Barack Obama, pewny kandydat Partii Demokratycznej w zbliżających się wyborach prezydenckich w USA, chce wynagrodzić wszystkich sojuszników, którzy pomogli mu pokonać Hilary Clinton legalizując we wszystkich stanach niczym nieograniczoną aborcję na żądanie. Zapowiedział, że będzie to priorytet w czasie jego prezydentury, oczywiście jeśli wygra – donosi LifeSiteNews.com.
W związku z tym, że Barack Obama jest pewnym kandydatem demokratów na prezydenta, organizacja Focus on the Family’s Citizenlink postanowiła przypomnieć, że minął rok odkąd Obama obiecał fundacji Planned Parenthood Action Fund, że aborcja stanie się kwestią priorytetową dla jego administracji.
– Pierwszą rzeczą jaką zrobię jako prezydent, to podpiszę ustawę Freedom of Choice Act – obiecał Obama w lipcu ub. roku podczas jednego ze swych spotkań zwolennikom aborcji zaniepokojonym wzrostem liczby stanowych aktów prawnych broniących życia dzieci nienarodzonych.
Ustawa o tzw. wolnym wyborze (ang. The Freedom of Choice Act) jest ustawą, firmowaną przez czarnoskórego kandydata na prezydenta wespół z 18 innymi senatorami. Ustawa ta przewiduje unieważnienie każdego prawa na szczeblu stanowym, ograniczającego lub w jakikolwiek sposób regulującego kwestię aborcji. Znosi także prawo federalne, które zakazuje aborcji przez częściowe urodzenie dziecka.
W projekcie ustawy z 2007 r. czytamy: „Polityka Stanów Zjednoczonych jest taka, że każda kobieta ma fundamentalne prawo do wyboru, by urodzić dziecko, przerwać ciążę przed osiągnięciem zdolności płodu do życia, jak i po osiągnięciu przez płód zdolności do życia, jeśli jest to konieczne dla ochrony życia i zdrowia kobiety”.
Podczas jednego ze spotkań kandydat Demokratów na prezydenta wyjaśniał zainteresowanym swoją proaborcyjną filozofię. Wyraził również przekonanie, że prawodawstwo federalne złamie opór obrońców życia i zakończy debatę narodową na temat aborcji.
– Jestem całkowicie przekonany, że walki kulturowe należą już do lat dziewięćdziesiątych; ich dni są policzone i nadszedł czas, by przejść do czegoś innego. Chcemy nowego dnia tutaj w Ameryce. Jesteśmy już zmęczeni spierając się ciągle o to samo. Jestem przekonany, że możemy wygrać ten spór – stwierdził w rewolucyjnym zapale Obama.
Poza uczynieniem aborcji fundamentalnym prawem w całej Ameryce proponowana ustawa skutecznie unieważni przepisy wymagające zgody opiekunów prawnych na dokonanie aborcji w przypadku nieletniej dziewczynki, prawo pozostawiające pewien okres na decyzję, regulacje dotyczące standardów opieki zdrowotnej w przypadku ośrodków aborcyjnych itp.
W wyniku działania tej ustawy stracą ochronę prawną instytucje i lekarze, którzy odmówią przeprowadzenia aborcji. Organizacje, federalne i lokalne instytucje państwowe, a także osoby indywidualne będą musiały się liczyć z kosztownymi procesami sądowymi z powodu naruszenia prawa.
– Trzydzieści pięć lat po orzeczeniu sądowym w sprawie Roe (legalizującym aborcję) zwolennicy aborcji jak Senator Obama martwią się, że aborcja wciąż pozostaje kwestią dzielącą naród i, że ich radykalny ruch nie zyskał wystarczającego poparcia amerykańskiej opinii publicznej – mówi Denise M. Burke, wiceprezes organizacji pro life American United for Life.
Hilary Clinton, rywalka Obamy zabiegająca również o nominację Partii Demokratycznej, ostatecznie poległa w długiej i wyczerpującej kampanii. Obama jest pewnym kandydatem na prezydenta. Poparła go m.in. Frances Kissling, znana działaczka ruchu propagującego aborcję, która wyłamała się z szeregu radykalnych działaczek feministycznych na początku tego roku, twierdząc, że to Obama, a nie Clinton lepiej wykorzysta swoją prezydenturę do realizacji celów feministycznych i zakończy walkę kulturową w sprawie aborcji.
(źródło: http://www.piotrskarga.pl/ps,1898,2,0,1,I,informacje.html)