czech, Dalmacji, Chorwacji, Slawonii, Galicji, Lodomerii i Illirii, królem Jerozolimy, arcyksięciem Austrii,
wielkim księciem Toskanii, Krakowa i Siedmiogrodu, księciem Lotaryngii, Salzburga, Styrii, Karyntii, Krajiny, Bukowiny, Górnego i Dolnego Śląska, Modeny, Parmy, Piacenzy, Guastalli, Oświęcimia i Zatoru, Cieszyna, Friuli, Raguzy, Zadaru, Trydentu i Brixen; państw, nad którymi dobrotliwie panował, było więcej niż 27.

Cechą charakterystyczną C-K Monarchii była: łagodność, dbanie przez Cesarza o każdego poddanego, kompletny bezwład, ogromna biurokracja i najwyższe (wtedy…) na świecie podatki – a w ślad za tym i powszechna bieda. Austro-Węgry były chorym człowiekiem Europy; państwem, które rozpadło się przy pierwszej większej wojnie. Obecnie ten wielojęzyczny eksperyment chce powtórzyć Unia Europejska…

REKLAMA

Pierwszym zadaniem, jakie postawili przed sobą Jewropejczycy jest: „Zwalczyć nacjonalizm!” Bo jak nie zwalczymy, to Imperium nam się rozpadnie. Podobnie jak rozpadła się Jugosławia. A gdybyście Państwo pamiętali, ile wysiłku włożyła „jugosłowiańska” propaganda we wmawianie Albańczykom, Bośniakom,
Chorwatom, Dalmatyńczykom… Serbom, Słoweńcom, Węgrom i mieszkańcom Zadaru, że są Jedną Wielką Szczęśliwą Rodziną. Okazało się, że spory w rodzinie kończą się najbardziej krwawo… Podobnie skończy się budowa Unii Jewropejskiej. Tylko ta budowa jest i będzie znacznie bardziej kosztowna. Jeszcze UE nie powstała, a Państwo już to odczuwacie po cenach energii i żywności – nieprawda-ż? Zobaczycie za rok!

Przy okazji Jewropejczycy postanowili zwalczać rasizm i anty-semityzm. Proszę się nie denerwować: to chwilowe. Jeśli 1-I-2009 powstanie UE, to po kilku latach Bruksela się podda – i stwierdzi, że najlepszym
sposobem stworzenia euro-jedności i euro-patriotyzmu będzie wspólna niechęć do Żydów i Murzynów. Ale to dopiero za kilka lat. Na razie jest odwrotnie – i zabawnie.

Futbolista ŁKS, p. Arkadiusz Mysona, za publiczne pokazanie się w koszulce z napisem „Śmierć żydzewskiej kurwie” został ostatecznie ukarany odsunięciem od pięciu ligowych meczów. Jednak już tego samego
dnia w telewizji pokazywali się rozmaici osobnicy (w tym b. reprezentacyjny bramkarz, p. Jan Tomaszewski) żądający za takie wyskoki wysokich grzywien i dożywotnich nawet zawieszeń.

Co mnie zdumiało, to to, że oburzenie było nie z powodu umieszczenia słowa „kurwa” – lecz słowa „żydzewski” – które w ogóle nie figuruje w słowniku języka polskiego ani nawet w słowniku inwektyw!!
Kibice futbolu doskonale wiedzą, że jest to zbitka słów „Żyd” i „Widzew” – i w ogóle jest to łódzki couleur locale (ci z Widzewa wymyślają od „Żydów” tym z ŁKS-u!) – ale trudno to uznać za zwrot „powszechnie obraźliwy”.

I w ogóle od kiedy nazwanie kogoś „Żydem” jest bardziej obraźliwe niż nazwanie „kurwą”??? W Łodzi zapewne tak. W takim razie łódzkim kibicom mogę polecić tylko jedno: wystąpić o status mniejszości narodowej. A mniejszościom narodowym Jewropejczycy pozwalają chwilowo na bardzo dużo. W łódzko-kibicowskim języku będzie wolno mówić „żydzewski” – wzorem p. Józefa Oleksego tłumacząc to na polski przez „szacowny, budzący szacunek”. I po problemie! Gdy Komisja Jewropejska chciała zabronić
produkcji oscypków, które „nie spełniały norm jewropejskich”, łebscy Górale oświadczyli, że jest to „produkt regionalny góralskiej mniejszości narodowej” – i oscypki sprzedawać już wolno. I kto powiedział, że w Europie okupowanej przez federastów z Brukseli nie ma Wolności?

Jest! Należy tylko podanie napisać, odpowiednio umotywować i dać w łapę komu trzeba

REKLAMA