Podtrzymano propozycję, aby karać producentów, którzy nie ograniczą emisji CO2 w do 130 g/km.
Wynik głosowania w Komisji Środowiska jest o tyle zaskakujący, że włoski sprawozdawca projektu Guido Sacconi był dużo mniej radykalny, proponując dla producentów aut okres przejściowy na spełnienie nowych norm do 2015 r.
[nice_info]Jego kompromisowa propozycja, która brała pod uwagę zastrzeżenia zgłaszane przede wszystkim przez niemieckie koncerny motoryzacyjne, została poparta przez dwie dominujące w Parlamencie Europejskim frakcje: chadeków i socjalistów. Ich porozumienie zwykle przesądza wynik głosowania w PE.[/nice_info]
Jednak w głosowaniu w komisji część deputowanych chadeckich i socjalistycznych zagłosowała wbrew stanowisku swojej frakcji. Przyłączyli się do orędowników narzucenia surowych standardów producentom aut: Zielonych i liberałów. Wynik ostatecznego głosowania: 46 do 19.
– Eurodeputowani oparli się ogromnemu lobbingowi przemysłu motoryzacyjnego – podkreśliła posłanka niemieckich Zielonych Rebbeca Harms, przyznając, że wynik głosowania jest dla niej niespodzianką. – Lobby przemysłu przegrało – cieszył się brytyjski liberał Chris Davies.
Eurodeputowani zaostrzyli nawet propozycję KE, proponując ustanowienie limitu 95 g/km od 2020 r. Obecna średnia emisja w nowych europejskich autach to 163 g/km.
Propozycja KE wpisuje się w walkę ze zmianami klimatycznymi.
Zgodnie z popartą przez eurodeputowanych propozycją KE kary mają sięgnąć 20 euro za każdy gram CO2 ponad limit w roku 2012 i stopniowo zwiększać się do 95 euro w roku 2015.