Nowa Zelandia: Zakaz klapsów szkodzi

REKLAMA

Do sądu w Auckland w Nowej Zelandii trafiła niedawno sprawa, w której oskarżonym był Ngatokovia Kenny, ojciec dwóch kilkuletnich córek. Policja zarzuciła mu bicie (sic!) dzieci – podczas rozprawy okazało się, że jednej dał… klapsa, w kierunku drugiej zaś rzucił dżinsy, a te spadły dziewczynce na głowę. Na szczęście sąd postępowanie umorzył. Działająca m.in. w Nowej Zelandii organizacja „Family First” przygotowała raport dotyczący wprowadzonego niedawno ustawowego zakazu stosowania kar cielesnych.

[nice_info]Zgodnie z raportem liczba przypadków rzeczywistego znęcania się nad dziećmi niemal nie obniżyła się, za to o 300 proc. wzrosła liczba interwencji policyjnych wobec rodziców stosujących klapsy. Zdaniem dyrektora organizacji Family First, Boba McCoskrie’a „raport pokazuje, że zasoby policyjne są marnowane na interwencje i dochodzenia w sprawie drobnych aktów fizycznego dyscyplinowania, z czego mniej niż 5 proc. przypadków okazuje się na tyle poważnych, by kwalifikować je jako naruszenie prawa. Widzimy w tym jasny dowód na to, że dobrzy rodzice są ciągani do sądów za dyscyplinowanie swych dzieci, w sposób, który jak zapewniano nie będzie podlegał pod to prawo. (…) Prawo zakazujące kar cielesnych nie zdołało powstrzymać fali znęcania się nad dziećmi, lecz spowodowało prześladowania wielu dobrych rodziców i dziadków, którzy doświadczają traumy i strachu przed dochodzeniami policyjnymi (…) (za portalem: fronda.pl)”[/nice_info]

REKLAMA

Lista krajów, gdzie dziecka nie wolno uderzyć, może się wydłużyć. W Czechach przyjęcie takich przepisów proponuje Džamila Stehliková, minister ds. mniejszości i praw człowieka. W Polsce ich wprowadzenie – plus psychoterapię (sic!) dla rodziców, którzy klapsy stosują – sugerowała Ewa Sowińska, gdy była jeszcze rzecznikiem praw dziecka. Choć min. Zbigniew Ćwiąkalski nie widzi takiej potrzeby (istnieją przepisy ogólne zakazujące przemocy), mówi o tym część posłów i inni przedstawiciele rządu.

O zakazie stosowania kar cielesnych mówią liczne organizacje obrony praw dziecka, na polu międzynarodowym zaś Rada Europy i ONZ. W 2005 r. w Johannesburgu, na międzynarodowej konferencji poświęconej przemocy wobec dzieci, ONZ wystąpiła z apelem o przyjęcie powszechnego zakazu karania dzieci fizycznie i karanie rodziców, którzy się do niego nie zastosują.

Jak zauważono na forum LifeSite (katolickiej strony internetowej poświęconej problemom rodziny i przemian obyczajowych):

[nice_info]„ONZ zrównuje zwykłe kary w rodzinie z tak strasznymi rzeczami, jak niewolnictwo seksualne dzieci, i pod pretekstem eliminowania przemocy wobec dzieci stara się rozciągnąć kontrolę nad każdym aspektem życia prywatnego; zakaz bicia ma stać się remedium na wszystko”.[/nice_info]

Jako pierwsza w świecie stosowania kar cielesnych zakazała Szwecja, w 1979 r. w jej ślady poszła większość państw Unii Europejskiej, m.in. Dania, Niemcy, Cypr, Chorwacja, Łotwa, Węgry, a poza Europą np. Izrael

(źródło: Fronda.pl, FamilyFirst.net, LifeSiteNews.com, Tygodnik Powszechny)

REKLAMA